Sprawa jest precedensowa - jak podkreślił  sędzia przewodniczący Adam Radzik. Dlatego, że nigdy dotąd Sąd Najwyższy nie rozpoznawał skargi ministra zdrowia na uchwałę takiego organu jak Naczelna Rada Lekarska. 

Uchylenie części uchwały

Sąd Najwyższy uchylił zaskarżoną uchwałę Naczelnej Rady Lekarskiej z 29 stycznia 2021 r. w części, w jakiej przewiduje ona od lekarza, który nabył uprawnienia do wykonywania zawodu lekarza poza Unią Europejską obowiązek złożenia dokumentów potwierdzających znajomość języka polskiego w mowie i piśmie w zakresie umożliwiającym wykonywanie zawodu.

- Nie można żądać od lekarza lub lekarza dentysty, który zdobył kwalifikacje poza granicami UE i uzyskał od ministra zdrowia zgodę na warunkowe wykonywanie zawodu, dokumentów odnoszących się do znajomości języka polskiego w mowie i w piśmie - powiedział w ustnym uzasadnieniu sędzia Adam Redzik.

SN uznał, że Naczelna Rada Lekarska musi rozpoznać ponownie sprawę. Ponadto uchwała w pozostałej części, a więc w zakresie przedstawienia zaświadczenia lekarskiego o stanie zdrowia lekarza-cudzoziemca uchwała jest zgodna z prawem.

Zobacz procedurę w LEX: Kosiorek Aleksandra, Przyznawanie prawa wykonywania zawodu lekarza lub lekarza dentysty cudzoziemcowi >

Jak uzasadniał orzeczenie sędzia sprawozdawca, Adam Redzik okresie stanu zagrożenia epidemicznego i epidemii, na podstawie Konstytucji organy władzy publicznej mają obowiązek działania i współdziałania. Takie działanie wiąże się z wprowadzaniem trybów uproszczonych, zawieszaniem części regulacji i musi wynikać z przepisów ustawy.

- Regulacji ustawowej wprowadzającej uproszczony tryb dostępu do zawodu lekarza nie można ograniczać przepisami regulaminów samorządów zawodowych - podkreślił sędzia Redzik. - Wprowadzanie dodatkowych wymogów w uchwałach, które expersis verbis nie wynikają z ustawy- jest niedozwolone.

Sędzia dodał: - To pierwsza taka sprawa wniesiona przez ministra zdrowia na podstawie art. 19 ustawy o Izbach Lekarskich - zaznaczył sędzia sprawozdawca. Co do właściwości rozpoznania skargi, Izba Kontroli uznała się za kompetentną. Sądy administracyjne takiej skargi rozpoznać nie mogą. W drodze analogii - ustawa - Prawo o adwokaturze (w art. 14), a także w art. 47 ustawy o radcach prawnych daje takie prawo ministrowi do kontroli uchwał samorządów zawodów zaufania publicznego.

Czytaj w LEX: Biadun Dobrawa, Zasady zatrudniania w placówce medycznej lekarzy spoza UE >

Warto podkreślić, że sędzia sprawozdawca nie odniósł się do argumentów prezesa NIL, który wyjaśniał, że w interesie pacjenta leży sprawne porozumiewanie się lekarza z chorym. W okresie pandemii Covid-19 lekarze są szczególnie obłożeni obowiązkami i nie mają czasu na szukanie tłumacza, aby porozumieć się z pacjentem.

Sędzia sprawozdawca nie wspomniał o interesie pacjentów, którzy mogą być źle zrozumiani przez lekarzy-obcokrajowców. Być może SN napisze o tym zagadnieniu w uzasadnieniu pisemnym.

Uzasadnienie wyroku zostanie opublikowane w ciągu dwóch tygodni.

- Z wielkim rozczarowaniem przyjąłem treść wyroku Sądu Najwyższego. Sąd Najwyższy zakwestionował uchwałę Naczelnej Rady Lekarskiej określającej sposób weryfikowania znajomości języka polskiego osób ubiegających się o przyznanie prawa wykonywania zawodu lekarza lub lekarza dentysty w Polsce. Nie odbieram tego wyroku jako porażki samorządu lekarskiego. Uważam, że jest to porażka polskiego systemu ochrony zdrowia, a w szczególności pacjentów - uznał w swoim stanowisku zamieszonym na stronie Naczelnej Izby Lekarskiej prezes NRL prof. Andrzej Matyja.

Rada Lekarska chciała zapewnić bezpieczeństwo polskim pacjentom poprzez taką interpretację nieprecyzyjnych, marnej jakości przepisów ustawy, która dając nowej grupie osób prawo do otrzymania prawa wykonywania zawodu, chroniłaby pacjentów i ich prawa do opieki medycznej, jakiej oczekują w Polsce, tj. opieki medycznej zapewnianej przez odpowiednio wykształconego profesjonalistę porozumiewającego się z pacjentem w języku polskim, nie angielskim, rosyjskim czy tajskim. Porozumiewającego się z pacjentem bez udziału tłumacza - podkreślił Matyja.

Czytaj również: 
Pierwsi lekarze z Białorusi i Ukrainy uzyskali prawo do pracy w Polsce >> 
Według NIL lekarze z Białorusi i Ukrainy nie uzyskali prawa wykonywania zawodu >>

 

Szybkie przepisy antycovidowe

SN przyznał zatem rację ministrowi zdrowia, że uchwała z 29 stycznia 2021 r. Naczelnej Rady Lekarskiej wychodzi poza zakres ustawy o zawodzie lekarza. Zaostrza bowiem kryteria, jakie spełnić powinien lekarz cudzoziemiec, który chce leczyć w Polsce. Rada uważa, że musi on być biegły w mowie i piśmie w posługiwaniu się językiem polskim oraz posiadać świadectwo zdrowia pochodzące od lekarza medycyny pracy, a nie od internisty czy pediatry. 

