Nowelizacja Prawa o ruchu drogowym, która weszła w życie 1 czerwca ma poprawić bezpieczeństwo pieszych. Znowelizowany art. 26 ust. 1 ustawy u drogowym zobowiązuje kierującego pojazdem, który zbliża się do przejścia dla pieszych (poza wymaganym zachowaniem szczególnej ostrożności i ustąpieniem pierwszeństwa pieszemu znajdującemu się na przejściu dla pieszych), do zmniejszenia prędkości tak, aby nie narazić na niebezpieczeństwo pieszego znajdującego się na przejściu lub na nie wchodzącego. Przepisy zobowiązują także kierującego do ustąpienia pierwszeństwa pieszemu wchodzącemu na to przejście, w tym zatrzymania pojazdu zgodnie z definicją ustąpienia pierwszeństwa.

Regulacja wymusza więc na kierowcach obowiązek dokładnej obserwacji nie tylko przejścia dla pieszych, ale i jego okolicy. Kierujący ma obowiązek umożliwić bezpieczne przejście przez jezdnię, nie tylko osobom znajdujących się na przejściu, ale również tym, którzy wchodzą na nie, a także oczekują na możliwość wejścia. Nowy przepis jednocześnie nie zwalnia pieszych wchodzących na „zebrę” od obowiązku zachowania szczególnej ostrożności i reagowania na warunki i sytuację na drodze.

- Pieszy teoretycznie nie ma prawa wchodzić na jezdnię bezpośrednio przed jadący pojazd, ale ostatnio dodany zapis „nauczył” pieszych, że mogą czuć się bezkarni, co powoduje, że potrafią wejść bez upewniania się czy nie grozi im niebezpieczeństwo. Proponuję dopisek o konieczności zasygnalizowania przez pieszego chęci wejścia na pasy - przez podniesienie ręki, tak jak to robią dzieci- i/lub obowiązku zatrzymania się pieszego – napisała do nas pani Jolanta, w ramach akcji „Poprawmy prawo”.

Czytaj także: Nowe prawo - wchodzenie na przejście wyzwaniem dla kierowców>>

 

Ręka w górę nie zaszkodzi

Pomysł nie jest nowy.  Takie rozwiązanie w 2016 roku promował Wydział Ruchu Drogowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Katowicach Krajowe i Centrum Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego w ramach akcji „Daj znak i przejdź bezpiecznie przez jezdnię”. Policjanci sugerowali pieszym, by poprzez wyciągnięcie ręki przed wejściem na przejście dali znać kierowcy, że chcą przejść.

Do tego rozwiązania przekonuje też Marek Konkolewski emerytowany policjant, ekspert w zakresie ruchu drogowego, były dyrektor Centrum Automatycznego Nadzoru nad Ruchem Drogowym. Jego zdaniem, pieszy powinien mieć obowiązek zasygnalizowania chęci wejścia na pasy poprzez podniesienie lewej lub prawej ręki. Taki sygnał byłby czytelny dla kierujących, usunąłby wiele wątpliwości interpretacyjnych.

Czytaj w LEX: Nowe obowiązki pieszych oraz kierujących pojazdami - KOMENTARZ PRAKTYCZNY >

- A czemu nie, skoro kierujący pojazdem ma obowiązek zasygnalizowania wykonania manewru na przykład skrętu, to dlaczego nie miałby tego robić pieszy. To dobry pomysł – uważa Wojciech Pasieczny, biegły sądowy zajmujący się rekonstrukcją wypadków drogowych.  Przyznaje, że sam w ciągu ostatnich miesięcy po wprowadzeniu nowych przepisów miał sytuację, że piesze wtargnęły na jezdnie nie upewniając się, czy mogą to zrobić bezpiecznie, bo na przykład były zapatrzone w smartfony.

- A pieszy ma też obowiązek zachować szczególną ostrożność w momencie wchodzenia bezpośrednio przed nadjeżdżający pojazd. Tych przepisów nie usunięto. Takie sygnalizowanie ręką poprawiłoby  bezpieczeństwo. Obowiązek ten  można by było umieścić w kodeksie, pamiętając jednocześnie o osobach, które mają dysfunkcje – wskazuje Wojciech Pasieczny.

 


A jak pieszy się zagapi?

Ale są i głosy krytyczne. Dorota Olszewska prezes stowarzyszenia Partnerstwo dla Bezpieczeństwa Drogowego, choć przyznaje, że zdarza się jej podnosić rękę do góry przechodząc przez przejście dla pieszych, jest jednak przeciwna kodyfikowaniu tego obowiązku.

- Po ostatniej nowelizacji przepisów uważam, że prawo dostatecznie dobrze reguluje pozycję pieszego w ruchu drogowym. Nie ma sensu mnożyć kolejnych obowiązków, za którymi pewnie pójdą kolejne sankcje. To nie spełni swojej roli, ale oczywiście jeśli pieszy zechce zasygnalizować zamiar przejścia nic nie stoi na przeszkodzie, aby tak robił – uważa Dorota Olszewska.

Pomysł krytykuje też Maciej Wroński prawnik, ekspert bezpieczeństwa ruchu drogowego, prezes Związku Pracodawców Transport i Logistyka. Przypomina, że podobne rozwiązania były swojego czasu testowane w Szwecji i na fazie eksperymentu się zakończyły.

- Dlatego, że ten pomysł jest bez sensu i niebezpieczny. A co się stanie jak pieszy zapomni, zagapi się i nie podniesie ręki wchodząc na przejście dla pieszych? Taki obowiązek zarówno po stronie pieszych jak i kierowców zrodzi pewne odruchy, które mogą przekształcić się w odruchy bezwarunkowe – uważa Maciej Wroński.

Jest zdania, że obecne przepisy może nie są optymalne, ale nie są też złe, najważniejsze, aby były egzekwowane przez policję. Zauważa, że o ile przy wprowadzaniu od 1 czerwca przepisów dotyczących pieszych ministerstwo przeprowadziło kampanię edukacyjną skierowaną do kierowców przypominając im o nowych regulacjach, to zapomniało o takiej akcji adresowanej do pieszych.

- A wiele z nich nie ma prawa jazdy, nie wie na czym polega ta szczególna ostrożność, której także wymaga się od pieszego. Uczestnictwo w ruchu drogowym to nie tylko prawa, ale i obowiązki, o których należy systematycznie przypominać - mówi ekspert.