Rządowy Fundusz Polski Ład: Program Inwestycji Strategicznych, to bezzwrotne dofinansowanie inwestycji publicznych realizowanych przez gminy, powiaty, miasta i województwa w Polsce. To jeden ze sztandarowych elementów tzw. Polskiego Ładu, przygotowanego przez poprzedni rząd Zjednoczonej Prawnicy. I to właśnie bezpośrednio w Kancelarii Premiera (a nie np. w Ministerstwie Rozwoju Regionalnego) ulokowano ośrodek decyzyjny programu. Od 1 lipca 2021r. przy premierze działała 11-osobowa komisja do spraw wsparcia Programu, złożona z przedstawicieli premiera, ministra właściwego do spraw gospodarki, ministra finansów, ministra rozwoju regionalnego oraz Banku Gospodarstwa Krajowego, który finansuje inwestycje. Komisja odpowiedzialna była za ocenę wniosków o dofinansowanie z Programu, rozpoznawanie zmian zakresowych, sporządzenie i przekazanie premierowi inwestycji rekomendowanych do dofinansowania. Ale komisja został odwołała podczas czystek w KPRM.  

 

 

Samorządowe inwestycje zawieszone

- Po ostatnich rozstrzygnięciach przetargowych pojawiły się potrzeby zmian zakresu wykonania zadania - np. jeśli przedstawiony kosztorys przetargu wykonawcy bardzo odbiegał od istotnych warunków zamówienia, a gmina nie ma wystarczających pieniędzy aby do inwestycji dołożyć. Czasami są to niuanse techniczne inwestycji. Jako samorządowcy zderzyliśmy się ze ścianą, bo w KPRM nie podmiotu odpowiedzialnego za rozpatrywanie tych spraw, aby BGK mógł uruchomić wypłaty. A czas goni – mówi Leszek Świętalski, dyrektor biura Związku Gmin Wiejskich RP.  

- Nie ma też kto podjąć decyzji, choćby o odmrożeniu ponad 100 promes, które zostały zawieszone przez gminy z powodu np. tego, że nie miały one możliwości rozstrzygnięcia przetargu - mówi Jacek Gursz, burmistrz Chodzieży, przewodniczący Stowarzyszenia Gmin i Powiatów Wielkopolski.

Jest problem i będzie rozwiązany

Temat wrócił, we wtorek, podczas posiedzenia Komisji Wspólnej Rządu i Samorządu Terytorialnego. Marek Wójcik pełnomocnik do spraw legislacji Związku Miast Polskich zwrócił uwagę, że coraz więcej samorządów wnioskuje o zmianę zakresu inwestycji realizowanych w ramach 8. i 9. edycji Polskiego Ładu oraz programu Rozświetlamy Polskę. Powodem są wyższe koszty od przewidywanych. Nie ma jednak komisji, która rozstrzygałaby zmianę zakresu inwestycji.
Michał Baj, dyrektor zarządzający pionem programów inwestycyjnych i mieszkaniowych BGK poinformował, że na rozpatrzenie w ramach Programu Inwestycji Strategicznych oczekuje obecnie 107 wniosków, a na zmianę zakresu inwestycji ok. 350.
- W sumie to 457 wniosków na łączną kwotę ok. 2 mld zł – poinformował dyrektor Baj. Dodał, że w ramach wszystkich edycji rządowego programu bank udzielił samorządom promes na 99 mld złotych. W ramach Programu Odbudowy Zabytków wartość promes wyniosła 4 mld zł.  
Grzegorz Pazura dyrektor Departamentu Instrumentów Rozwojowych KPRM poinformował wczoraj, że premier powołał komisję, „która rozpocznie prace w zakresie określonym uchwałą Rady Ministrów i wnioski składane przez samorządy będą oceniane i poddawane rekomendacjom ze strony komisji”. Na razie jednak w „Monitorze Polskim” nie ukazał się, żaden dokument w tej sprawie.

