Projekt zmiany rozporządzenia ministra zdrowia w sprawie standardu organizacyjnego opieki okołoporodowej jest procedowany od grudnia ubiegłego roku. To odpowiedź z jednej strony na oczekiwania środowisk reprezentujących prawa kobiet rodzących, a z drugiej - na zmiany demograficzne, przede wszystkim spadek ogólnej liczby porodów, mający wpływ na organizację i funkcjonowanie opieki zdrowotnej. Jednym z głównych celów standardu jest ochrona rodzącej i noworodka przed nadmierną medykalizacją całej procedury porodowej. W dokumencie szczegółowo mają zostać określone takie zagadnienia, jak np.: edukacja przedporodowa, łagodzenie bólu porodowego, postępowanie w poszczególnych fazach porodu oraz warunki opieki nad pacjentką w sytuacjach szczególnych. Jak zaznacza resort, aby rodzące kobiety wiedziały, czego mogą oczekiwać w czasie porodu, zdecydowano o określeniu najważniejszych filarów, które będzie musiał uwzględniać plan porodu, w szczególności metod łagodzenia bólu porodowego, obecności osoby bliskiej oraz kontaktu z noworodkiem „skóra do skóry”.
Czytaj też w LEX: Wzrost liczby znieczuleń podczas porodu >
Znieczulenie powinno być standardem
Jedną z kwestii, o którą od dawna walczą m.in. organizacje pozarządowe, jest dostęp do znieczuleń w trakcie porodu. Została temu poświęcona osobna część standardów, w której zaznaczono, że metody łagodzenia bólu porodowego mogą być farmakologiczne i niefarmakologiczne. Wśród niefarmakologicznych wymieniono m.in: techniki oddechowe i ćwiczenia relaksacyjne, metody fizjoterapeutyczne, akupunktura i akupresura, a także utrzymanie aktywności fizycznej rodzącej i zachęcanie jej do przyjmowania pozycji zmniejszających odczucia bólowe. W takich przypadkach rodzącą może wspierać albo położna, albo osoba bliska. Metody farmakologiczne to natomiast m.in. znieczulenie zewnątrzoponowe (analgezja), wziewne podawanie leków znieczulających, bądź zastosowanie opioidów z wykluczeniem stosowania domięśniowego. W tych przypadkach niezbędna jest jednak pomoc lekarza, pielęgniarki anestezjologicznej bądź lekarza specjalisty (w zależności od wybranej metody).
Jak jednak od dawna alarmują zarówno fundacje, jak i m.in. rzecznik praw pacjenta, dostęp do farmakologicznych metod łagodzenia bólu porodowego wciąż jest ograniczony, choć ustawa o prawach pacjenta gwarantuje każdemu prawo do leczenia bólu. O tym, że w przypadku kobiet rodzących prawo często nie jest przestrzegane, mówiła na łamach Prawo.pl prof. dr hab. Dorota Karkowska, radca prawny, założycielka i prezeska fundacji Ius Medicinae. – Rozporządzenie ministra zdrowia w sprawie szpitalnych świadczeń gwarantowanych zobowiązuje każdego dyrektora do przygotowania w szpitalu procedury przeciwbólowej dla pacjentów ogólnych. Każdy szpital musi mieć oddział intensywnej terapii albo, jeśli mówimy o małym podmiocie, przynajmniej jedno takie stanowisko. Mamy też drugi standard, który powinien być traktowany jako lex specialis, bo dotyczy ściśle kobiet. Ale w tym dokumencie napisano już, że działania farmakologiczne „mogą” być stosowane w szpitalu, o ile ma on taką możliwość. Pojawia się więc taki paradoks, bo mimo że każdy szpital ma standard przeciwbólowy, a anestezjolog przyjdzie do „zwykłego” pacjenta, aby uśmierzyć jego ból, to w przypadku kobiety rodzącej taki obowiązek już nie zawsze ma. Przepisy są wzajemnie niekompatybilne, niespójne - wyjaśniała prof. Karkowska.
Cena promocyjna: 99 zł
|Cena regularna: 99 zł
|Najniższa cena w ostatnich 30 dniach: 89.1 zł
Czytaj więcej: "Zwykłemu" pacjentowi trzeba ulżyć w bólu, a rodzącej kobiecie nie?
Decydować ma szpital
Bartłomiej Chmielowiec, rzecznik praw pacjenta, zaznacza, że w projekcie standardów podtrzymano zasadę, iż o dostępnych formach (sposobach) łagodzenia bólu porodowego w danym szpitalu decyduje ten szpital, co może nie być dobrym rozwiązaniem dla pacjentek.
