Podkarpaccy samorządowcy - zarządcy dróg gminnych i powiatowych - skarżą się na brak narzędzi prawnych, aby zmusić właściciela nieruchomości przylegającej do drogi do usunięcia gałęzi zwisających z jego drzew nad pasem drogowym. Takie nawisy utrudniają ruch i widoczność, co zagraża bezpieczeństwu na drodze. Wprawdzie, zgodnie z kodeksem cywilnym, jeśli właściciel gruntu sam nie usunie zwieszających się gałęzi w wyznaczonym mu przez właściciela gruntu sąsiedniego (zarządca drogi) terminie, to przysługuje mu prawo do usunięcia gałęzi. Samorządowcy wskazują, że taka sytuacja generuje dodatkowe koszty dla zarządców dróg, których obowiązkiem jest bieżące ich utrzymanie, w tym utrzymanie drożności.

- Ewentualna odpowiedzialność odszkodowawcza za szkody związane z działaniem lub zaniechaniem działania związanego z bezpieczeństwem na drodze, spoczywa na zarządcach dróg – argumentuje poseł Tomasz Moskal, który w imieniu samorządowców wystąpił w tej sprawie do ministra infrastruktury. Uważa, że resort powinien wprowadzić narzędzia prawne, aby umożliwić zarządcom dróg egzekwowanie od właściciela nieruchomości przylegającej do drogi usuwania gałęzi utrudniających ruch pojazdów.

Zobacz procedurę w LEX: Zgoda na usunięcie drzew lub krzewów z nieruchomości >

 

Przydrożne drzewa bywają kłopotliwe 

Zgodnie z przepisami ustawy o drogach publicznych utrzymywanie zieleni przydrożnej, w tym sadzenie i usuwanie drzew oraz krzewów, to obowiązek zarządcy drogi. Za zieleń przydrożną, zgodnie z art. 4 pkt 22 ustawy, należy rozumieć roślinność umieszczoną w pasie drogowym, mającą na celu w szczególności: ochronę użytkowników drogi przed oślepianiem przez pojazdy nadjeżdżające z kierunku przeciwnego; ochronę drogi przed zawiewaniem i zaśnieżaniem; ochronę przyległego terenu przed nadmiernym hałasem, zanieczyszczeniem powietrza, wody i gleby. W przypadku drzew rosnących w pasie drogowym, zarządca drogi ma obowiązek tak o nie dbać, aby nie stwarzały zagrożenia dla uczestników ruchu, np. poprzez pękającą nawierzchnię od korzeni drzew, czy też złą widoczność na drodze.

Kwestie roślinności w pasie drogowym normują też przepisy rozporządzenia Ministra Transportu i Gospodarki Morskiej z 2 marca 1999 r. w sprawie warunków technicznych jakim powinny odpowiadać drogi publiczne i ich usytuowanie. Wynika z nich, że zieleń w pasie drogowym nie powinna zagrażać bezpieczeństwu uczestników ruchu, ograniczać wymaganego pola widoczności, skrajni drogi oraz utrudniać utrzymania drogi. A drzewa w pasie drogowym powinny być tak usytuowane, aby w okresie swojej wegetacji nie powodowały niszczenia nawierzchni drogi oraz nie utrudniały użytkowania chodników przez pieszych, w szczególności przez osoby niepełnosprawne. Odległość pnia drzewa od krawędzi jezdni nie powinna być mniejsza niż 3,0 m, a w wypadku przebudowy albo remontu drogi dopuszcza się mniejszą odległość, jeśli będą spełnione pozostałe warunki określone w rozporządzeniu.

Czytaj także: Sąd: Zarządca drogi powinien oznaczyć „śpiącego policjanta”

 

Zarządca drogi ma narzędzia, aby wymóc ścięcie gałęzi

Ministerstwo Infrastruktury uważa, że obowiązujące przepisy pozwalają zarządcy drogi na działanie w sytuacji, gdy drzewa rosnące na przyległych do pasa drogowego działkach zwisają nad tym pasem. Wskazuje, że wycinka drzew uregulowana jest obszernie w ustawie o ochronie przyrody. Zgodnie z art. 83a ustawy, zezwolenie na usunięcie drzewa lub krzewu z terenu nieruchomości wydaje wójt, burmistrz albo prezydent miasta, a w przypadku, gdy zezwolenie dotyczy usunięcia drzewa lub krzewu z terenu nieruchomości wpisanej do rejestru zabytków - wojewódzki konserwator zabytków. Zezwolenie na usunięcie drzewa w pasie drogowym drogi publicznej, z wyłączeniem obcych gatunków topoli, wydaje się po uzgodnieniu z regionalnym dyrektorem ochrony środowiska.

