Pandemia COVID-19 zmusiła do ograniczania kontaktów międzyludzkich, by zapobiegać rozprzestrzenianiu się koronawirusa SARS-CoV-2. Może to prowadzić do nadmiernej ingerencji w prawa podmiotowe przysługujące obywatelom.

Sieć Obywatelska Watchdog zauważa, że przykładem mogą być nieprawidłowości przy przeprowadzaniu sesji rad gmin. Zagwarantowanie jawności ich przebiegu jest w demokratycznym państwie konieczne, ale praktyka organizacji sesji rad oraz posiedzeń komisji online powoduje często utrudnienia, a nawet uniemożliwia mieszkańcom korzystanie z przysługujących im praw.

Prawo dostępu do informacji obejmuje wstęp na posiedzenia rad

Zgodnie z art. 61 ust. 2 Konstytucji RP prawo dostępu do informacji obejmuje wstęp na posiedzenia kolegialnych organów władzy publicznej pochodzących z wyborów powszechnych, z możliwością rejestracji obrazu i dźwięku. Ustawa o samorządzie gminnym stanowi, że „obrady rady gminy są transmitowane i utrwalane za pomocą urządzeń rejestrujących obraz i dźwięk a nagrania obrad są udostępniane w Biuletynie Informacji Publicznej i na stronie internetowej gminy oraz w inny sposób zwyczajowo przyjęty”. Po to, by umożliwić śledzenie obrad tym mieszkańcom, którzy nie mogą uczestniczyć w nich osobiście.

Jednak przeprowadzenie transmisji z obrad, a także udostępnienie stosownego nagrania w BIP, nie zwalnia z obowiązku zapewnienia mieszkańcom wstępu na sesje rady czy posiedzenia komisji. Oglądając nagranie z obrad, mieszkańcy mają dostęp jedynie do tego, co w danej chwili pokazuje kamera. I tak w jednej z gmin, gdy w trakcie obrad policja wyprowadzała z sali jedną osobę, na nagraniu widać jedynie…przewodniczącego rady. Dlatego, mimo obowiązkowej transmisji, niedopuszczalne jest przeprowadzenie sesji rady, która zakładałaby brak udziału publiczności – podkreśla Sieć Obywatelska. 

 


Działalność organów władzy wymaga odpowiedniej podstawy prawnej

Zdaniem organizacji wprowadzenie do ustawy koronawirusowej regulacji umożliwiającej organizację sesji online albo w trybie korespondencyjnym stworzyło podstawę prawną dla praktyk, które rozpoczęły się w Polsce wraz ze wzrostem ryzyka zachorowań na COVID-19, i które należało uznać za naruszające sformułowaną w art. 7 Konstytucji RP zasadę praworządności (organy władzy publicznej działają na podstawie i w granicach prawa).

Zgodnie ze wspomnianą zasadą, w przeciwieństwie do obywateli, którzy co do zasady mogą robić wszystko to, co nie jest zabronione, wszelka działalność organów władzy publicznej wymaga istnienia odpowiedniej podstawy prawnej. W przypadku organizacji zdalnych sesji rad gminy, przed 31 marca 2020 r. tego typu regulacja nie istniała (ustawa o samorządzie gminnym nie przewiduje takowego trybu), w związku z czym należy uznać, że przeprowadzenie obrad online z założenia naruszało zasadę praworządności.

Czytaj też: Sesje rad w czasie COVID – czasem bez transmisji i jawności>>
 

Ze zdalnym trybem obradowania wciąż wiążą się określone problemy

Watchdog dowodzi, że właściwe przeprowadzenie sesji rady w trybie zdalnym wymaga odpowiedniej nowelizacji statutów gmin, które do tej pory uwzględniały jedynie procedury związane z sesjami stacjonarnymi – w przeciwnym razie kwestie takie, jak możliwość zabierania głosu, sposób zwoływania sesji, czy przebieg dyskusji nad projektami uchwał zależne będą jedynie od woli przewodniczącego, który nie będzie związany konkretnymi procedurami.

I przedstawia przykłady, że w przypadku sesji prowadzonych w trybie stacjonarnym i zdalnym, wskazać można przykłady nieprawidłowości, które mogą się wiązać z ich organizacją. korzystanie z procedury głosowania korespondencyjnego narusza prawo dostępu do informacji. Przykładowo w czasie sesji rady gminy w Kozłowie, gdzie przewodnicząca zarządziła zdalny tryb obradowania w formie głosowania korespondencyjnego – radni mieli oddać głosy na dostarczonych pakietach a transmisja z obrad polegała jedynie na zliczeniu głosów z kopert wyłożonych w pomieszczeniu obejmującym zasięg nagrania.

Pomysłowość niektórych samorządów

Jako inny przykład wskazywane jest głosowanie w sprawie wyboru wiceprzewodniczącego Rady Miejskiej w Głuchołazach – członkowie komisji skrutacyjnej objeżdżali domy radnych białym samochodem, w którym znajdowała się urna wyborcza. Samochód służył jednocześnie za kabinę do głosowania (otwierano bagażnik, a radny w środku wypełniał kartę, wkładał ją do koperty a następnie wrzucał do przezroczystej urny, znajdującej się na tylnym siedzeniu).

W kwestii procedury wykorzystywanej podczas głosowania przeprowadzanego w ramach sesji zdalnej - w jednej z gmin stałą praktyką jest głosowanie poprzez wykonanie telefonu do przewodniczącej rady, która zbiera i zlicza głosy. Abstrahując od możliwości ewentualnych fałszerstw, pojawia się pytanie, co w sytuacji, gdy któryś z radnych nie będzie w stanie dodzwonić się do przewodniczącej.

Więcej na ten temat na stronie Sieci Obywatelskiej