Do 30 czerwca 2022 roku właściciele lub zarządcy budynków zobowiązani są do złożenia w Centralnej Ewidencji Emisyjności Budynków (CEEB) deklaracji dotyczącej źródeł ciepła i spalania paliw. Obowiązek złożenia deklaracji ciąży na właścicielach lub zarządcach wszystkich budynków – mieszkalnych i niemieszkalnych, w tym jednorodzinnych, wielorodzinnych czy handlowo-usługowych.

Czytaj też: Centralna Ewidencja Emisyjności Budynków - obowiązki właścicieli i zarządców budynków oraz JST - komentarz praktyczny >>>

Zgodnie z ustawą o wspieraniu termomodernizacji i remontów, ewidencja obejmuje źródła ogrzewania i spalania paliw do 1 MW, które w tej chwili nie wymagają pozwoleń „emisyjnych” ani zgłoszenia w myśl przepisów Prawa ochrony środowiska. Nie ma znaczenia zatem, czy źródło ciepła i spalania paliw znajduje się w domku na działce, czy w kamienicy, czy w warsztacie - wszystko trzeba zgłosić, wybierając tylko odpowiednią formę deklaracji. Zgłosić należy zarówno kopciuchy jak i wszystkie inne piece i kotły: gazowe, węglowe czy na pellet, piecokuchnie, kominki, pompy ciepła czy ogrzewanie z sieci. W imieniu mieszkańców domów wielorodzinnych zrobi to zarządca, o ile budynek ma jedno źródło ogrzewania i nikt sobie dodatkowo nie zamontował np. kozy czy kominka.

 

 

Wnioski głównie w papierze

W poniedziałek, 20 czerwca w systemie CEEB złożono 4 mln 874 tys. deklaracji w tym  265 tys. dla budynków niezamieszkałych. To raptem połowa wszystkich punktów adresowych. Ze statystyk Głównego Urzędu Nadzoru Budowlanego, który prowadzi rejestr, wynika, że wnioski składane są głównie w formie papierowej w urzędach gmin i miast.  

WZORY DOKUMENTÓW:

 

W niektórych gminach proces idzie jak po grudzie. Najgorsze pod tym względem są gminy w woj. podkarpackim i mazowieckim.  Trochę lepsza sytuacja jest w województwie lubelskim.

Ranking gmin z najmniejszą liczbą złożonych deklaracji  tworzą:

  • Olszanica (woj. podkarpackie) 14 proc. wypełniania bazy CEEB
  • Prochowice (woj. dolnośląskie) 14 proc.
  • Zwoleń (mazowieckie) – 15 proc.
  • Moszczenica (małopolskie) 17 proc.
  • Rakszawa (podkarpackie) – 18 proc.
  • Rzezawa (małopolskie) – 18 proc.

Na przeciwległym krańcu są:

  • Szczuczyn (woj.podlaskie) 95 proc.
  • Siennica Różana (lubelskie) – 94 proc.
  • Zawidów (dolnośląskie) – 94 proc.
  • Terespol (lubelskie) – 81 proc.
  • Brzezica (lubuskie) 81 proc.

 

Czytaj także: Dopłata do węgla tylko dla wpisanych do ewidencji emisyjności i tylko 3 tony>>

Joanna Niedźwiecka, rzecznik prasowy GUNB w wypowiedzi dla PAP zaznacza, że dane statystyczne generowane przez ewidencję zawierają tylko deklaracje wprowadzone do systemu, nie zawierają natomiast deklaracji papierowych złożonych w gminach. A tych może być o wiele więcej. Zgodnie z ustawą, na wprowadzenie danych do systemu gminy mają 6 miesięcy (w przypadku budynków już istniejących) lub 30 dni w przypadku nowo wybudowanych, gdzie źródło ciepła zostało uruchomione po 1 lipca ubiegłego roku. Do GUNB docierają jednak sygnały, że w wielu urzędach utworzyły się zatory i urzędnicy nie nadążają z wprowadzaniem deklaracji do systemu.

- Jak to u nas, wszyscy czekają na ostatnią chwilę i stąd zatory w gminach, a wójtowie i burmistrzowie nie zatrudniali dodatkowych ludzi do obsługi tych wniosków. W niektórych województwach niektórzy obywatele musieli złożyć wnioski na  potrzeby lokalnych programów antysmogowych. Być może nie wiedzą, że muszą złożyć podwójną deklarację – mówi Leszek Świętalski, dyrektor biura Związku Gmin Wiejskich RP.

Cześć samorządowców wskazuje, że procedurę wprowadzenia wniosków utrudnia to, że przeciążony system zawiesza się. Urzędy w małych gminach wskazują zaś na problemy personalne z oddelegowaniem osób, które wprowadzą złożone już deklaracje do ewidencji. Proces wprowadzenia danych wydłużają też nieczytelne i źle wypełnione deklaracje papierowe.

 

500 zł za niezłożenie deklaracji, ale i furtka dla spóźnialskich

Przepisy wprowadzające obowiązek złożenia deklaracji zostały wzmocnione przepisami sankcyjnymi. W art. 27h ustawy z dnia 21 listopada 2008 r. o wspieraniu termomodernizacji i remontów oraz o centralnej ewidencji emisyjności budynków wprowadza się sankcje karne. Za niezłożenie deklaracji w terminie grozi grzywna do 500 zł, która jest wymierzana na zasadach ogólnych kodeksu wykroczeń. Grzywna ma stanowić dochód własny gminy. W przypadku gmin posiadających straże gminne lub miejskie to one będą uprawnione do nałożenia mandatu. Tam gdzie takich straży nie ma, wójt lub burmistrz będzie składał wniosek o ukaranie do sądu i występował w charakterze oskarżyciela publicznego, może też zwrócić się do Policji w celu nałożenia mandatu.

Sprawdź też: Jak będzie wyglądała procedura nakładania mandatu za niezłożenie deklaracji o źródłach ciepła lub źródłach spalania paliw? >>>

Przepisy uwzględniają jednocześnie instytucję czynnego żalu. To znaczy w przypadku nie złożenia  deklaracji, ale zanim wójt, burmistrz lub prezydent miasta "poweźmie o tym informację", obywatel uniknie kary, składając stosowną deklarację  w ramach czynnego żalu.