Wynik referendum przeprowadzonego w dniach 7-8 czerwca 2003 r. był wiążący, gdyż w wzięła w nim udział więcej niż połowa uprawnionych do głosowania obywateli i większość głosujących opowiedziała się za przystąpieniem Polski do Unii Europejskiej. Frekwencja wyniosła 58,85 proc., a za przystąpieniem do UE głosowało 13 514 872 (77,45 proc.). Przeciwko było 3 935 655 głosujących (22,55proc.).
Zwykła większość to za mało
Swoje stanowisko w tej sprawie marszałek przedstawił na początku stycznia w odpowiedzi na wystąpienie Rzecznika Praw Obywatelskich (także do marszałka Senatu, Prezydenta i Prezesa Rady Ministrów). - Wymagania proceduralne przewidziane obecnie w polskim prawie dla wypowiedzenia umowy międzynarodowej dotyczącej członkostwa Polski w Unii Europejskiej są niezgodne z Konstytucją. Dopuszczają bowiem, że decyzja Narodu wyrażona w formie referendum może być zniweczona przez ustawę uchwaloną zwykłą większością głosów – napisał RPO. Jego zdaniem, ewentualna zgoda powinna być wyrażona albo przyjęciem ustawy kwalifikowaną większością głosów, albo – co z punktu widzenia poszanowania zasady suwerenności Narodu wydaje się najbardziej pożądane – decyzją ogólnokrajowego referendum.
- Zgadzam się z postulatem RPO, wielokrotnie już wcześniej formułowanym przez konstytucjonalistów, o potrzebie nowelizacji regulacji ustawowej, a przy sprzyjających okolicznościach politycznych, również regulacji konstytucyjnej, by zagwarantować charakter "aktu przeciwnego" hipotetycznej procedurze wypowiedzenia Traktatu Akcesyjnego – mówi prof. Aleksandra Kustra-Rogatka z Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu.
Dwie trzecie głosów albo referendum
Ubiegłoroczne wystąpienie to kolejny już apel Rzecznika w tej sprawie. Ale na potrzebę zmian w tym zakresie wskazywały też inne instytucje i organizacje. Na przykład Konferencja Ambasadorów RP i Polska Fundacja Schumana proponowały na początku ubiegłego roku, aby rozważyć nowelizację ustawy o umowach międzynarodowych. Sugerowały, że powinna ona jednoznacznie stwierdzać, że podjęcie przez Prezydenta RP decyzji w sprawie wystąpienia Polski z Unii wymaga zgody w drodze ustawy uchwalanej w obu izbach parlamentu większością 2/3 głosów. Albo referendum ogólnokrajowego o charakterze wiążącym.
- Proponujemy, aby wprowadzić do ustawy o umowach międzynarodowych, względnie – o ile byłaby taka możliwość – do Konstytucji RP procedurę analogiczną do wymaganej w toku ratyfikacji traktatu akcesyjnego, regulowaną w art. 90 Konstytucji RP, tj. wniosek rządu, wyrażenie zgody na ratyfikację/decyzję Prezydenta RP w drodze albo ustawy wymagającej większości 2/3 w obu izbach przy obecności co najmniej połowy ustawowej liczby odpowiednie posłów i senatorów, albo w drodze referendum ogólnokrajowego, którego wynik ma charakter wiążący – dodał prof. Jan Barcz, kierownik Katedry Prawa Międzynarodowego i Prawa UE w Kolegium Prawa Akademii Leona Koźmińskiego.
Czytaj: Polexit wymaga bezpiecznika, czyli poprawki ustawowej>>
Problem widziała także już w poprzedniej kadencji ówczesna opozycja. - Mało kto zdaje sobie sprawę, że żeby wyprowadzić Polskę z UE wystarczy de facto jedno głosowanie, takie klasyczne, właśnie w nocy, o 02:00 w nocy, gdzie wystarczy zwykła większość głosów – powiedział w 2021 r. Donald Tusk podczas konwencji PO w Płońsku.
