W czwartek, 29 kwietnia, rada miasta Wałbrzycha przyjęła uchwałę, która wprowadza obowiązek wykonywania szczepień przeciwko Covid-19 przez mieszkańców miasta oraz osoby w nim pracujące, mające powyżej 18 roku życia. Obowiązek może być wykonany w punktach szczepień na terenie Wałbrzycha, a także w innych. Uchwała ma wejść w życie po trzech dniach od publikacji, ale może ją uchylić wojewoda. I zdaniem prawników tak właśnie się stanie. Bo choć Roman Szełemej, lekarz i prezydent Wałbrzycha, słusznie zwraca uwagę na brak chętnych do zaszczepienia, to jednak wystawia złą receptę na miejscową bolączkę. Złą, bo niezgodną z przepisami prawa. Wprowadzenie obowiązkowych szczepień nie należy bowiem do zadań lokalnych samorządów.

Czytaj w LEX: Zasada równego traktowania w prawie Unii Europejskiej a odmienne traktowanie osób niezaszczepionych przeciw COVID-19 >

 

Skąd pomysł na uchwałę i apel do ministra zdrowia 

Prezydent Wałbrzycha Roman Szełemej podczas sesji rady miasta podkreślał, że wystąpił z inicjatywą po konsultacjach i na podstawie obserwacji programu szczepień w Polsce. - Wałbrzych uruchomił punkt masowych szczepień znacznie wcześniej, niż w innych miastach w Polsce. W tej chwili zaszczepiliśmy już ponad 100 tysięcy osób, prawie tyle, ilu mieszkańców liczy miasto, ale rejestrują się w nim na szczepienie ludzie z całej Polski. Za chwilę więc pojawi się problem z tymi, którzy zaszczepić się nie chcą – tłumaczył prezydent Szełemej. I zaznacza, że z badań wynika, że 50 proc. Polaków nie chce się szczepić przeciwko Covid-19, dlatego w Wałbrzychu wprowadzono obowiązek. W uzasadnieniu uchwały wskazano, że taki obowiązek przyczyni się do uodpornienia społeczności lokalnej oraz z całą pewnością przyczyni się do zwiększenia odporności zbiorowiskowej znacznej części mieszkańców, a co za tym idzie zmniejszenia zachorowalności na COVID-19. Im więcej bowiem osób zostanie zaszczepionych, tym większa jest odporność zbiorowiskowa, tym bardziej jesteśmy wszyscy chronieni przed niebezpiecznymi chorobami zakaźnymi.

Zobacz w LEX:  Szczepienia przeciwko COVID-19 - zadania placówek medycznych oraz obowiązki personelu >

Apel o wprowadzenie obowiązku szczepień przeciwko Covid-19 

Wałbrzyscy radni zwrócili się też do ministra zdrowia z apelem o wpisanie Covid-19 na listę chorób zakaźnych, co pozwoliłoby wprowadzić powszechny obowiązek szczepień. A w uchwale dotyczącej obowiązku szczepień zaznaczono, że obowiązuje ona do dnia wejścia w życie przepisów powszechnie obowiązujących, wprowadzających obowiązkowe szczepienie przeciwko COVID-19, ale nie dłużej niż do 31 grudnia 2021 r. Tyle, że zdaniem prawników uchwała długo się nie ostanie, bo uchyli ją wojewoda. A rząd, póki co, nie myśli o wprowadzeniu obowiązkowych szczepień, o czym mówił na jednej z konferencji Michał Dworczyk, pełnomocnik rządu do spraw programu szczepień oraz wicepremier Jarosław Gowin.  - Tak daleko idący pomysł nie był dyskutowany ani podczas spotkań formalnych z panem premierem, ani z panem ministrem – mówi serwisowi Prawo.pl prof. Robert Flisiak, członek Rady Medycznej przy premierze. - Jak najbardziej dyskutowaliśmy w swoim czasie, na początku programu, mechanizmy zachęcające, czyli raczej marchewka niż kijek. Ale ten temat został zawieszony do czasu powstania regulacji unijnych – dodaje.