 

 

- Lekarz spoza Unii Europejskiej nie musi znać języka polskiego biegle, gdyż placówka medyczna, w której pracuje powinna mu zapewnić możliwość skorzystania z tłumacza - twierdziła pełnomocnik ministra radca prawny Anna Mazur przed Sądem Najwyższym. Ustawa o zawodzie lekarza została znowelizowana w związku z pandemią Covid-19 i brakiem  lekarzy.

Od 30 grudnia 2020 roku do zatrudnienia lekarza z Ukrainy czy Filipin wystarczy potwierdzenie dyplomów przez konsula RP, stosowna deklaracja samego  zainteresowanego, zgoda polskiego ministra zdrowia na wykonywanie zawodu oraz przyznane przez okręgową radę lekarską prawo do wykonywania zawodu. Lekarze muszą więc dostać dwie decyzje: poza tą od ministra będącą pozwoleniem na pracę, jeszcze ORL uprawniającą do wykonywania zawodu. 

Szczegółowa weryfikacja kandydatów

uchwale z 29 stycznia 2021 roku w sprawie zmiany uchwały w sprawie szczegółowego trybu postępowania w sprawach przyznawania prawa wykonywania zawodu lekarza Naczelna Rada Lekarska ustanowiła procedury przyznawania tego prawa. Nakazała też weryfikowanie kwalifikacji kandydatów. Muszą m.in.: dostarczyć wszystkie dokumenty określające przebieg i czas trwania studiów oraz szkolenia specjalizacyjnego.  Okręgowe rady mogą też wzywać ich do uzupełnienia braków formalnych. A to znacznie wydłuża procedurę. 

Stanowisko prezesa NRL

Prezes NRL Andrzej Matyja twierdził, że zarzuty Ministra Zdrowia są niezasadne i podkreśla jednocześnie, że samorząd lekarski nie jest przeciwny przyznawaniu uprawnienia dla lekarzy cudzoziemców. - Okręgowe rady lekarskie przyznały PWZ w ponad 90 proc. rozpoznanych spraw - wskazuje Matyja.

 

- To samorząd lekarski, a nie minister wykonuje pieczę nad prawidłowym wykonywaniem zawodu lekarza - podkreślił prof. Matyja. - Celem ustawy było zwalczanie pandemii, ale w czasie prac legislacyjnych nie wzięto pod uwagę zastrzeżeń lekarzy - dodał.

Natomiast minister zdrowia uważa, że w sytuacji, gdy uprzednio wydał decyzję udzielającą danej osobie zgody na wykonywanie zawodu, okręgowa rada lekarska nie powinna badać dokumentów przedłożonych przez kandydata i prowadzić pełnego postępowania administracyjnego, oceniając tę procedurę za zbędną. - Modyfikacja ustawy za pomocą regulaminu jest niedopuszczalna - twierdzili pełnomocnicy ministra na rozprawie.

Wyjaśnienia prezesa NRL  

Prezes Naczelnej Rady Lekarskiej, Andrzej Matyja, do Sądu Najwyższego złożył w tej sprawie obszerne pismo procesowe, stanowiące odpowiedź na skargę Ministra Zdrowia.

- Podjęta przez NRL uchwała miała oparcie w opinii wybitnego znawcy prawa administracyjnego, wieloletniego kierownika Katedry Prawa Administracyjnego na Wydziale Prawa i Administracji i Sędziego Naczelnego Sądu Administracyjnego. Z opinii naszego eksperta wynika, że wymóg znajomości języka polskiego jest konstytucyjnym wymogiem kwalifikacyjnym, uprawniającym do wykonywania zawodu lekarza i lekarza dentysty. Zaznaczyłem, że wymóg znajomości języka polskiego znajduje swoje odzwierciedlenie także w prawie unijnym, które Polska zobowiązana jest stosować - informuje Matyja. Prezes NRL dodaje, że nie mają także podstaw zarzuty Ministra odnoszące się do sposobu potwierdzania przez kandydatów stanu zdrowia pozwalającego na wykonywanie zawodu, bowiem stan zdrowia jest jedną z przesłanek warunkujących możliwość ubiegania się o PWZ i powinien dotyczyć w równym stopniu wszystkich osób wykonujących zawód lekarza.

 

Jarosław Greser, Katarzyna Kokocińska

Sprawdź  

Prezes NRL: nie ma podstaw do uchylania całej uchwały

W odpowiedzi przekazanej SN, prezes NRL zdecydowanie zanegował stanowisko, że po wydaniu przez Ministra Zdrowia decyzji o zgodzie na wykonywanie zawodu przez lekarza mającego dyplom uzyskany poza UE, okręgowa rada lekarska powinna bez odrębnego postępowania przyznać mu PWZ. Taki pogląd Ministra nie znajduje żadnego uzasadnienia w doktrynie prawa administracyjnego ani w przepisach prawa. Prezes NRL wytknął ponadto brak związku pomiędzy sformułowanymi przez Ministra Zdrowia zarzutami dotyczącymi tylko niektórych postanowień uchwały NRL a wnioskiem o uchylenie zaskarżonej uchwały w całości. - Z uwagi na zaskarżenie tylko dwóch przepisów uchwały nr 1/21/VIII nie ma podstaw do uchylenia jej w całości. Mogłoby to spowodować uchylenie również tych przepisów, które żadnego „podejrzenia” niezgodności z omawianymi przepisami nie wykazują, co wywołałoby wątpliwości przy orzekaniu przez okręgowe rady lekarskie w sprawach PWZ – podkreślił Matyja.