Obecnie jedyną możliwością zbierania podpisów poparcia pod listami kandydatów w wyborach powszechnych jest forma papierowa z przekazywaniem tych wykazów do Państwowej Komisji Wyborczej. Zarówno eksperci, jak i politycy wskazują, że w dobie cyfryzacji praktycznie większości usług publicznych, pozostawienie papierowego zbierania podpisów poparcia pod listami kandydatów jest rozwiązaniem anachronicznym. Pojawiają się też zarzuty dotyczące różnych nieprawidłowości związanych z taką formą zbierania podpisów.
Przeczytaj także: Za martwe dusze na listach kandydatów nikt nie odpowiada, ale jest sposób
Poparcie przez portal
Posłowie Polski 2050 -Trzecia Droga zaproponowali więc nowelizację Kodeksu wyborczego, której celem jest rozszerzenie możliwości poparcia list kandydatów w wyborach do Sejmu, europarlamentu oraz kandydatów w wyborach Prezydenta RP i do Senatu za pomocą usługi teleinformatycznej tzw. portalu poparcia. Podkreślają też, że wykorzystywanie nowoczesnych technologii może zwiększyć partycypację obywatelską w życiu publicznym.
Projekt trafił do Sejmu w lipcu 2024 roku. We wrześniu ub.r. Sejm przeprowadził jego pierwsze czytanie. Inicjatywę poparły wówczas kluby Polski 2050, PSL, KO, Konfederacja oraz Lewica. Klub PiS złożył wniosek o odrzucenie projektu w pierwszym czytaniu. Sejm zadecydował jednak o kontynuowaniu prac. Pierwsze czytanie pokazało jednak, że zaproponowane regulacje wymagają doprecyzowania.
Nowa wersja projektu z 14 listopada 2025 r., zawiera szereg poprawek merytorycznych, oraz o charakterze doprecyzowującym i legislacyjnym. Usunięto z niego m.in. przepisy karne dotyczące naruszeń zasad zbierania podpisów (m.in. przez stosowanie nacisków; zbieranie podpisów na terenie jednostek wojskowych lub podległych MON, przekupstwo wyborcze związane ze zbieraniem podpisów). Projekt w ubiegłym tygodniu przyjęła komisja nadzwyczajna ds. zmian w kodyfikacjach.
Jakie dane będą w portalu?
Portal poparcia ma służyć nie tylko udzielaniu poparcia określonym listom i kandydatom, ale także weryfikacji:
- potwierdzaniu tożsamości wyborcy udzielającego poparcia za jego pośrednictwem;
- prawa wyborcy do udzielenia poparcia;
- podpisów złożonych na kartach wykazów podpisów obywateli popierających zgłoszenie listy kandydatów lub kandydata w postaci papierowej.
Projekt określa, że w portalu poparcia będą przetwarzane:
- imię (imiona), nazwisko oraz numer ewidencyjny PESEL pełnomocnika wyborczego;
- nazwa komitetu wyborczego oraz adres jego siedziby;
- imię (imiona) i nazwisko kandydata w wyborach Prezydenta RP;
- imię (imiona) i nazwisko kandydata oraz numer okręgu wyborczego w wyborach do Senatu.
W portalu znajdą się też dane wyborców udzielających poparcia w zakresie:
- imienia (imion) i nazwiska,
- numeru ewidencyjnego PESEL,
- adresu zameldowania na pobyt stały lub adresu stałego zamieszkania
- daty udzielenia poparcia;
Będą to dane zarówno tych, którzy udzielą poparcia za pomocą portalu, jak też w dotychczasowy sposób, czyli na papierowych listach poparcia (informacje te będą wprowadzone przez właściwy organ wyborczy). W portalu znajdą się także dane przekazane z Centralnego Rejestru Wyborców oraz rejestru PESEL.
Wyborca będzie mógł sprawdzić kiedy i kogo poparł
Projekt przewiduje, że wyborca będzie mógł udzielić poparcia za pośrednictwem portalu po zalogowaniu się do systemu oraz uwierzytelnieniu kwalifikowanym podpisem elektronicznym, podpisem zaufanym albo podpisem osobistym. Wyborca będzie mógł też bezpłatnie sprawdzić datę kiedy udzielił poparcia i nazwę komitetu wyborczego lub kandydata, którego poparł.