Czytaj w LEX: W jaki sposób rozliczyć nieobecność w pracy pracownika, który udał się na szczepienie przeciwko COVID-19? >

Przepisy porządkowe to zła podstawa prawna 

Jak powiedział serwisowi Prawo.pl Edward Szewczak, rzecznik prasowy Urzędu Miejskiego w Wałbrzychu, uchwała została przyjęta na podstawie przepisów porządkowych.

– Chodzi tu o regulacje w zakresie kwestii ważnych dla mieszkańców, istnieje śmiertelne zagrożenie wirusem, według naszych prawników dopuszczalne jest więc opieranie się na przepisach porządkowych – podkreśla.
Tyle, że zdaniem innych prawników to zła podstawa.

Czytaj w LEX: Różnicowanie a dyskryminacja – status prawny osób szczepionych i nieszczepionych na COVID-19 >

- Samorząd nie ma podstaw prawnych do wprowadzania obowiązku szczepień -mówi dr Sebastian Sikorski, adwokat, adiunkt na Wydziale Prawa i Administracji Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie. - Skoro mamy przepisy na poziomie ustawowym, które wskazują na dobrowolność szczepień, to nie można aktem prawa miejscowego wprowadzić obowiązku. Ustawodawca jedynie na zasadzie wyjątku umocował  ministra zdrowia do wydania rozporządzenia wykonawczego, w którym może on określić wykaz chorób zakaźnych objętych obowiązkiem szczepień oraz osób zobowiązanych do poddawania się im obowiązkowo, a Covid-19 takim obowiązkiem nie został objęty. Dlatego organ administracji samorządowej obowiązku takiego nałożyć nie może - podkreśla.

Czytaj w LEX: Zagrożenie koronawirusem a prawo do prywatności >

Równie mocno o braku podstaw prawnych dla uchwały przekonany jest Maciej Kiełbus, partner w poznańskiej kancelarii Krystian Ziemski & Partners. - Rada miasta nie ma podstaw do wydawania przepisów porządkowych w tym zakresie - mówi Maciej Kiełbus. - W przypadku przepisów porządkowych mamy do czynie z trzema przesłankami, które muszą zostać spełnione łącznie: obiektywną, subiektywną, i terytorialną. Obiektywna polega na tym, że mamy lukę w prawie, której w sprawie szczepień nie ma. Przesłanka subiektywna występuję, bo mamy do czynienia z zagrożeniem zdrowia i życia. Tyle, że trzecia przesłanka zakłada, że powinno to być zagrożenie lokalne. Przypomnę, że zgodnie z rozporządzeniem rady ministrów stan epidemii mamy na terenie całej Polski - tłumaczy Kiełbus.

Czytaj w LEX: Odpowiedzialność cywilna i karna za zarażenie koronawirusem >

Podobnie mówi Bartosz Wilk z Zakładu Nauki Administracji na Wydziale Prawa i Administracji UW, ekspert prawny Sieci Obywatelskiej Watchdog Polska. - Obowiązkowe szczepienia mieszczą się w zakresie materialnym przepisów porządkowych, tj. dotyczą ochrony życia lub zdrowia obywateli, ale problem zaczyna się z kolejnymi przesłankami do ich wydania.  Po pierwsze, nie dotyczą kwestii nieuregulowanej ustawą, bo obowiązkowe szczepienia taką regulację zawierają, inna rzecz, że nie obejmują COVID-19. Po drugie, nie przekonuje mnie spełnienie przesłanki "konieczności" dla ochrony życia lub zdrowia. Nie jest jedynym problemem lekceważenie pandemii – dodaje Bartosz Wilk. I zaznacza, że adekwatnym rozwiązaniem jest apelowanie do władz centralnych, aby szczepienia przeciwko COVID-19 zakwalifikowano do obowiązkowych. - Jednakże, do czasu zmian, władze lokalne nie mogą wyręczać centralnych – podkreśla. Co więcej nie ma możliwości skutecznego egzekwowania uchwały.