- W doktrynie prawa od dłuższego już czasu zwracano uwagę na negatywne konsekwencje braku uregulowania na poziomie konstytucyjnym warunków proceduralnych wypowiedzenia umowy międzynarodowej, o której w art. 90 Konstytucji. Obowiązująca regulacja ustawowa (art. 22 ust. 2 ustawy o umowach międzynarodowych) stanowi, że "przedłożenie Prezydentowi Rzeczypospolitej Polskiej projektu decyzji o wystąpieniu z Unii Europejskiej jest dokonywane po uzyskaniu zgody wyrażonej w ustawie." Literalna wykładnia tego przepisu prowadzi do wniosku, że chodzi o zwykła procedurę ustawodawczą - komentuje prof. Kustra-Rogatka.
Zobacz w LEX: Praworządność a unijne fundusze (prawne i praktyczne aspekty interpretacji ustaleń Rady Europejskiej z 11.12.2020 r.) > >
To sprawa wielkiej wagi dla narodu
Rzecznik Praw Obywatelskich w swoim stanowisku podkreśla, że członkostwo w Unii Europejskiej jest źródłem wielu korzyści dla Rzeczypospolitej Polskiej i jej obywateli. - Z perspektywy RPO niezwykle ważne jest, że prawo UE - zarówno prawo pierwotne, traktaty i posiadająca taką samą moc prawną Karta Praw Podstawowych UE, jak i prawo pochodne, stanowione przez organy i instytucje unijne - zawiera szerokie gwarancje praw i wolności obywateli polskich, będących jednocześnie obywatelami Unii – stwierdził prof. Marcin Wiącek. I dodał, że jako konstytucyjny organ stojący na straży praw i wolności człowieka i obywatela, określonych w Konstytucji RP oraz innych aktach normatywnych, a więc określonych także w prawie UE, zwraca uwagę, że wymagania proceduralne - przewidziane aktualnie w polskim prawie dla wypowiedzenia umowy międzynarodowej dotyczącej członkostwa Polski w UE - są niezgodne z Konstytucją.
Referendum możliwe, ale nieoczywiste
Prof. Ireneusz C. Kamiński z Polskiej Akademii Nauk zauważa, że przy obecnych regulacjach referendum w takiej sprawie byłoby możliwe. - Pierwsza intuicyjna ścieżka może być taka, że skoro jako Suweren wypowiedzieliśmy się o członkostwie w referendum, to również o wyjściu/wypowiedzeniu umowy międzynarodowej winniśmy się wypowiedzieć w tożsamy sposób. Ale zerknijmy do Konstytucji. Artykuł 125 mówi o możliwości przeprowadzenia referendum w "sprawach o szczególnym znaczeniu dla państwa". Sejm więc może, ale nie musi zwrócić się do Suwerena. Jeśli byłby w pewnych sprawach obowiązek przeprowadzenia referendum (a tak nie jest), nie miałbym wątpliwości, że wycofanie się z decyzji, w której wymagane było referendum, także by zobowiązywało do przeprowadzenia referendum – mówi serwisowi Prawo.pl.
A RPO przypomina, że procedurę wystąpienia z UE reguluje obecnie art. 22a ustawy o umowach międzynarodowych, wprowadzony 13 lutego 2011 r. przez art. 23 pkt. 5 ustawy z 8 października 2010 r. o współpracy Rady Ministrów z Sejmem i Senatem w sprawach związanych z członkostwem RP w UE. Art. 22a ust. 2 ustawy o umowach międzynarodowych stanowi, że przedłożenie Prezydentowi RP projektu decyzji o wystąpieniu z UE jest dokonywane po uzyskaniu zgody wyrażonej w ustawie. I dodaję, że - w przeciwieństwie do wysokich wymagań proceduralnych wiążących się z przystąpieniem do UE - ustawodawca uznał, że zarówno dla przyjęcia ustawy wyrażającej zgodę na wystąpienie z Unii, jak i dla przedłożenia Prezydentowi RP wniosku dotyczącego przedłużenia okresu, o którym mowa w art. 50 ust. 3 TUE, wystarczające będą zwykłe reguły stanowienia ustaw, tj. zwykła większość głosów w Sejmie.
