Rada gminy podjęła uchwałę w sprawie ustalenia stawki opłat za korzystanie z przystanków komunikacyjnych. Jej wysokość wyniosła 0,05 zł za jedno zatrzymanie środka transportu. Prokurator zaskarżył ten akt do sądu administracyjnego. Wskazywał, że stawka miała dyskryminujący charakter, ponieważ nie uwzględniała wielkości taboru, jakim wykonywany był przewóz. Podkreślił, że na terenie gminy występowały co najmniej dwa rodzaje autobusów. Pierwsze z nich były krótsze (5-7 m) niż te drugie (12-14 m) i miały mniej miejsc dla pasażerów (20 w porównaniu do średnio 50 miejsc). Zajmowały więc dwukrotnie mniejszą powierzchnię na przystankach oraz w różnym stopniu wpływały na koszty utrzymania tych obiektów. Tymczasem wprowadzona stawka była jedna i stała dla wszystkich przewoźników.

Czytaj w LEX: Opłaty za korzystanie z przystanków komunikacyjnych lub dworców jednostek samorządu terytorialnego – problemy praktyczne >

Stawki ustala rada gminy

Sprawą zajął się Wojewódzki Sąd Administracyjny w Krakowie, który wskazał, że zgodnie z art. 16 ust. 4 ustawy o publicznym transporcie zbiorowym, za korzystanie z przystanków komunikacyjnych, których właścicielem albo zarządzającym jest jednostka samorządu terytorialnego, mogą być pobierane opłaty. Ich ustaleniem w drodze uchwały zajmuje się rada gminy. Zgodnie z przepisami, nie może być ona wyższa niż 5 groszy za jedno zatrzymanie środka transportu na przystanku. Ponadto ustalenie opłaty powinno nastąpić z uwzględnieniem niedyskryminujących zasad. Ustawa jednak nie wyjaśnia, co należy przez to rozumieć.

 


Większy pojazd to wyższe koszty utrzymania przystanków

W uzasadnieniu do projektu ustawy o publicznym transporcie zbiorowym podniesiono, że stawki opłat powinny mieć jednakową wysokość dla wszystkich operatorów i przewoźników wykonujących publiczny transport zbiorowy na obszarze właściwości organizatora. Podkreślono jednak także, że należy uwzględnić standard poszczególnych przystanków i wielkości taboru, jakim wykonywany jest przewóz. WSA wskazał, że trzeba więc mieć na uwadze infrastrukturę obiektów (np. istnienie wiaty, kiosku, ławek lub utwardzenie podjazdu dla środków komunikacyjnych) oraz ich wielkości. Natomiast im większa pojemność pojazdu, tym więcej osób, które z niego wsiadają i wysiadają. To z kolei wpływa na większą liczbę osób na przystanku, a tym samym zwiększa ilość pozostawianych śmieci oraz stwarza potencjalnie większe możliwości zniszczenia obiektu. Ponadto duży i ciężki autobus powoduje też większe niszczenie nawierzchni przystanku. Pojazdy te stwarzają więc wyższe koszty utrzymania i obsługi infrastruktury (zob. np. wyrok WSA w Łodzi z 2 października 2013 r., sygn. akt III SA/Łd 736/13).

Czytaj także: Powierzchnia, a nie liczba siedzeń, powinna decydować, ile osób w autobusie >>>

Jedna stawka dyskryminowała przewoźników

WSA wskazał, że ustalona opłata stała została określona w maksymalnej ustawowej wysokości. Nie zróżnicowano jej ze względu na standard poszczególnych przystanków lub wielkość pojazdów. Niestety wyjaśnienie motywów, jakimi kierowała się rada gminy przy podejmowaniu spornej uchwały było niemożliwe, ponieważ nie zawierała ona uzasadnienia. Sąd ocenił, że ustalenie opłaty w takiej formie nie spełniło ustawowej przesłanki jej określenia z uwzględnieniem niedyskryminujących zasad, ponieważ powinna ona być dostosowana do wielkości pojazdów, jakimi wykonywane są przewozy. Natomiast ustalenie jednej, stałej opłaty było krzywdzące dla przewoźników wykonujących przewóz małymi pojazdami. Zostali oni bowiem zobowiązani do uczestniczenia w kosztach utrzymania przystanków w takim samym stopniu, jak przewoźnicy realizujący przewozy dużymi pojazdami. Mając to na uwadze, Wojewódzki Sąd Administracyjny w Krakowie stwierdził nieważność zaskarżonej uchwały w całości.

Wyrok WSA w Krakowie z 25 czerwca 2020 r., sygn. akt III SA/Kr 281/20