Józef Kielar: W jakiej kondycji finansowej są szpitale powiatowe szczególnie w kontekście obowiązkowych podwyżek wynagrodzeń od 1 lipca tego roku?
Bernadeta Skóbel: Analiza danych finansowych szpitali powiatowych za 2024 r. nie napawa optymizmem, a perspektywy są niepewne. Dużo zależeć będzie od tego, w jaki sposób zostaną oszacowane i podzielone środki finansowe na zapewnienie wspomnianych przez pana podwyżek. Chodzi o to, czy ustalając wysokość tych środków, minister zdrowia Izabela Leszczyna uwzględni inne koszty prowadzenia działalności gospodarczej niż wynagrodzenia pracowników.
Proszę przedstawić wyniki sprawozdań finansowych szpitali powiatowych za ubiegły rok, które ostatnio przeprowadził ZPP.
Tradycyjnie już ZPP na podstawie sprawozdań statystycznych szpitali za ubiegły rok dokonał analizy ich kondycji finansowej. Dane przekazało nam 219 podmiotów, w tym 170 samodzielnych publicznych zakładów opieki zdrowotnej oraz 49 szpitali prowadzonych w formie spółek prawa handlowego. Raport został już opublikowany i mogę powiedzieć, że sytuacja jest dramatyczna. Trzeba przy tym zaznaczyć, że szpitale powiatowe uzależnione są od środków NFZ, które stanowią średnio 93 proc. przychodów netto ze sprzedaży. Nie prowadzą działalności typowo komercyjnej, tylko działają w obszarze użyteczności publicznej. Małe lokalne jednostki są elementem bezpieczeństwa publicznego, nie tylko w obszarze ochrony zdrowia. Może nie każdy wie o tym, że szpitale samorządowe są obowiązane do realizacji zadań na potrzeby obronne państwa oraz zostały włączone w struktury ochrony ludności i obrony cywilnej. Stąd właściwa wycena świadczeń opieki zdrowotnej jest dla nas kluczowa. Drugim równie istotnym elementem jest prawidłowe wykorzystanie innych elementów systemu. Szpitale powiatowe są takim listkiem figowym na niedomagania naszego systemu ochrony zdrowia, chociażby w zakresie diagnostyki pacjentów, która często może i powinna być wykonana na poziomie podstawowej opieki zdrowotnej czy w ramach ambulatoryjnej opieki specjalistycznej.
Czy są w Polsce szpitale powiatowe, które osiągnęły zysk ze sprzedaży w ubiegłym roku?
Z analizowanych niedawno 219 szpitali powiatowych tylko 39 placówek wykazało zysk na sprzedaży. Średni wynik finansowy w tym zakresie – uwzględniający zarówno szpitale z zyskiem, jak i ze stratą – wyniósł minus 6,2 mln zł. Jeszcze wyraźniejszy obraz skali problemu daje średnia strata obliczona wyłącznie dla szpitali, które odnotowały ujemny wynik – w tym przypadku strata na sprzedaży wyniosła średnio 8,5 mln zł.
Ile kosztuje obsługa zadłużenia szpitali powiatowych?
W 2024 r. analizowane szpitale wydały 333 mln złotych na zapłatę odsetek od zaciągniętych zobowiązań. To są środki bezpowrotnie stracone dla systemu ochrony zdrowia. Aż 127 szpitali na koniec roku posiadało zobowiązania wymagalne. W 16 przypadkach były to zobowiązania wymagalne do 100 tys. zł. Można więc powiedzieć, że mógł to być wypadek przy pracy. Nie zmienia to jednak faktu, że połowa z analizowanych szpitali ma zobowiązania wymagalne na wysokim poziomie, z czego aż 63 szpitale powyżej 1 mln zł, a 29 jednostek powyżej 10 mln zł. Łączna kwota zobowiązań wymagalnych przekroczyła 1 mld zł. Największa część tej sumy przypada na zobowiązania wobec dostawców – aż 880,2 mln zł. Znaczące są również zaległości wobec ZUS – ponad 72 mln zł oraz dostawców mediów (energia, gaz, woda) – 66,6 mln zł.
Cena promocyjna: 37.8 zł
Cena regularna: 42 zł
Najniższa cena w ostatnich 30 dniach: 31.5 zł
Szpitale powiatowe tracą w niepokojący sposób płynność finansową, co może oznaczać również ograniczenia w dostępności pacjentów do świadczeń zdrowotnych.
