W niedzielę Jacek Sasin, wicepremier i minister aktywów państwowych, wypowiadając się na temat dostępności węgla zapowiedział, że spółki skarbu do końca roku sprowadzą do Polski 11,2 mln ton węgla, że wszystkich możliwych kierunków. To węgiel zmieszany, energetyczny, a około 25 proc. z tego węgla będzie dostępne dla gospodarstw domowych.  Zapowiedział, że wtorek ruszy możliwość bezpośredniej sprzedaż węgla importowanego do Polski przez spółki Skarbu Państwa dla m.in samorządów. Dziś ma być też uruchomiona do tego celu specjalna infolinia.

- Możemy dostarczać do spółek komunalnych i różnych instytucji, które podlegają samorządom, węgiel po znacznie niższej cenie, niż ten oferowany na składach węglowych. Ten węgiel możemy dostarczyć do samorządów w cenie nie większej niż 2,5 tys. zł z VAT-em – wskazywał. Zaznaczył, że jest to około tysiąc złotych niżej, niż cena węgla na składach. Zaznaczył, że jeśli samorządy chciałyby uczestniczyć w tej akcji, „to PGE Paliwa i Węglokoks będą w stanie ten węgiel dostarczyć”.

Sprawdź w LEX: Dodatek węglowy - nowe zadanie dla gmin/jednostek organizacyjnych pomocy społecznej >>>

Czytaj także: Rząd przyjął projekt przepisów mających ograniczać skutki wzrostu cen prądu>>

 

 

Spółki komunalne będą mogły sprzedawać węgiel

W poniedziałek ani spółki PGE Paliwa ani Węglokoks nie odpowiedziały na nasze pytanie, jak mają wyglądać szczegóły współpracy z samorządami. Udało nam się jednak dowiedzieć, że spółki mają wysłać do wszystkich gmin informację, że mogą zaoferować węgiel opałowy na potrzeby gospodarstw domowych, jednostek gminnych i instytucji takich jak np. szpitale, szkoły itd. PGE obniżyło jednak dolny limit sprzedaży węgla do 25 ton, aby móc obsłużyć mniejsze jednostki i jak zaznaczono „otwiera to również przestrzeń do zakupów przez spółki komunalne na potrzeby mieszkańców gmin”.

Pomysł, który przedstawił wicepremier Sasin nie jest nowy. Z podobnym pomysłem przedstawiciele rządu wyszli miesiąc temu na posiedzeniu Komisji Wspólnej Rządu i Samorządu Terytorialnego. Wsie, miasteczka i miasta miałby współpracować przy dystrybucji węgla dla odbiorców indywidualnych. Miałyby to robić poprzez spółki komunalne, które sprzedawałyby węgiel z odpowiednią marżą. Jak argumentowali przedstawiciele rządu, to rozwiązanie zapewniłoby odbiorcom korzystną cenę węgla - bez wielu pośredników, którzy zarabialiby na sprzedaży.

Czytaj w LEX: Działalność spółek komunalnych w sferze użyteczności publicznej oraz poza tą sferą - uwagi ogólne >>>

 

Aby handlować węglem spółki komunalne musiałby zmienić statut

Samorządy przyznają, że są problemy z zakupem węgla (przeczytaj: Wiele podmiotów wrażliwych może nie otrzymać dodatku osłonowego). Propozycja aby zajęły się dystrybucją węgla została jednak odrzucona przez wszystkie korporacje samorządowe. Uzasadniono, że ani gminy, ani tym bardziej powiaty nie są przygotowane do prowadzenia takiego zadania, które ma nie tylko wymiar polityczny ale i gospodarczy. Gminy nie mogą zaś zarabiać, nie mogą stanowić konkurencji dla przedsiębiorców działających w danej branży.

Czytaj w LEX: Podmiotowość prawna spółki komunalnej >>>

- Pokazaliśmy, że ta propozycja to głupota i nie chcemy być w to wciągani. Wtedy uznaliśmy, że nie ma tematu. Dziwię się, że ktoś chce to teraz odgrzebać. Od sprzedaży węgla są przedsiębiorstwa, a nie jednostki samorządu terytorialnego – mówi Marek Wójcik, sekretarz strony samorządowej Komisji Wspólnej Rządu i Samorządu Terytorialnego. Zaznacza też, że nawet gdyby spółki komunalne zaczęły handlować węglem, to jego cena musiałaby wzrosnąć, bo spółki musiałby dołożyć do ceny swoje koszty związane z handlem.