Za utrzymanie portalu ma odpowiadać minister właściwy do spraw informatyzacji. To on w uzgodnieniu z Państwową Komisją Wyborczą ma też dokonywać zmian w portalu z własnej inicjatywy lub na wniosek PKW. Minister właściwy do spraw wewnętrznych ma zapewnić funkcjonowanie wydzielonej sieci umożliwiającej dostęp do portalu poparcia Państwowej Komisji Wyborczej i okręgowym komisjom wyborczym. Znaczącą rolę będzie miał szef Krajowego Biura Wyborczego. Dostęp do danych zgromadzonych portalu w określonych zakresach otrzymają: PKW, okręgowe komisje wyborcze, pełnomocnicy wyborczy, minister ds. informatyzacji. Szef Krajowego Biura Wyborczego będzie miał obowiązek udostępnić też dane na żądanie:
- właściwego sądu w związku z postępowaniami w sprawach protestów wyborczych;
- sądów, prokuratury lub Policji, prowadzących postępowanie karne.
Projekt wskazuje też, że dane na portalu poparcia będą przechowywane przez 5 lat od dnia wyborów.
Na etapie komisji nadzwyczajnej ds. zmian w kodyfikacjach doprecyzowano zakres upoważnienia szefa KWB do dostępu do danych przetwarzanych w ramach portalu, a także możliwość upoważnienia przez niego dyrektorów delegatur KBW. Przepisy uzupełniono o regulację, zgodnie z którą w przypadku niedokonania zgłoszenia listy kandydatów lub kandydata dane wyborców udzielających poparcia tej liście lub kandydatowi będą musiały być usunięte z portalu niezwłocznie. Ustawa ma wejść w życie po upływie 12 miesięcy od dnia ogłoszenia.
Posłowie oszacowali, że stworzenie portalu i jego utrzymanie w pierwszym roku jego funkcjonowania może kosztować budżet państwa ok. 10 mln zł, w kolejnych latach ok. 1 mln złotych. Źródłem pokrycia tych wydatków będzie budżet Państwowej Komisji Wyborczej.
Krok w dobrą stronę, ale…
Zofia Lutkiewicz, prezeska zarządu Fundacji Odpowiedzialna Polityka uważa, że intencja zmian – ułatwienie komitetom zbierania podpisów pod listami poparcia oraz ułatwienie wyborcom udzielenia takiego poparcia – jest słuszna. Podkreśla, że projekt nie odchodzi od formy papierowej, lecz dopuszcza równoległe zbieranie podpisów na papierze i przez system internetowy. Takie rozwiązanie może realnie usprawnić także pracę administracji wyborczej, bo podpisy składane online będą automatycznie weryfikowane z danymi z Centralnego Rejestru Wyborców.
- Szkoda jednak, że projektując przepisy i system, ograniczono się głównie do odtworzenia papierowej rzeczywistości w wersji elektronicznej. To była dobra okazja, by pójść krok dalej i wprowadzić rozwiązania wzmacniające transparentność. Warto też zwrócić uwagę, że w obecnym kształcie system nie będzie dostępny dla społecznych obserwatorów wyborów – co stoi w sprzeczności zarówno ze standardami międzynarodowymi, jak i z Kodeksem wyborczym, który daje nam prawo obserwować wszystkie czynności komisji, do których zostaliśmy wyznaczeni – ocenia Zofia Lutkiewicz.
Filip Pazderski, prawnik i socjolog z Fundacji Batorego, zwraca wagę, że coraz więcej usług i rozwiązań przenoszonych jest do formy cyfrowej. Dlatego uważa, że kierunek zmian jest dobry, ponieważ pozwali zniwelować wiele mankamentów związanych z procedurą zbierania poparcia w wyborach.
- Ograniczy, choćby proceder tzw. „martwych dusz” na listach oraz nieczytelne dane i podpisy utrudniające pracę organów wyborczych. Dzięki cyfryzacji organy wyborcze będą mogły skupić się na innych działaniach, a wyborcy zyskają natychmiastowy dostęp do informacji, czy ich dane nie zostały wykorzystane w sposób nieuprawniony – mówi Filip Pazderski.
Zwraca uwagę na ciągle utrzymujący się w Polsce duży poziom braku zaufania do instytucji publicznych, który jest pożywką do obaw, że nasze dane, a tym bardziej informacje o preferencjach politycznych, mogą „wypłynąć” i zostać wykorzystane w niewłaściwy sposób. - Dlatego przy okazji uruchomienia nowego systemu potrzebna jest szeroka kampania edukacyjna, która wyjaśni, że poparcie dla listy kandydatów lub konkretnego kandydata nie jest równoznaczne z deklaracją preferencji wyborczej. Jest to akt aktywności obywatelskiej, który ma na celu jedynie umożliwienie różnym grupom udziału w wyborach. Nie oznacza to, że będziemy potem głosować na te osoby przy urnie wyborczej. Ważne jest, aby w wyobrażeniu społecznym oddzielić podpis pod listą od wyrażenia deklaracji wyborczych – postuluje ekspert.
Cena promocyjna: 55.2 zł
|Cena regularna: 69 zł
|Najniższa cena w ostatnich 30 dniach: 48.3 zł