Czytaj w LEX: Legalność kar nakładanych za naruszenie ograniczeń związanych ze stanem epidemii >

 


Brak sankcji za brak szczepienia

Rzecznik Wałbrzycha zaznacza, że podjęcie uchwały ma być też początkiem dyskusji na temat obowiązkowych szczepień przeciwko koronawirusowi. I przyznaje, że uchwała nie zawiera zapisów dotyczących rygorów, nie przewiduje kar ani konsekwencji za niezaszczepienie się mieszkańców. – Mówi wprost o tym, że jest obowiązek, ale nie przewiduje rygorów, jest taka możliwość – dodaje Edward Szewczak. Jak zauważa Bartosz Wilk wątpliwa jest celowość, skoro władze Wałbrzycha nie wiążą  obowiązku z sankcjami. Co więcej, wyegzekwowanie szczepień byłoby trudne. – Aby stworzyć "zieloną wyspę" szczepionkową, miasto powinno przy wjazdach postawić szlabany i sprawdzać, czy wjeżdżający są zaszczepieni. A takiej możliwości nie ma – zauważa Maciej Kiełbus.


Adwokat Maciej Śledź, partner w kancelarii Nowosielski i Partnerzy dodaje, że gmina nie może także ustanowić żadnej sankcji za uchylanie się od obowiązku szczepień w postaci np. kary administracyjnej, czy też ograniczenia dostępu do gminnych usług, nie może też np. nie wydać osobie niezaszczepionej dowodu lub odmówić jej zameldowania na terenie miasta. Przypomina, że każda osoba, której interes prawny lub uprawnienie zostały naruszone uchwałą lub zarządzeniem podjętymi przez organ gminy w sprawie z zakresu administracji publicznej, może – po bezskutecznym wezwaniu do usunięcia naruszenia – zaskarżyć uchwałę do sądu administracyjnego.

Zobacz procedurę w LEX: Działania organów administracji publicznej w sytuacji zaistnienia ryzyka epidemii lub zaistnienia epidemii >

Lokalny obowiązek szczepień to dyskryminacja

Eksperci zwracają uwagę na kwestię ewentualnej dyskryminacji mieszkańców w zależności od tego, czy się zaszczepią, czy nie. - Władze Wałbrzycha mają dobre chęci, ale rzeczywistości nie da się zadekretować. Zakładam, że jest co najmniej część mieszkańców, którzy szczepią się nie dlatego, że lekceważą kwestie odporności populacyjnej, tylko dlatego, że się boją. Ogłaszane przez władze "nałożenie obowiązku poddania się szczepieniom" nie rozwiąże więc istoty problemu. Może lepiej, aby władze powiatu pomyślały nad podjęciem działań zachęcających do dobrowolnych szczepień i przekazujących wiedzę o szczepieniach? – mówi Bartosz Wilk. Jego zdaniem warte rozważenia są też akcje afirmacyjne, np. zniżki w miejskich instytucjach dla zaszczepionych. - Trzeba jednak uważać, aby nie doszło do dyskryminacji niezaszczepionych, poprzez wykluczenie ich z systemu usług publicznych - mówi. Podobnie uważa Maciej Kiełbus.
Gmina może promować szczepienie przeciwko Covid-19, np. wprowadzając dla zaszczepionych przywileje, ale nie może zakazać korzystania z publicznych obiektów. Przykładowo, jestem ozdrowieńcem i nie mogę się teraz zaszczepić – mówi mec. Kiełbus. Okazuje się jednak, że promowanie szczepień przez dawanie marchewki też nie jest proste. - Informacje o zdrowiu, to dane wrażliwe i trudno oczekiwać, by bileter sprawdzał, czy jestem zaszczepiony. Dotykamy tu wrażliwej materii, i dlatego nie chciałbym by była ona regulowana przez radę miasta, nawet jeśli jego prezydentem jest aktywny zawodowo lekarz.  Diagnoza jest słuszna, bo zgadzam się, że należy zadbać o jak największą liczbę zaszczepionych, ale recepta zła, bo to nie lokalny prawodawca ma o to zadbać – kwituje mec. Kiełbus.

 

Czytaj w LEX: Dopuszczalność uchwał JST w sprawie dodatkowych punktów dla szczepionych dzieci w rekrutacjach do przedszkoli >