Zobacz procedurę w LEX: Zgoda na usunięcie drzew lub krzewów z pasa drogowego drogi publicznej >

- W przypadku, gdy drzewa znajdują się w granicach pasa drogowego, sytuacja jest klarowna. Zarządca drogi występuje z wnioskiem o wydanie zezwolenia na usunięcie drzewa do wójta, burmistrza albo prezydenta miasta. Natomiast gdy drzewo rośnie obok drogi, ale już na terenie prywatnym, sytuacja staje się bardziej złożona – przyznaje Rafał Weber wiceminister infrastruktury.

Podkreśla, że drzewa od chwili zasadzenia są uznawane za części składowe gruntu, z tego też względu są własnością właściciela tego gruntu. Własność natomiast podlega bardzo silnej ochronie prawnej, co znajduje wyraz nie tylko w przepisach Kodeksu cywilnego, ale także Konstytucji RP. Oznacza to, że właścicielowi drzew przysługuje prawo do decydowania o ich ewentualnym usunięciu.  I to on zwraca się do odpowiedniego organu o wydanie zezwolenia na usunięcie drzewa.

Resort infrastruktury wskazuje, że prawo własności podlega jednak ograniczeniom, o ile wynika to z przepisów ustawowych. Za taki wyjątek uznać można konieczność wywiązania się przez zarządcę drogi z wskazanych wyżej obowiązków „zwiększenia bezpieczeństwa i wygody ruchu” oraz „niedopuszczenia do pogorszenia warunków bezpieczeństwa ruchu”. Jeśli przesłanki te skutkują koniecznością usunięcia drzew rosnących na terenie osoby fizycznej, a stwarzających zagrożenia dla użytkowników drogi, prawo własności ustąpić powinno działaniom mającym przecież na celu zapobieżenie zagrożeniu dla zdrowia i życia ludzi.

Takie działanie zarządcy drogi znajduje oparcie w przepisach art. 150 Kodeksu cywilnego, zgodnie z którym, właściciel gruntu może obciąć i zachować dla siebie korzenie przechodzące z sąsiedniego gruntu. To samo dotyczy zwieszających się z sąsiedniego gruntu; jednakże w wypadku takim właściciel powinien uprzednio wyznaczyć sąsiadowi odpowiedni termin do ich usunięcia.

 


Ministerstwo: lepiej się dogadać

- Zatem zarządca drogi, czy też podmiot działający z jego upoważnienia, obowiązany jest poinformować właściciela gruntu o potrzebie wykonania takich zadań. Powinien on także ustalić z właścicielem termin oraz sposób wykonania ścinki. Podmiot wykonujący wycinkę drzew powinien starać się unikać niepotrzebnych, dodatkowych zniszczeń oraz musi naprawić albo w inny sposób zrekompensować właścicielowi poniesione szkody – wskazuje wiceminister.

Czytaj w LEX: Odpowiedzialność cywilna za naruszenia obowiązku ochrony środowiska – deliktowa i na zasadzie ryzyka >

Uważa, że nałożenie dodatkowych kar administracyjnych na właścicieli nieruchomości zadrzewionych wokół dróg publicznych wymagałoby pogłębionych analiz. Takie rozwiązanie obciążałoby bowiem zarówno administrację drogową, jak i urzędy zajmujące się egzekucją obowiązków o charakterze niepieniężnym - dodatkowymi obowiązkami w przypadku niewykonania takiego obowiązku.

- Właściwszym postępowaniem jest to wynikające z obecnego stanu prawnego, a zakładające uzgodnienia z właścicielem, a gdy ten nie podejmie odpowiednich działań, samodzielne usunięcie gałęzi czy korzeni – sugeruje resort infrastruktury.

Rafał Weber zwraca też uwagę, że problem dotyczy głównie starych dróg i drzew sadzonych kilkadziesiąt lat temu. Natężenie ruchu było mniejsze, drogi miały inne parametry techniczne i do tych warunków były dostosowane nasadzenia drzew. Wówczas też nie zagrażało to bezpieczeństwu uczestników ruchu, ale dziś rozrosły się i znajdują się w skrajni drogi publicznej.

- Dzisiaj jest inaczej i z tego też powodu zarządcy dróg nie sadzą drzew w poboczu drogi publicznej – wskazuje wiceminister.