Czytaj również w LEX: Czy Unia Europejska zmieniła Konstytucję? (o dynamice znaczenia integracji europejskiej w polskim konstytucjonalizmie) > >
Konieczne referendum bez zakotwiczenia w Konstytucji
Zdaniem prof. Kamińskiego, łączenie wiążącego referendum na "tak" z referendum powodującym później odejście od owego "tak", stanowi dobrą praktyką polityczną. - Aż tyle i tylko tyle. Ale nie jest to prawnie wymagane. Zmiana ustawy o umowach międzynarodowych nie jest dlatego dla mnie konieczna, a tym bardziej wymagana przez Konstytucję. Kreowałaby szczególny przypadek "koniecznego referendum", gdy nie ma dlań zakotwiczenia w art. 125 Konstytucji.
Prof. Aleksandra Kustra-Rogatka uważa, że nawet na gruncie obecnego stanu prawnego, należy się zastanowić, czy kontekst konstytucyjny, a dokładnie treść art. 90 nie powinna przesądzać, że ma to być ustawa równorzędna pod względem proceduralnym z ustawą wyrażającą zgodę na ratyfikację umowy, na podstawie której przekazano kompetencje na rzecz organizacji międzynarodowej (większość 2/3 w Sejmie i Senacie w obecności co najmniej połowy ustawowej liczby posłów/senatorów ). - Zaznaczam, że w takim wypadku będzie to zagwarantowanie wyższego progu proceduralnego niż ten niezbędny do uchwalenia ustawy o zmianie Konstytucji - 2/3 głosów Sejmie i bezwzględna większość głosów w Senacie w obecności co najmniej połowy ustawowej liczby posłów/senatorów – wskazuje.
Sprawdź w LEX: UE nakazuje chronić sygnalistów > >
Elżbieta Chojna-Duch, Hanna Elżbieta Litwińczuk, Elżbieta Kornberger-Sokołowska
Cena promocyjna: 84.16 zł
Cena regularna: 99 zł
Najniższa cena w ostatnich 30 dniach: 74.26 zł
Zmiana prawa konieczna i możliwa
W odpowiedzi na apel RPO marszałek Sejmu Szymon Hołownia przyznał, że członkostwo naszego kraju w UE wiąże się z ogromnymi korzyściami i dlatego w pełni zgadza się, że niezakłócona obecność Polski we Wspólnocie nie może opierać się na decyzji zwykłej większości w parlamencie. - Obecna regulacja prawna dotycząca członkostwa Polski w Unii Europejskiej jest niewystarczająca i wymaga pilnej interwencji ustawodawczej. Obywatele Rzeczpospolitej Polskiej powinni mieć wpływ na podejmowanie decyzji w tak fundamentalnych sprawach jak obecność Polski w Unii Europejskiej. Nie mam też wątpliwości, że stan prawny powinien odzwierciedlać wagę członkostwa naszego kraju we Wspólnocie, zaś stabilność prawa wymaga rozwiązań, które chroniłyby naszą obecność w Unii – stwierdził marszałek. I dodał, że dołoży starań, aby kwestia ta została komplementarnie rozwiązana. - Głęboko wierzę, że Sejm tej kadencji przyjmie regulację, zabezpieczającą obecność Rzeczypospolitej w Unii Europejskiej – podsumował Szymon Hołownia.
A zdaniem prof. Kustra-Rogatki przy tej okazji warto też rozważyć w szerszej perspektywie problem braku tzw. rozdziału europejskiego w naszej Konstytucji. - Mimo prób jego wprowadzenia, UE jest nadal "wielką nieobecną" w naszej ustawie zasadniczej. Art. 90 pełniący formę tzw. przepisu integracyjnego nie wymienia UE z nazwy, lecz posługuje się szerszym terminem "organizacji bądź organu międzynarodowego". Dotychczas art. 90 był jednak zastosowany tylko dwa razy i w obu przypadkach do ratyfikacji traktatów dotyczących naszego członkostwa w UE (Traktatu Akcesyjnego i Traktatu z Lizbony) – przypomina.
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Linki w tekście artykułu mogą odsyłać bezpośrednio do odpowiednich dokumentów w programie LEX. Aby móc przeglądać te dokumenty, konieczne jest zalogowanie się do programu. Dostęp do treści dokumentów w programie LEX jest zależny od posiadanych licencji.