Rozmowa z dr. Maciejem Kaweckim, dyrektorem Departamentu Zarządzania Danymi w Ministerstwie Cyfryzacji. 

Katarzyna Żaczkiewicz-Zborska: Urzędnicy mają wiele wątpliwości dotyczących administratorów danych, podstawy prawnej ich działania oraz realizacji żądań usunięcia danych. Czy w wypadku sprzeciwu lub żądania usunięcia danych stosuje się kodeks postępowania administracyjnego?

Maciej Kawecki: Realizując prawo do sprostowania, wynikające z RODO, organ publiczny nie ma obowiązku prowadzić postępowania administracyjnego zgodnie z kpa, gdyż instrukcje co do sposobu realizacji tych praw zwarte są w samym rozporządzeniu unijnym, w motywie 59, jak również w art. 12. Przepis ten stanowi, że administrator bez zbędnej zwłoki – a w każdym razie w terminie miesiąca od otrzymania żądania – udziela osobie, której dane dotyczą, informacji o działaniach podjętych w związku z żądaniem usunięcia albo sprostowania. W razie potrzeby termin ten można przedłużyć o kolejne dwa miesiące z uwagi na skomplikowany charakter żądania lub liczbę żądań.

 

Z kolei w art. 5 ust. 2 zdanie 2 ustawy o ochronie danych osobowych mówi się, że w razie braków formalnych ma zastosowanie art. 64 kpa. A zatem administrator danych ma zapewnić informację, kto i kiedy wykonuje operacje na danych osobowych oraz czy te dane usuwa czy zmienia.

Pracownicy administracji pytają też, czy upoważnienia do przetwarzania danych wydane przed wejściem w życie RODO są ważne?

Tak. A my odpowiadamy, że jak najbardziej - tak, ale ten zakres musi być do zgodny z polityką bezpieczeństwa. Wiele regulacji poświęconych administracji publicznej powstała w Ministerstwie Cyfryzacji, a zmiany w kpa procedowane teraz w Sejmie, precyzujące obowiązki informacyjne urzędów, powstały tutaj.

Czytaj: Regulacje o obowiązku informacyjnym i zastępcy IOD wśród zmian w związku z RODO>>
 

Jest konflikt dwóch wartości dotyczących dostępu do informacji publicznej, czyli jawności administracji i prawa do prywatności. Jak to rozstrzygnąć?

O takim konflikcie rozstrzyga się przypadek po przypadku na podstawie praktyki i orzeczeń sądowych. Na przykład; mamy wyroki sadowe, które mówią, że oświadczenia majątkowe dyrektorów departamentów są informacją publiczną i mamy takie, które temu przeczą. Ministerstwo nie jest w stanie tego przesądzić w swoich poradnikach. O tym muszą decydować sądy, nawet nie Urząd Ochrony Danych Osobowych.

Czy można powiedzieć, że każdy funkcjonariusz publiczny obracający publicznymi pieniędzmi i wykonujący zadania publiczne jest transparentny?

W dużej części przypadków oświadczenia majątkowe osób zajmujących kierownicze stanowiska w administracji publicznej są jawne z mocy prawa i można to sprawdzić w Biuletynie Informacji Publicznej. Pozostałe oświadczenia majątkowe nie są jawne. To nie oznacza jednak, że nie można uzyskać o nich wiedzy w trybie dostępu do informacji publicznej i teraz w każdym wypadku decydują o tym sądy. W przypadku szeregowych pracowników, trzeba zauważyć, że administracja publiczna opiera się na kryterium władztwa. A więc im większe władztwo, zakres decyzyjności przysługuje danej osobie, tym większy mamy dostęp do jej sfery prywatności, również do oświadczeń majątkowych. Dlatego mówi się, że oświadczenia majątkowe kierowników są jawne.

Nagrody dla urzędników także są jawne?

Kwotę in gremio podać do publicznej wiadomości - można, ale nie zawsze poznamy nazwiska.