- Z perspektywy prawa pacjenta do leczenia bólu pacjentka powinna móc w szpitalu skorzystać ze znieczulenia w postaci analgezji regionalnej (np. znieczulenie zewnątrzoponowe) lub przynajmniej w formie zastosowania opioidów, jako form, które faktycznie mogą złagodzić ból porodowy o dużym nasileniu. W mojej ocenie należy w standardach doprecyzować, że przynajmniej jedna z wyżej wymienionych form jest obowiązkowa do stosowania przez szpitale - zaznacza RPP.
Chmielowiec podkreśla również, że bazując na doświadczeniach w realizacji prawa pacjentek w ciąży do leczenia bólu, wątpliwości budzi, czy pacjentki są właściwie informowane o przysługującym im prawie do znieczulenia w szpitalu, oraz czy rezygnują ze znieczulenia z własnej woli, czy nie mają po prostu przekazanej odpowiedniej wiedzy w tym zakresie. Zaznacza więc, że w standardach warto byłoby ująć że podmiot udzielający świadczeń zdrowotnych ma opracować i dysponować również pisemną informacją dla pacjentek w zakresie metod łagodzenia bólu porodowego, która – o ile nie jest wręczana każdej pacjentek – powinna być ogólnodostępna dla zainteresowanych, ze wskazaniem przez podmiot, gdzie się ta informacja znajduje. Ustalenia z pacjentką w zakresie postępowania mającego na celu łagodzenie bólu porodowego powinny znaleźć się w dokumentacji medycznej pacjentki.
Dodatkowy lekarz nie powinien być niezbędny
Również Fundacja Rodzić po Ludzku zwraca uwagę, że przepis narzucający konieczność współpracy położnej lub pielęgniarki anestezjologicznej z lekarzem położnikiem lub prowadzącym poród może w praktyce jeszcze bardziej osłabić dostęp do znieczulenia zewnątrzoponowego w trakcie porodu. - W bardzo wielu placówkach w Polsce, ale także na świecie położna, która opiekuje się kobietą podczas porodu obejmuje całościową opiekę. Przepis ten nie ma uzasadnienia merytorycznego i ekonomicznego. (...) Proponujemy znieść wymóg zatrudniania dodatkowej osoby do sprawowania opieki w porodzie, ponieważ zwiększy to dostępność znieczulenia w porodzie - zaznaczono w uwagach przekazanych resortowi zdrowia.
Na potencjalnie niepożądane skutki w postaci jeszcze większego ograniczenia dostępu do znieczuleń zwraca także uwagę Polskie Towarzystwo Anestezjologii i Intensywnej Terapii (PTAiIT). Chodzi o wskazanie, że "podczas porodu z zastosowaniem analgezji regionalnej rodząca pozostaje pod opieką położnej anestezjologicznej lub pielęgniarki anestezjologicznej". - Przedstawiony projekt w OSR nie przedstawia liczby położnych anestezjologicznych, natomiast docierają do nas liczne głosy, że niedobór kadrowy w tym zakresie jest istotną przyczyną małej liczby analgezji zewnątrzoponowych porodu. Trudno jest zrozumieć, w jaki sposób obligatoryjna obecność dwóch położnych w sytuacji potencjalnych niedoborów kadrowych ma poprawić dostępność do procedury - oceniono.
Dr hab. n. med. Diana Massalska, prof. Centrum Medycznego Kształcenia Podyplomowego oraz prof. dr hab. n. med. Michał Ciebiera zaznaczają, że doprecyzowania generalnie wymaga zdefiniowanie pojęć “sprawowanie opieki”, “prowadzenie porodu”, “nadzorowanie przebiegu porodu” oraz “odpowiedzialność za przebieg porodu”, zarówno w kontekście opieki położnej, jak i lekarza położnika. Jak zauważają, w dokumencie pojęcia te używane są naprzemiennie - nie zostały jednak zdefiniowane i nie zostały przypisane do nich zakresy odpowiedzialności. A to może mieć znaczące konsekwencje. - W tej sytuacji należy założyć, że w myśl standardu nieomal wszystkie porody wymagają nadzoru lekarskiego. Możliwość realizacji tego punktu zależy zatem od definicji “nadzoru porodu”. Jeżeli “nadzór” oznaczać ma ciągłe osobiste monitorowanie przebiegu porodu, konieczna jest obecność w sali porodowej minimum jednego lekarza na dwie rodzące - wskazują.
Czytaj też w LEX: Karkowska Dorota. Godna prokreacja, ciąża, poród i połóg. Prawa kobiet >
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Linki w tekście artykułu mogą odsyłać bezpośrednio do odpowiednich dokumentów w programie LEX. Aby móc przeglądać te dokumenty, konieczne jest zalogowanie się do programu. Dostęp do treści dokumentów w programie LEX jest zależny od posiadanych licencji.