Trybunał Konstytucyjny badał zgodność przepisów Prawa łowieckiego z Konstytucją. Jeden z zakwestionowanych przepisów uprawnia podmioty w nim wymienione, m.in. dyrektora regionalnej dyrekcji Lasów Państwowych do wydzierżawienia obwodu łowieckiego bez konieczności uzyskania zgody rolnika będącego właścicielem gruntu wchodzącego w skład takiego obwodu. W efekcie rolnikowi będącemu właścicielem gruntu znajdującego się w obwodzie łowieckim nie przysługuje prawo do swobodnego korzystania z nieruchomości. W ocenie wnioskodawcy narusza to istotę prawa własności. Trybunał Konstytucyjny uznał ten przepis za konstytucyjny.

Proces tworzenia obwodów łowieckich zapewnia należyty poziom ochrony środowiska

Według sędziów TK brak udziału właścicieli nieruchomości w procesie tworzenia obwodów łowieckich na tych nieruchomościach oraz brak instrumentów prawnych umożliwiających właścicielom wyłączenie nieruchomości spod reżimu obwodu łowieckiego nie jest konieczne dla zapewnienia należytego poziomu ochrony środowiska czy zwierzyny.

Zdaniem Trybunału nowelizacja prawa łowieckiego z 1 kwietnia 2018 r. uwzględniła wcześniejsze wytyczne TK dotyczące przywrócenia konstytucyjności regulacji określających proces tworzenia obwodów łowieckich. Z tego powodu Trybunał uznał, że zaskarżony przepis jest zgodny ze wskazanymi wzorcami kontroli.

Według TK mechanizm tworzenia obwodów łowieckich, biorąc pod uwagę całokształt ograniczeń będących skutkiem objęcia nieruchomości granicami obwodu łowieckiego, jest ukształtowany w sposób niespełniający przesłanki proporcjonalności.

 

Państwo dysponuje przysługującym mu prawem polowania, a nie gruntem

Dr Witold Daniłowicz, radca prawny, autor książki „Prawo polowania”, podziela stanowisko TK. Właściciel gruntu bierze udział w procesie tworzenia obwodu łowieckiego obejmującego jego nieruchomość. Natomiast wydzierżawiając obwód łowiecki, państwo - reprezentowane przez dyrektora regionalnej dyrekcji Lasów Państwowych lub starostę - dysponuje przysługującym mu prawem polowania, a nie gruntem. Nie ma więc żadnego uzasadnienia dla udziału właściciela nieruchomości w tym procesie. Tym bardziej, że, jak dodaje ekspert, czynsz płacony przez dzierżawcę obwodu łowieckiego (koło łowieckie) trafia, zgodnie z ustawą, do gminy i nadleśnictwa, a nie do właściciela nieruchomości.

Powinien być związek przyczynowy między brakiem odmowy na zabezpieczenie a szkodą

Druga kwestionowana regulacja dotyczy braku odszkodowania z tytułu uszkodzonych upraw lub płodów rolnych dla rolników, którzy nie wyrazili zgody na budowę przez dzierżawcę lub zarządcę obwodu łowieckiego urządzeń związanych z prowadzeniem gospodarki łowieckiej lub wykonywanie zabiegów zapobiegających szkodom.

W ocenie wnioskodawcy to zbytnie ograniczenie możliwości wypłaty odszkodowania za ciężary i utrudnienia wynikające z prowadzenia gospodarki łowieckiej. Brak wyrażenia zgody na budowę urządzeń związanych z prowadzeniem gospodarki łowieckiej, choćby nie zapobiegały one wyrządzeniu szkody, wyklucza możliwość uzyskania odszkodowania nie tylko z tytułu szkód wyrządzonych przez zwierzęta, ale także przez myśliwych wykonujących polowanie na jego gruncie wbrew jego woli. Kwestionowane przepisy ograniczają prawo własności gruntu.

Czytaj też: WSA: Myśliwi zapolują, ale wyłącznie za zgodą właściciela gruntu>>

Według TK przepis w zakresie przewidującym zwolnienie dzierżawcy lub zarządcy obwodu łowieckiego od odpowiedzialności za szkody łowieckie niepozostające w związku przyczynowym z odmową zgody, jest niezgodny z Konstytucją.

Dr Daniłowicz uważa również za słuszne uznanie za niekonstytucyjny przepisu, że właścicielowi nie należy się odszkodowanie, jeśli nie zgodził się na budowę zabezpieczeń przed szkodami spowodowanymi przez zwierzęta, niezależnie od tego, czy brak takiej zgody był przyczyną powstałej szkody. W jego opinii Trybunał słusznie uznał, że musi występować związek przyczynowy między zaistniałą szkodą a odmową budowy urządzenia czy zastosowania zabiegu zapobiegającego szkodom. - W konkretnej sytuacji trzeba ocenić, czy niewyrażenie zgody przyczyniło się do powstania szkody  – mówi. Jak tłumaczy, jeżeli takiego związku nie było, to odszkodowanie jak najbardziej się należy.