W Polsce obecnie działa ok. 400 startupów medycznych. Przynajmniej tyle zidentyfikowali autorzy drugiej już edycji raportu „Top Disruptors in Healthcare 2021” przygotowanego przez Polską Federację Szpitali i Młodych Menadżerów zdrowia i zaprezentowanego we wtorek podczas konferencji „AI w Zdrowiu”. W badaniu zgodziło się wziąć udział 115 firm, to o 41 więcej niż w pierwszej, ubiegłorocznej edycji raportu.

 


Polacy nie boją się sztucznej inteligencji

Ponad 50 proz z nich oferuje usługi z szeroko rozumianej telemedycyny, a 45 proc. rozwiązania z wykorzystaniem sztucznej inteligencji (z angielskiego artificial intelligence, AI). – Nasz raport jako jedyny w Polsce inwentaryzuje polski rynek medtech – mówi Karolina Kornowska, koordynatorka raportu. -  Opisaliśmy startupy działające w obszarze telemedycyny i AI, ale także wspomagające rehabilitację, badania kliniczne, czy edukację. Nie zabrakło także startupów związanych z wykorzystywaniem danych medycznych czy łączących medycynę z robotyką – dodaje. W porównaniu z pierwszym raportem  wyraźnie zauważalne jest, że pandemia wpłynęła na przyspieszenie rozwoju telerozwiązań,  analizy Big Data i machine learning. Ponad 50 proc. z badanych startupów oferuje usługi z szeroko rozumianej telemedycyny, a 45 proc. rozwiązania z wykorzystaniem AI.

Jest to znaczny wzrost w porównaniu do zeszłorocznej edycji w której działanie w obszarze AI zadeklarowało niecałe 30 proc. startupów. To cieszy ekspertów. - Rozwiązania digital health są cenione z racji ich wpływu na usprawnianie procesów diagnostycznych i rozwój zdalnej opieki medycznej – ocenia dr Małgorzata Gałązka-Sobotka, dziekan Centrum Kształcenia Podyplomowego, dyrektor Instytutu Zarządzania w Ochronie Zdrowia Uczelnia Łazarskiego. - Umożliwienie lekarzom podejmowania decyzji terapeutycznych na odległość okazuje się szczególnie ważne w czasie kryzysu epidemiologicznego. Mogą umożliwić rozpoczęcie leczenia, skrócić jego czas oraz zwiększyć skuteczność, przy jednoczesnym zmniejszeniu ponoszonych przez system kosztów – dodaje. 

Podobnie uważa Anna Goławska, wiceminister zdrowia. – Naszym celem i to w niedługiej perspektywie jest cyfryzacja ochrony zdrowia – mówiła podczas konferencji. Podstawowym zadaniem jest ułatwienie dostępu do danych i ich uporządkowanie, co pozwoli na szersze wykorzystanie sztucznej inteligencji i usprawnienie pracy lekarzy. - AI to taki podpowiadacz, w szczególności dla lekarzy podstawowej opieki zdrowotnej. Oni mają dużo pacjentów i nie zawsze muszą zaglądać do pełnej historii pacjenta, a system może im dużo podpowiedzieć, np. że pacjent chorujący na cukrzycę nie zrealizował recepty i warto go zaprosić na wizytę - mówi wiceminister Goławska.

Centrum e-Zdrowia przygotowało analizę, którzy z pacjentów prawdopodobnie przerwali leczenie, gdyż przestali kupować leki na cukrzycę. I ma nadzieję, że za 5 lat po wejściu na aplikację moje IKP, pojawią się informacje o tym, jakie badania należy wykonać, do jakiego specjalisty się wybrać z racji wieku. - To powinna być taka ściągawka, prowadząca pacjenta za rękę - mówi Goławska. Z tego systemu też korzystają lekarze.

 

Aplikacje pomocne dla lekarzy

Aplikacja ułatwiającą diagnozowanie jest system Diagu, który umożliwia wykorzystanie uczenia maszynowego do prognozowania diagnozy lekarskiej. Na podstawie danych laboratoryjnych pacjenta, tworzony jest raport medyczny dla lekarza, zawierający opisy poszczególnych wartości referencyjnych oraz sugestię chorób lub zalecenia dalszych badań. Jego twórcy podkreślają, że wykorzystanie AI pozwala na zaobserwowanie powiązań pomiędzy poszczególnymi badaniami, które mogą pozostać niezauważone przez człowieka. Jednym słowem ułatwia i przyspiesza diagnozę.