 

Samorządy chcą modyfikacji w programie

Ostatnie poważne zmiany w Programie Inwestycji Strategicznych rząd wprowadził 13 października 2022 r. Zostały niejako wymuszone przez samorząd. Przeczytaj więcej: Samorządy oczekują częstszych płatności z Programu Inwestycji Strategicznych.
Przedstawiciele gmin i powiatów uważają dziś, że wprowadzone wtedy zmiany są niewystarczające. Uzasadniają, że w połowie 2023 r. czyli na kilka miesięcy przed wyborami parlamentarnymi nastąpiło rozstrzygnięcie kilku edycji Programu Inwestycji Strategicznych. W konsekwencji, wszystkie jednostki samorządu terytorialnego, w tym samym momencie próbują lub będą próbowały w najbliższym czasie ogłaszać postępowania przetargowe na bardzo zbliżone do siebie inwestycje. To zaś prowadzi do wzrostu cen przetargowych, a w niektórych sytuacjach do braku potencjalnych wykonawców. Większość  inwestycji samorządowych, przede wszystkim drogowych,  wymaga od wykonawców posiadania specjalistycznego sprzętu, wyposażenia oraz kwalifikacji, a firm dysponujących tym potencjałem jest w Polsce zbyt mało wobec ilości inwestycji, co sprawia, że to one dyktują warunki.
- Problem dotyczy głównie inwestycji drogowych – mówi Jacek Gursz, burmistrz Chodzieży, przewodniczący Stowarzyszenie Gmin i Powiatów Wielkopolski. Podaje przykład ze swojego miasta.
- Zwiększona cena uzyskana w przetargu nie jest pokrywana w ramach pozyskanych środków, tylko musi być pokryta w ramach obowiązujących przepisów ze środków własnych gmin, co niejednokrotnie, stanowi zbyt duże obciążenie dla finansów samorządu. Jeżeli dana jednostka samorządu nie ma dostatecznego marginesu finansowego na realizację inwestycji, to może być zmuszona z tej inwestycji zrezygnować – wskazuje Krzysztof Maćkiewicz, starosta wąbrzeski, przewodniczący Konwentu Powiatów Województwa Kujawsko-Pomorskiego.
Konwent w podjętym stanowisku proponuje wydłużenie ważności wstępnych promes udzielonych przez Bank Gospodarstwa Krajowego do minimum 12, a nawet 18 miesięcy (dziś to 9 miesięcy przy promesach inwestycyjnych, 12 - przy promesach na inwestycje związane z ochroną zabytków). Zdaniem kujawsko-pomorskich samorządowców, byłoby to również zasadne z uwagi na czas potrzebny na uzyskanie niezbędnych pozwoleń związanych z realizacją inwestycji, i poprzedzających je uzgodnień i innych decyzji (postępowania środowiskowe, pozwolenia wodno-prawne, uzgodnienia dotyczące kanałów technologicznych itp.).
Rozwiązanie te popiera Jacek Gursz. Uważa, wydłużenie terminu ważności promes pozwoli na większą elastyczność samorządom.

Inwestycje nie dla lokalnych firm

Samorządowcy od początku wskazywali na mankament sztandarowego programu inwestycyjnego poprzedniego rządu, a mianowicie, że realizacja promesy następuje po zakończeniu inwestycji.
- To w sposób naturalny eliminuje małe firmy, które nie mają odpowiednich zasobów finansowych. Najczęściej przy dużych inwestycjach odbywa się to tak, że startują w przetargach duże firmy, hegemoni na rynku, które po wygraniu przetargu podzlecają określone prace mniejszym firmom, ale za odpowiednim haraczem – mówi Leszek Świętalski.
Z analiz dokonanych przez samorządy wynika, że jedna płatność, po zakończeniu inwestycji, dla zadań realizowanych do 12 miesięcy, zawyża koszty inwestycji średnio  15-20 proc. Dłuższe niż kwartalne rozliczanie inwestycji eliminuje z rynku mniejsze lokalne firmy, które kapitał na prowadzenie prac musiałyby pozyskiwać z kredytów.
- Wykonawcy mówią o tym wprost, że muszą posiłkować się kredytami komercyjnymi, żeby wyłożyć środki na te zadania. Koszty kredytu przerzucają na samorząd, w postaci droższych ofert - wskazuje Krzysztof Maćkiewcz.
Dlatego samorządy proponują zmianę częstotliwości wypłat, na minimum raz na kwartał, dla inwestycji, których realizacja nie przekracza 12 miesięcy. Taki postulat pojawiał się już wcześniej, ale nie został uwzględniony przez rząd. 
Samorządy nie wiedzą też czy obecny rząd będzie kontynuował program PIS.
- Szczególnie wśród gmin wiejskich jest duże zapotrzebowanie na te środki, przynajmniej do czasu, kiedy zostanie określona nowa ustawa o dochodach jednostek samorządu terytorialnego – wskazuje Leszek Świętalski.