W roku akademickim 2023/2024 nabór na kierunki lekarskie prowadziła rekordowa liczba 36 uczelni, w tym 12 nowych. Rekrutacja na niektóre z nich prowadzona była dosłownie w ostatniej chwili. Do uniwersytetów i akademii medycznych kształcących lekarzy dołączyły politechniki i uczelnie zawodowe. Problemem nie jest jednak typ uczelni, ale przygotowanie do prowadzenia lekarskiego kierunku, który wymaga wykwalifikowanej kadry, ale i odpowiedniego zaplecza, w tym prosektorium i bliskości szpitala klinicznego. Tymczasem minister edukacji i nauki Przemysław Czarnek wydał zgody na otwarcie kierunków lekarskich nawet pomimo negatywnej oceny Polskiej Komisji Akredytacyjnej. 

Czytaj także na Prawo.pl: Zajęcia bez stołu anatomicznego? Nie szkodzi - rekrutacja trwa

Pierwsze skargi studentów nowych kierunków lekarskich 

Porozumienie Rezydentów Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy informuje o pierwszych skargach studentów. Według tych relacji w Społecznej Akademii Nauk w Łodzi mimo zapowiedzi nie otwarto nowych sal, prosektorium i laboratoriów, bo budynek (zaledwie pierwsze piętro), w którym miały się mieścić jest jeszcze w stanie surowym. Zajęcia z anatomii polegają na oglądaniu prezentacji na rzutniku - alarmują studenci. 

Sebastian Goncerz, przewodniczący Porozumienia Rezydentów OZZL, mówi, że podobne zgłoszenia płyną też innych uczelni. 

 


Minister może cofnąć zgodę na otwarcie kierunku lekarskiego

Zgodnie z ustawą Prawo o szkolnictwie wyższym i nauce utworzenie kierunku lekarskiego wymaga zgody ministra.

Czytaj na Prawo.pl: Będzie łatwiej utworzyć nowy kierunek lekarski - prezydent podpisał ustawę

Dr hab. Grzegorz Krawiec, profesor Uniwersytetu Komisji Edukacji Narodowej w Krakowie, zauważa, że zgodnie z art. 56 ustawy także minister może cofnąć pozwolenie na utworzenie studiów na określonym kierunku, m.in. jeżeli Polska Komisja Akredytacyjna wydała negatywna ocenę jakości kształcenia.

Takie uczelnie otrzymały zgodę ministra i prowadziły nabór studentów.

Czytaj na Prawo.pl:  Kierunek lekarski na Uniwersytecie Kaliskim - jest zawiadomienie do prokuratury

Dr Krawiec dodaje, że minister może też stwierdzić nieważność wcześniej wydanej decyzji (na podstawie art. 156 par. 1 pkt. 2 kodeksu postępowania administracyjnego), jeśli została ona wydana z rażącym naruszeniem prawa. - Chodziłoby o brak przygotowania uczelni do kształcenia lekarzy w dniu, gdy minister wydał zgodę na otwarcie kierunku lekarskiego – mówi.

Brak prosektorium może być podstawą do zamknięcia kierunku lekarskiego

Podstawą do stwierdzenia nieważności zgody może być jego zdaniem niespełnianie kryteriów z rozporządzenia ministra nauki i szkolnictwa wyższego w sprawie standardów kształcenia przygotowującego do wykonywania zawodu lekarza, lekarza dentysty, farmaceuty, pielęgniarki, położnej, diagnosty laboratoryjnego, fizjoterapeuty i ratownika medycznego (także te przepisy w ostatnim czasie zostały zmienione, czytaj:  Poprawa przez psucie, czyli nowe standardy kształcenia lekarzy).

Przepisy tego rozporządzenia określają nie tylko liczby wymaganych do zdobycia punktów ETS, ale także wymaganą infrastrukturę. 

- Proces kształcenia odbywa się z wykorzystaniem infrastruktury pozwalającej na osiągnięcie efektów uczenia się, w skład której wchodzą w szczególności prosektorium i pracownia mikroskopowa i która umożliwia prowadzenie zajęć we wszystkich specjalnościach klinicznych. Zajęcia są prowadzone w oparciu o infrastrukturę uczelni oraz infrastrukturę podmiotów leczniczych, z którymi uczelnie zawarły umowy lub porozumienia, które ze względu na swoją specyfikę oraz liczbę udzielanych przez nie świadczeń zdrowotnych zapewniają studentom możliwość osiągnięcia efektów uczenia się określonych w programie studiów - czytamy w rozporządzeniu. 

- Brak wymaganego wyposażenia, dostępu do prosektorium, szpitali, w których studenci odbywają zajęcia może być podstawą do stwierdzenia, że decyzję wydano z rażącym naruszeniem prawa – mówi dr Krawiec.

Nowy minister będzie mógł zamknąć kierunki lekarskie

Szansę na odwrócenie reformy kształcenia lekarzy daje wynik wyborów parlamentarnych, w których tzw. opozycja demokratyczna zdobyła większość mandatów (mimo wygranej, PiS nie ma większości, by stworzyć rząd, który zdobędzie wotum zaufania w Sejmie). Minister odpowiadający za szkolnictwo wyższe będzie miał możliwość cofnięcia reformy kształcenia lekarzy wprowadzonej przez ministra Czarnka. 

Sebastian Goncerz podkreśla, że uczelnie, które nie spełniają standardów, nie mają pozytywnej oceny Polskiej Komisji Akredytacyjnej powinny wstrzymać rekrutację. - Mleko się rozlało. Proces kształcenia lekarzy na nieprzygotowanych uczelniach trzeba zatrzymać jak najszybciej, żeby problem się nie pogłębiał. Najpóźniej w tym roku akademickim - mówi. 

Co ze studentami, którzy ukończyli, a często zapłacili niemałe pieniądze za pierwszy rok studiów?

Według Sebastiana Goncerza powinni móc kontynuować studia na kierunku pokrewnym lub - po uzupełnieniu wiedzy z pierwszego roku - na kierunku lekarskim, na innej uczelni.  - Jeśli ktoś miał zajęcia z anatomii bez dostępu do prosektorium, to ciężko mu ten przedmiot przepisać - dodaje.