Tzw. ustawę o jakości Sejm uchwalił 9 marca.  Zakłada ona, że wszystkie podmioty wykonujące działalność leczniczą będą musiały uzyskać autoryzację, jeśli udzielają świadczeń finansowanych ze środków publicznych. Niezależnie od korzystania ze środków publicznych wszystkie podmioty będą musiały wdrożyć system monitorowania zdarzeń niepożądanych.

Senat 30 marca opowiedział się za odrzuceniem tej ustawy w całości. W środę sejmowa Komisja Zdrowia negatywnie zaopiniowała uchwałę Senatu o odrzuceniu ustawy o jakości w opiece zdrowotnej i bezpieczeństwie pacjenta. 

Podczas piątkowego głosowania w Sejmie zabrakło jednak jednego głosu, aby tzw. senackie veto odrzucić. 

Za odrzuceniem senackiego veta opowiedziało się 224 posłów, przeciwko było 222 posłów, a dwóch posłów się wstrzymało. Większość bezwzględna konieczna do odrzucenia senackiej uchwały wynosiła w tym wypadku 225 głosów. 

Ustawie o jakości w kształcie przygotowanym przez Ministerstwo Zdrowia sprzeciwiał się m.in. samorząd lekarski. Porozumienie Rezydentów OZZL zbierał głosy pod petycją do prezydenta o zawetowanie tej ustawy. 

Czytaj także na Prawo.pl:
Wszystkie podmioty lecznicze, a nie tylko szpitale, będą musiały uzyskać autoryzację>>
Jakość ma dotyczyć nie tylko szpitali - analiza najważniejszych zmian w projekcie>>
To flagowy projekt obecnego kierownictwa Ministerstwa Zdrowia. Jego szef, minister Adam Niedzielski wielokrotnie powtarzał, że rok 2023 będzie rokiem jakości w ochronie zdrowia. Ustawa o jakości jest także jednym z „kamieni milowych” zapisanym w Krajowym Planie Odbudowy i Zwiększania Odporności (KPO), a więc projektem, od którego realizacji zależy wypłata środków na reformy i inwestycje.

Bądź na bieżąco ze zmianami w ochronie zdrowia! Śledź nowe dokumenty w LEX >

Biuro Legislacyjne Senatu wskazało na zastrzeżenia natury konstytucyjnej m.in. niezgodność z art. 92 ust. 1 Konstytucji. Wskazano, że ustawa o jakości w opiece zdrowotnej dokonuje niewłaściwego podziału materii pomiędzy opiniowaną ustawę a rozporządzenie w odniesieniu do określania wskaźników jakości opieki zdrowotnej w zakresie obszaru klinicznego oraz obszaru zarządczego.

Poseł Rajmund Miller (KO) przypomniał, że podczas prac nad projektem dodano niezgodnie z zasadami legislacji przepis, który zakłada przekazanie z NFZ 50 mln zł na zasilenie Funduszu Rozwoju Kultury Fizycznej. - To skandal w sytuacji, w której pacjenci nie mogą doczekać się leczenia, gdy odmawia się ludziom odstępu do nowoczesnych terapii. 50 mln zł przekazywanych jest ministerstwu sportu w celach wyborczych - podkreślił. 

Czytaj także na Prawo.pl: Nawet 50 mln zł z NFZ może trafić do Funduszu Rozwoju Kultury Fizycznej

Czytaj w LEX: Problemy jakości w podmiotach leczniczych >

Odrzucona przez Sejm ustaw zakładała, że w ramach autoryzacji pomioty lecznicze będą weryfikowane pod kątem: wymagań dla personelu medycznego, wyposażenia w sprzęt i aparaturę medyczną oraz wymagań dla wewnętrznego systemu zarządzania jakością (określonych w ustawie o świadczeniach opieki zdrowotnej oraz aktach wykonawczych). 
Autoryzacja obejmie ponad 25 tys. podmiotów leczniczych, blisko 144 tys. praktyk zawodowych lekarzy i lekarzy dentystów, ponad 33 tys. praktyk zawodowych pielęgniarek i położnych, a także ponad 14 tys. praktyk zawodowych fizjoterapeutów. 
Ustawa przewidywała okres przejściowy dla pomiotów podlegających autoryzacji.  

Monitorowanie zdarzeń niepożądanych - nie tylko w szpitalach

Niezależnie od faktu korzystania ze środków publicznych, odrzucona przez Sejm ustawa przewiduje wprowadzenie wewnętrznego, obligatoryjnego dla podmiotów wykonujących działalność leczniczą, systemu zarządzania jakością i bezpieczeństwem (system monitorowania zdarzeń niepożądanych).