Mnie też te dane bardzo niepokoją. Weźmy np. wskaźnik płynności szybkiej, który mierzy zdolność do natychmiastowej spłaty zobowiązań krótkoterminowych. Powinien on oscylować w granicach 1,0 do 1,5. Tymczasem aż 124 analizowane szpitale miały ten wskaźnik poniżej 0,5, co oznacza realną utratę płynności finansowej. Mówiąc obrazowo, gdyby szpital musiał w jednej chwili spłacić wszystkie swoje zobowiązania krótkoterminowe, to za każdą pożyczoną złotówkę byłby w stanie zwrócić mniej niż 50 groszy. Wskaźnik płynności szybkiej poniżej 1,0 odnotowało łącznie 171 szpitali. Z drugiej strony 24 szpitale wykazywały płynność szybką powyżej 1,5, co sugeruje możliwą nadpłynność. Oznacza to, że mogą mieć problem z efektywnym wykorzystaniu środków finansowych.
A jak kształtują się wskaźniki dotyczące rentowności szpitali powiatowych?
Wskaźnik rentowności ogólnej jest alarmujący – 138 szpitali wykazało stratę (wartość wskaźnika poniżej zera), a tylko jedna placówka przekroczyła próg 25 proc. To świadczy o chronicznej nierentowności większości jednostek. Podobnie wskaźnik rentowności aktywów (ROA) potwierdza nieefektywność operacyjną: 138 szpitali wykazuje wartość ujemną, a jedynie 3 osiągnęły wynik powyżej 20 proc. Większość pozostałych utrzymuje się w niskim przedziale poniżej 10 proc., co oznacza, że generują niewielki zysk w stosunku do zaangażowanego majątku. Aż 217 z 219 szpitali ma wskaźnik pokrycia aktywów kapitałami własnymi poniżej 80 proc., co oznacza, że znaczna część ich majątku finansowana pochodzi ze zobowiązań. Tylko 2 jednostki mieszczą się w przedziale 80 –120 proc, a żadna nie osiąga bezpiecznego poziomu powyżej 120 proc. To świadczy o bardzo słabej kondycji kapitałowej sektora. 34 szpitale (czyli ponad 15 proc.) mają wskaźnik ogólnego zadłużenia przekraczający 200 proc., co oznacza, że ich zobowiązania dwukrotnie przewyższają wartość posiadanych aktywów. Kolejne 22 jednostki mają zadłużenie między 100 proc., a 200 proc. To bardzo niebezpieczny sygnał wskazujący na brak stabilności finansowej.
Dlaczego, Pani zdaniem, tylko niewielka grupa szpitali radzi sobie lepiej niż pozostałe?
Trzeba zauważyć, że szpitale powiatowe nie stanowią zupełnie jednorodnej grupy. Najwięcej jest wśród nich szpitali I i II poziomu referencyjnego w ramach sieci, ale mamy też szpitale III stopnia, czyli takie, które zakwalifikowalibyśmy do grupy szpitali wielospecjalistycznych. Są to placówki onkologiczne czy szpitale mono-specjalistyczne, np. pediatryczne. Na ich kondycję finansową znaczący wpływ ma struktura udzielanych świadczeń. Większa dywersyfikacja daje możliwość pokrywania kosztów działalności deficytowej z takich procedur, które są lepiej wyceniane. W małych szpitalach takich możliwości jest zdecydowanie mniej.
Z danych statystycznych, które Pani przedstawia wynika, że od 1 lipca szpitale powiatowe będą się zadłużać jeszcze bardziej, bo muszą wypłacić ustawowe podwyżki płac. To jest przysłowiowe błędne koło...
Na niedawnej konferencji Ogólnopolskiego Związku Pracodawców Szpitali Powiatowych zarówno minister zdrowia Izabela Leszczyna, jak i jej współpracownicy z Narodowego Funduszu Zdrowia oraz z Agencji Oceny Technologii Medycznych i Taryfikacji zasygnalizowali, że przy tegorocznej rekomendacji dotyczącej zapewnienia podwyżek w sektorze ochrony zdrowia będą jakieś rozwiązania preferujące mniejsze szpitale, w których struktura wydatków jednak wskazuje na wyższe koszty pracy. Oczywiście nie znamy jeszcze szczegółów, wszystko jest jeszcze w fazie analiz. Więcej informacji na ten temat będzie w połowie czerwca. Pozytywnie odbieram ten sygnał. W końcu instytucje odpowiedzialne za system ochrony zdrowia w Polsce dostrzegły, że podział środków w latach poprzednich był krzywdzący dla mniejszych szpitali a preferował świadczenia wysokospecjalistyczne. W tych drugich nie zawsze bowiem koszt pracy jest kosztem dominującym.
Czytaj również: Szpitale powiatowe w długach, na reformę poczekamy dłużej
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Linki w tekście artykułu mogą odsyłać bezpośrednio do odpowiednich dokumentów w programie LEX. Aby móc przeglądać te dokumenty, konieczne jest zalogowanie się do programu. Dostęp do treści dokumentów w programie LEX jest zależny od posiadanych licencji.