Aleksandra Partyk: Czy samorządy mogą zgodnie z prawem „we własnym zakresie” decydować o kształcie podejmowanych uchwał?

Dr hab. Grzegorz Krawiec z Biura Rzecznika Praw Obywatelskich - Pełnomocnictwo Terenowe Katowice, Uniwersytetu Pedagogicznego w Krakowie: Organy samorządu terytorialnego mają szeroko określoną samodzielność, wynikającą z zasady decentralizacji. Jest to jak najbardziej zasadne; w sprawach o znaczeniu lokalnym i regionalnym to właśnie samorząd powinien wydawać akty prawne.

Czy samodzielność gmin oznacza, że mogą one „walczyć” z mniejszościami?

Samodzielność nie oznacza dowolności. Profesor Janusz Łętowski wskazał kiedyś, że przestrzeganie samodzielności władz lokalnych jest ważne, jednak równie ważne jest przestrzeganie praw indywidualnych obywateli lub ich grup, do których naruszania zbiorowość (szczególnie gdy jest zorganizowana) zawsze jest skora. Słowa te są szczególnie istotne w obecnym czasie, gdy niektóre samorządy próbują uchwalać ustawy przeciwstawiające się osobom LBGT.

Jaki charakter mają tego rodzaju akty?

Akty te nie stanowią prawa miejscowego, nie dotyczą spraw lokalnych, ani nie są aktami z zakresu administracji publicznej. Organy samorządu mają oczywiście prawo podejmować akty nie będące aktami prawa miejscowego, a jedynie określonymi niewiążącymi deklaracjami, jednak nie mogą one naruszać prawa. Uchwały dotyczące LBGT naruszą prawo.

Czytaj: Uchwały anty-LGBT przyjmowane raczej „na wyrost”>>
 

 

Jakie konkretnie normy prawne mogą być w ten sposób naruszane?

Uchwały takie naruszają wyrażoną w art. 32 Konstytucji RP zasadę równości i zakaz dyskryminacji z jakiejkolwiek przyczyny. Różnicowanie sytuacji prawnej podmiotów jest sprzeczne z Konstytucją wtedy, gdy traktuje w różny sposób podmioty lub sytuacje podobne, a takie różnice traktowania nie znajdują należytego uzasadnienia konstytucyjnego. Podkreślić należy, że zakaz dyskryminacji wynika także z przepisów umów międzynarodowych, będących w Polsce źródłem prawa powszechnie obowiązującego, w tym z art. 21 ust. 1 Karty Praw Podstawowych UE , art. 14 Konwencji o Ochronie Praw Człowieka i Podstawowych Wolności oraz art. 26 Międzynarodowego Paktu Praw Obywatelskich i Politycznych.

Z jakimi środkami prawnymi może wystąpić dyskryminowany?

W przypadku dyskryminacji istnieje możliwość zastosowania różnych środków działania. Można na przykład złożyć skargę do Rzecznika Praw Obywatelskich. Po zbadaniu sprawy może zastosować on jeden ze środków prawnych, jaki mu przysługuje, a więc np. zwrócić się do organu nadzoru, wnieść skargę. Określone roszczenia przewiduje również ustawa o wdrożeniu niektórych przepisów Unii Europejskiej w zakresie równego traktowania. Można również skierować zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa. Wymienione środki mają jedynie przykładowy charakter.

Czy warto swoje kroki skierować do organizacji pozarządowych?

Dyskryminacja jest przedmiotem zainteresowania wielu różnych podmiotów, np. organizacji społecznych (pozarządowych); także i je można zainteresować sprawą. Organizacje te nie mają jednak władczych kompetencji, mogą jednak nagłośnić sprawę. Jako ciekawostkę mogę podać fakt, iż dyskryminacja badana jest naukowo – w ramach nauki o prawach człowieka. Zaś od 1 października 2019 r. na Uniwersytecie Pedagogicznym w Krakowie rusza pierwsza w Polsce Katedra Prawa Antydyskryminacyjnego, której będę kierownikiem.

Gratuluję. Co natomiast z uchwałami wspierającymi mniejszości? Czy zasadnie ich przeciwnicy mogą podnosić, że większość jest dyskryminowana i prawa mniejszości godzą w ich życie rodzinne?

Często wskazuje się, że to mniejszości wymagają szczególnej ochrony – właśnie dlatego, że są mniejszością i są słabsze. Jednak i osoby należące do większości mogą doznawać indywidualnej dyskryminacji – w danym konkretnym stanie rzeczy. Dyskryminacja może więc mieć charakter systemowy, ale także indywidualny. Opinię publiczną rozpalają kwestie dot. LGBT (kiedyś: gender). Z jednej strony mamy wyżej wymienione uchwały sprzeciwiające się LGBT, z drugiej zaś „Deklarację LGBT+” w Warszawie.

Czytaj też: Uchwały anty-LGBT przyjmowane raczej „na wyrost”>>

Jak pan ocenia to zjawisko?

Na tę kwestię można patrzeć także z innej perspektywy: widoczne jest ścieranie się stanowiska progresywnego, operującego pojęciem płci społeczno-kulturowej (gender), które opiera się na zasadzie równości, ze stanowiskiem tradycyjnym, które preferuje koncepcję płci biologicznej i operuje pojęciem dobra rodziny. Przedstawiciele stanowiska progresywnego uznają za priorytet zasadę równości. Nie stoi ona rzecz jasna w sprzeczności z zasadą dobra rodziny. Reprezentanci tego stanowiska wskazują jednak, że ochronie podlega rodzina, niezależnie od tego, czy jest oparta na małżeństwie. Pojęcie rodziny traktują oni bardzo szeroko. Z kolei zwolennicy podejścia tradycyjnego mówiąc o dobru rodziny, mają na myśli rodzinę opartą na małżeństwie kobiety i mężczyzny i nastawioną na realizację funkcji prokreacyjnej.

Czy mogę prosić o przykład?

Dobrym przykładem sporu między tymi stanowiskami jest sprawa bonu wychowawczego w Nysie. Samorząd gminny ustalił, iż bon ten przyznany zostanie osobom pozostającym w związku małżeńskim i wychowującym wspólnie co najmniej dwoje dzieci. Stanowisku temu sprzeciwił się Rzecznik Praw Obywatelskich, zarzucając samorządowym uchwałom naruszenie zasady równości.