Każdy podmiot (we wcześniejszej wersji projektu - szpital) będzie zobowiązany do wprowadzenia rozwiązań mających na celu monitorowanie zdarzeń niepożądanych, w szczególności:

  • zgłaszanie wszystkich zdarzeń niepożądanych -do jakich doszło w podmiocie wykonującym działalność leczniczą;
  • prowadzenie analizy zdarzeń niepożądanych, z uwzględnieniem oceny ciężkości i prawdopodobieństwa zdarzeń, z wykorzystaniem analiz przyczyn źródłowych (Root Cause Analysis – RCA),
  • omówienie wniosków z analizy z personelem i wdrożenie ich do praktyki postępowania medycznego;
  • opracowywanie i wdrożenie rozwiązań ograniczających występowanie analogicznych zdarzeń niepożądanych w przyszłości,
  • przesyłanie zgłoszeń zdarzeń niepożądanych i analiz przyczyn źródłowych do sytemu teleinformatycznego prowadzonego przez ministra właściwego do spraw zdrowia

Zgodnie z ustawą szpital miałby 18 miesięcy (od dnia wejścia w życie ustawy) na utworzenie wewnętrznego systemu zarządzania jakością i bezpieczeństwem. Natomiast pozostałe podmioty wykonujące działalność leczniczą obowiązek zgłaszania zdarzeń niepożądanych do rejestru miałyby po upływie trzech lat (od dnia wejścia w życie ustawy). 

 

Zgłaszanie zdarzeń niepożądanych - kontrowersje

Ustawa w wersji Ministerstwa Zdrowia budzi zdecydowany sprzeciw samorządu lekarskiego. Lekarze uważają, że powstaje system donoszenia na siebie personelu medycznego. Zgłoszenie zdarzenia niepożądanego będzie wymagało bowiem podania imion i nazwisk wszystkich osób w nim uczestniczących. Dostęp do tych danych będą miały sądy i prokuratura (w ramach prowadzonych postępowań karnych) oraz NFZ (w związku z czynnościami kontrolnymi).

Czytaj także na Prawo.pl: Goncerz: Powstaje system donoszenia na siebie personelu medycznego>>

Art. 62 odrzuconej ustawy mówi o możliwości nadzwyczajnego złagodzenia kary przez sąd pod warunkiem, że „sprawca” zgłosi zdarzenie niepożądane, zanim zainteresują się nim organy ścigania. Ministerstwo Zdrowia uważa, że to ukłon w stronę personelu medycznego (lekarza, lekarza dentysty, pielęgniarki, położnej, ratownika medycznego, fizjoterapeuty, farmaceuty lub diagnosty laboratoryjnego). Przeciwnicy tego przepisu podnoszą natomiast, że powstaje system nakierowany na „wykrywanie sprawców”, a nie bezpieczeństwo pacjenta (Rada Unii Europejskiej i Rady Europy rekomendują, aby rejestr zdarzeń niepożądanych zapewniał anonimowość, bo wtedy personel medyczny chętniej zgłasza zdarzenia niepożądane).

Czytaj także na Prawo.pl: Raportowanie zdarzeń niepożądanych nie musi oznaczać ścigania lekarzy>>

 


Fundusz Kompensacyjny Zdarzeń Medycznych - pozasądowa ścieżka dochodzenia roszczeń

Nowy Fundusz Kompensacyjny Zdarzeń Medycznych - według resortu zdrowia - ma zapewnić pacjentom szybszą i wyższą wypłatę rekompensat za zdarzenia medyczne. Co istotne wniesienie do sądu sprawy o odszkodowanie lub zadośćuczynienie wykluczałoby rozpatrzenie wniosku przez Rzecznika Praw Pacjenta i ewentualnie Komisję Odwoławczą. Złożenie oświadczenia do RPP o przyjęciu świadczenia byłoby z kolei równoznaczne ze  zrzeczeniem się przez wnioskodawcę z wszelkich roszczeń o odszkodowanie, rentę oraz zadośćuczynienie pieniężne mogących wynikać ze zdarzenia medycznego w zakresie szkód, które ujawniły się do dnia złożenia wniosku.

MZ zaznaczało, że będzie to system rekompensat za szkody bez orzekania o winie. Jego celem będzie ustalenie, czy w sprawie objętej wnioskiem doszło do zdarzenia medycznego oraz jaką wysokość ma mieć rekompensata.  W dodatku,  postępowanie będzie prowadzone za pomocą środków komunikacji elektronicznej, bez rozpraw i przesłuchań (m.in. na podstawie zebranej dokumentacji, ekspertyz i opinii). Forma pisemna tych postępowań ma być możliwa w uzasadnionych przypadkach. 

 

„Wrzutki” do ustaw o zawodach lekarzy i o Funduszu Medycznym

Odrzucona ustawa wprowadzała także poprawki do innych ustaw.  „Wrzutki” dotyczyły m.in. ustawy o zawodach lekarza i lekarza dentysty (towarzystw medycznych uprawnionych do przyznawania certyfikatów umiejętności zawodowych), ustawy o Funduszu Medycznym (inwestycji infrastrukturalnych w psychiatrię), a także przekazania przez NFZ 50 mln zł na zasilenie Funduszu Rozwoju Kultury Fizycznej.