- Spółki komunalne to nie instytucje charytatywne. Ich działalność musi się bilansować. Ponadto trzeba zmieniać statuty spółek, które mają określony rodzaj działalności, tam nie ma handlu węglem – wskazuje Marek Wójcik.

- Na wpis do KRS trzeba czekać nawet kilka tygodni, a ludzie potrzebują węgla już teraz, bo rusza wypłata dodatku węglowego - dodaje Paweł Kościołko, prezes Przedsiębiorstwa Usług Komunalnych w Tyszowcach.

Czytaj w LEX: Opodatkowanie podatkiem minimalnym CIT spółek komunalnych >>>

Połowa gmin nie ma spółek komunalnych

Krzysztof Iwaniuk wójt Terespola i przewodniczący Związku Gmin Wiejskich RP wylicza, że 50 procent gmin wiejskich nie ma powołanych spółek komunalnych. Nie wyobraża sobie jakby miał taką dystrybucję węgla zorganizować w urzędzie.

-  Czyli miałbym oddelegować jakiegoś urzędnika, aby szuflował węgiel, który złożymy na parkingu wyłożonym kostką brukową przed urzędem. Ten rząd wraca do czasu, kiedy naczelnik gminy decydował, kto otrzyma materiały na budowę. Ponadto, według jakich kryteriów mielibyśmy ten węgiel sprzedawać - mówi Krzysztof Iwaniuk. Zwraca uwagę, że węgiel należałoby przesiewać, ważyć, ładować, rozliczać, trzeba byłby stworzyć całą infrastrukturę, to też kwestia pracowników. Pojawiłby się niepokoje i zarzuty, bo ktoś inny kupił węgiel, a dla drugiego zabrakło.

- To propozycja zupełnie bez sensu. Niech rząd zapewni dostęp do węgla w handlu, a gospodarstwa domowe i samorządu z problemem sobie poradzą – mówi Krzysztof Iwaniuk.

Czytaj w LEX: Dodatek węglowy – nowe zadanie dla OPS >>>

 

- Utworzenie kolejnych punktów przez samorządy czy też przez spółki komunalne, które nie mają składów węglowych, nie sprawi, że ten węgiel się pojawi. Podkreślić należy, że spółki samorządowe nie są zarejestrowane jako podmioty pośredniczące w dystrybucji węgla. Rząd powinien zająć się zaopatrzeniem w węgiel już funkcjonujących składów opału i zapewnieniem cen, na które mogą sobie pozwolić Polacy przy obecnej, powszechnej drożyźnie. Dodać należy, że aktualna oferta PGE na stronie internetowej to 2100 zł plus VAT i akcyza, co daje kwotę trudną do zaakceptowania dla przeciętnego mieszkańca – wskazuje Krzysztof Żuk, prezydent Lublin, wiceprezes Związku Miast Polskich.

- Od sprzedaży węgla są przedsiębiorstwa, a nie jednostki samorządu terytorialnego. W Polsce mamy ponad 5 tys. podmiotów handlujących węglem, powinniśmy je wspierać, a nie z nimi konkurować. Niech rząd zapewni dostępność węgla na rynku, a rynek sam ureguluje cenę – mówi Marek Wójcik, sekretarz strony samorządowej Komisji Wspólnej Rządu i Samorządu Terytorialnego. Zwraca uwagę także na kwestię odpowiedzialności za jakość surowca. Kto będzie za nią odpowiadał? Powinien istnieć certyfikat jakości opału dostarczonego przez stronę rządową.

- Nie wiemy jakiej jakości węgiel z importu trafi do samorządów. A jeśli będzie tak złej jakości, że komuś zepsuje się piec lub instalacja to do kogo obywatele będą mieli pretensje – pyta retorycznie Marek Wójcik.