Projekt skupia się na badaniach laboratoryjnych krwi, jednak wraz z rozwojem platformy, możliwe jest dołączenie kolejnych badań, co pozwoli na generowanie jeszcze lepszych podpowiedzi. Co istotne system jest już certyfikowany, a zatem spełnia wymagania dla wyrobów medycznych. Inny przykład wykorzystana nowoczesnych technologii w medycynie, to AILIS. To kompleksowy system monitoringu, który pozwala wykrywać anomalie w piersiach kobiet na bardzo wczesnym etapie ich rozwoju, a w przyszłości przewidywać również prawdopodobieństwo pojawienia się takich zmian. Na system składa się urządzenie oparte o metodę Parametrycznego Obrazowania Dynamicznego (hardware) oraz algorytmy AI, które automatyzują analizę wyników i pozwalają na stawianie bardzo precyzyjnej diagnozy. System wsparty jest aplikacją mobilną dla użytkowniczek oraz platformą zdalnych konsultacji z lekarzami specjalistami. - Nasze rozwiązanie skraca czas diagnozy do 15 minut i oferuje bardzo komfortowe, bezbolesne, bezdotykowe i bezpieczne badanie piersi (bez promieniowania) – mówi Michał Matuszewski, prezes Ailis. 

W czasie pandemii popularność może zdobyć Breather One, czyli system do rehabilitacji oddechowej chorych m.in. na astmę, przewlekłą  obturacyjną chorobę płuc (POChP), czy ozdrowieńców. Obecnie na rynku dostępne są tylko stacjonarne, duże, mechaniczne urządzenia do rehabilitacji oddechowej, a Breather One umożliwia wygodną rehabilitację w warunkach domowych. Oparty jest na grach sterowanych oddechem. System składa się z przenośnego urządzenia, które łączy się mobilnie z telefonem, komputerem, tabletem. Co ważne innowacje nad którymi pracuje startupy nie są nieosiągalne dla pacjentów. Z badania wynika, że 81 startupów tworzy je we współpracy ze szpitalami.

Polacy chcą podbić świat

Ponadto aż 92 proc. startupów ma już opracowany model biznesowy. - Co ciekawe, całkiem sporo z nich - bo aż 60 proc. - deklaruje powtarzalny przychód ze sprzedaży głównego produktu – zauważa Ligia Kornowska, dyrektor zarządzająca Polskiej Federacji Szpitali. -  To świadczy o dojrzałości startupów i gotowości do dalszej komercjalizacji oraz potencjalnie ekspansji zagranicznej - dodaje.

Z raportu wynika, że 30 proc. produktów ma certyfikat CE (wyrobu medycznego), 27 proc. nie, a 43 proc. go nie potrzebuje. Co ciekawe, nieco ponad połowa badanych (56 proc.) nie jest jeszcze obecna na rynkach zagranicznych, ale ma takie plany. Ponad 1/3 firm już działa na rynkach zagranicznych poprzez podpisane listy intencyjne, podpisane umowy komercyjne lub zarejestrowany przychód z rynku zagranicznego. Jedynie trzy badane startupy nie mają w planach internacjonalizacji. – Zatem ponad 80 procent polskich startupów z branży digital health planuje w przeciągu roku wejść na zagraniczne rynki. Pokazuje to siłę i dynamikę tego środowiska - mówi Radosław Sierpiński Prezes Agencji Badań Medycznych. Jego zdaniem to dobrze, bo choć niemal codziennie słyszymy o rewolucyjnych rozwiązaniach, które zmieniają oblicze medycyny, to prawdziwy wyścig po technologie przyszłości dopiero się zaczyna. - Stymulowanie innowacyjności to dziś jedno z kluczowych zadań na najbliższe lata dla polskiego systemu ochrony zdrowia – podkreśla Sierpiński.