Według danych NIL, do końca lipca tego roku zaświadczenia dotyczące postawy etycznej, które jest potrzebne do uznania kwalifikacji w innych krajach Unii Europejskiej, otrzymało 491 lekarzy. Czy wszyscy ci lekarze wyjadą? Pewności nie ma. Jednak, jak zaznacza rzeczniczka Naczelnej Izby Lekarskiej Renata Jeziółkowska, po zaświadczenie lekarze zgłaszają się właśnie, żeby móc pracować za granicą.

Czytaj też: Uznawanie kwalifikacji lekarzy i swoboda praktykowania zawodu lekarza w krajach Unii Europejskiej >>>

Jeśli tendencja się utrzyma, to liczba zaświadczeń w 2022 r. może przekroczyć 800. Dla porównania, w całym ubiegłym roku lekarze złożyli 486 wniosków, a w 2020 r. – 505.  Z kolei przed pandemią, w 2019 r. były to 617 zaświadczenia, w 2018 r. – 649, a w 2017 r. - 747. Rekordowy był rok 2005 – wówczas lekarze pobrali 2086 zaświadczeń. Od tego czasu, zainteresowanie wyjazdami rok do roku spadało, jednak - za wyjątkiem lat epidemii - utrzymuje się na poziomie około 600-800 zaświadczeń rocznie.

Czytaj też: Kształcenie w zakresie ustawicznego rozwoju zawodowego lekarzy i lekarzy dentystów >>>

 

Kolejni specjaliści odchodzą z systemu

105 lekarzom (ubiegającym się o uznanie kwalifikacji w innym kraju UE) wydano zaświadczenia dotyczące posiadania formalnych kwalifikacji.

W statystyce przekazanej Prawo.pl przez NIL liczebnie przodują specjaliści:

  • chorób wewnętrznych – 38 wniosków,
  • anestezjologii i intensywnej terapii – 25
  • ortopedii i traumatologii narządu ruchu – 18 wniosków,
  • pediatrii – 17,
  • radiologii i diagnostyki obrazowej – 17,
  • położnictwa i ginekologii -16,
  • psychiatrii -16,
  • okulistyki – 14,
  • chirurgii ogólnej– 14,
  • kardiologii – 13

Z tym, że dane te mogą być mylące, gdyż lekarze z więcej niż jedną specjalizacją są liczeni więcej niż jeden raz (w zależności od liczby specjalizacji).

 

 

W ramach danej specjalizacji, procentowo najwięcej zaświadczeń wzięli specjaliści (ponad 1 proc. wszystkich lekarzy danej specjalizacji): immunologii klinicznej, psychiatrii dzieci i młodzieży, onkologii klinicznej, chirurgii szczękowo-twarzowej.

Jakub Kosikowski, lekarz rezydent onkologii, członek Naczelnej Rady Lekarskiej zaznacza, że immunolodzy w Polsce mają do wyboru albo pracę naukową, albo niewielkie możliwości pracy praktycznie jedynie w sektorze publicznym. – Za granicą, jako immunolodzy dostają lepsze oferty pracy i możliwość realizacji zawodowej w ramach wybranej przez siebie specjalizacji. W Polsce brakuje takich oddziałów, często podłącza się ich pod reumatologię czy pediatrię – zaznacza.

Czytaj też: Rekrutacja pracowników w podmiocie leczniczym - nowoczesne i skuteczne metody prowadzenia rekrutacji >>>

Jego zdaniem warunki pracy decydują o wyjeździe części specjalistów psychiatrii dzieci i młodzieży.  Tych brakuje, a w efekcie zamykane są oddziały psychiatrii dziecięcej, co pogłębia kryzys, czyniąca warunki jeszcze gorszymi. - Decyzje onkologów nie muszą z kolei wynikać jedynie z różnic w wysokości pensji oferowanej w Polsce i za granicą. System w naszym kraju nie radzi sobie z pomocą chorym onkologicznie, co dla lekarzy jest frustrujące – mówi Jakub Kosikowski.

Czytaj także: Badanie: Blisko 18 proc. Polaków rozważa emigrację zarobkową>>

Według danych NIL, w Polsce brakuje niemal 68 tys. lekarzy, głównie specjalistów. Jako powody eksperci wskazują na wiele nakładających się na siebie błędów systemowych. Mówią o obciążeniu kadr medycznych, a także warunkach leczenia, które nie sprzyjają poczuciu bezpieczeństwa lekarzy. Jak zaznacza Naczelna Izba Lekarska, różne pomysły resortu zdrowia często nie są konsultowane ze środowiskiem medycznym, bądź całkowicie sprzeczne z jego stanowiskiem i sugestiami.

Czytaj także na Prawo.pl: Prof. Tymiński: Lekarz powinien odpowiadać karnie tylko za nadużycie uprawnień i czyny umyślne

 


Lekarze z zagranicy mają łatać system ochrony zdrowia

Ministerstwo Zdrowia zaznacza z kolei, że złożono niemal 2,8 tys. wniosków od lekarzy z innych państw o zezwolenie na pracę w Polsce. Jak informował ostatnio minister zdrowia Adam Niedzielski, został skierowany nawet dodatkowy zespół urzędników, którzy zajmą się rozpatrywaniem tych procedur. Najwięcej wniosków o pracę złożyli lekarze z Ukrainy.  Dotychczas wydano 1,8 tys. pozytywnych decyzji o zezwolenie na pracę w Polsce, w tym ponad 800 wobec lekarzy z Ukrainy. To oni stanowią przeważającą liczebnie grupę wnioskodawców, następnie są lekarze z Białorusi oraz pojedyncze osoby z innych krajów.

Czytaj też: Zatrudnianie lekarzy i pielęgniarek z Ukrainy w świetle specustawy >>>

Jednak, jak wskazują eksperci – zagraniczni lekarze nie są wstanie naprawić polskiego systemu ochrony zdrowia. Jest ich wciąż zbyt mało, by mogli realnie poprawić sytuację kadrową. W dodatku do systemu ochrony zdrowia, oprócz lekarzy weszli także uchodźcy z Ukrainy jako pacjenci. 

 

Lekarze spoza UE są zatrudniani w sposób uproszczony

W myśl regulacji, jakie zostały przyjęte w 2020 roku, lekarze spoza UE są zatrudniani w sposób uproszczony. Lekarz z zagranicy, który ubiega się o pracę w Polsce nie musi już obecnie nostryfikować dyplomu i odbywać stażu - wystarczy, udokumentowanie, co najmniej pięcioletnich studiów medycznych, tytuł specjalisty oraz, co najmniej trzyletnia praktyka zawodowa, odbyta w ostatnich pięciu latach przed przyjazdem do Polski. Ubiegający się o pracę eskulap nie musi ponadto zdawać egzaminu sprawdzającego jego umiejętności językowe – wystarczy deklaracja, że posługuje się językiem polskim. Powinien jednak dostarczyć MZ przetłumaczony dokument dotyczący programu specjalizacji z rodzimej uczelni. Konsul potwierdza jego dyplom, a on sam wypełnia odpowiednią deklarację. Dodatkowo musi otrzymać zgodę polskiego MZ na wykonywanie zawodu w Polsce, a okręgowa rada lekarska musi mu takie prawo przyznać.

Czytaj też: Zasady zatrudniania w placówce medycznej lekarzy spoza UE >>>

Kto leczy Polaków

W Polsce pracuje niemal 1,7 tys. zagranicznych medyków, najwięcej jest z Ukrainy i Białorusi - część przyjechała do Polski na studia medyczne i już została, część to imigranci. Są także lekarze m.in. z Rosji, USA, Syrii, Armenii, Arabii Saudyjskiej. Polaków leczą nie tylko medycy spoza UE, ale także obywatele UE, m.in. Niemcy, Litwini, Czesi, Szwedzi, Włosi czy Francuzi.