Polski odbiorca czeka na wznowienie dostaw prądu zdecydowanie dłużej niż w innych krajach UE. Niewiele osób może korzystać z rozwiązań pozwalających oszczędzać energię, bo inteligentne liczniki nadal są u nas rzadkością.

Najwyższa Izba Kontroli zbadała ochronę praw konsumenta energii elektrycznej. Wnioski nie są pozytywne dla systemu ochrony konsumenta i administracji rządowej – ich bierność spowodowała m.in. nasilenie nieuczciwych praktyk.

Ceny wciąż niższe niż w UE

Ceny prądu w Polsce dla gospodarstw domowych należą do jednych z najniższych w Unii Europejskiej. Jest to spowodowane faktem niepełnego uwolnienia rynku energii – ich wysokość ustala Urząd Regulacji Energetyki.

Niewprowadzenie przez Ministra Energii instrumentów chroniących konsumentów w pierwszej fazie liberalizacji rynku może spowodować, że Polska nie będzie gotowa na przyjęcie unijnych przepisów, przewidujących całkowitą liberalizację, do czego dąży Europa. NIK ocenił, że minister bezzasadnie wstrzymał też prace nad Centralnym Systemem Wymiany Informacji, który miał zapewnić automatyzację procesu zmiany sprzedawcy czy obsługi rynku detalicznego.

Nowe zagrożenia

Jak ocenia NIK, po umożliwieniu konsumentom zmiany sprzedawcy energii elektrycznej pojawiły się nowe zagrożenia - nieuczciwi sprzedawcy oraz stosowanie agresywnych metod marketingowych. Zabrakło działań ze strony administracji rządowej, UOKiK i URE, dlatego oszustwa stały się powszechne. 

Najczęściej stosowanymi nieuczciwymi praktykami handlowymi były m.in.: podszywanie się przez handlowców pod przedstawicieli dotychczasowego dostawcy energii, nakłanianie odbiorców do zawierania niekorzystnych umów poprzez nieinformowanie o złych dla konsumentów w nich zapisach.

Prezes UOKiK tylko jeden raz skorzystał z uprawnienia do nałożenia kary pieniężnej – była to spółka Polski Prąd i Gaz. W żadnym postępowaniu w sprawie praktyk naruszających zbiorowe interesy konsumentów energii elektryczne prezes UOKiK nie skorzystał z uprawnienia podania do publicznej wiadomości informacji, że przedsiębiorca dopuszczał się takich praktyk.

Czytaj też: 2019 r. bez podwyżek prądu?

Złe uregulowanie dodatku energetycznego dla biednych

W 2016 r. ponad 12 proc. osób w Polsce dotkniętych było tzw. ubóstwem energetycznym - blisko 5 mln osób w ok. 1,3 mln gospodarstw domowych nie było w stanie utrzymać komfortowej temperatury w mieszkaniu. Jednak duża część tych osób nie mogła liczyć na dodatek energetyczny, bo jego przyznanie było powiązane z otrzymywaniem dodatku mieszkaniowego, przysługującego  osobom mieszkającym w małych mieszkaniach.

Najwyższe wykorzystanie dodatku energetycznego było w gminach miejskich. Osoby mieszkające na wsi nie otrzymywały dodatku energetycznego, bo nie miały przyznanego dodatku mieszkaniowego ze względu na duży metraż domów.

Coraz więcej gmin nie wypłacało dodatku

NIK ocenił, że z  roku na rok rósł odsetek gmin, które w ogóle nie wypłacały dodatku na zapłacenie za prąd. W 2014 r. stanowiły one blisko 28 proc. gmin w Polsce, natomiast w 2017 r. (dane za I-III kw. 2017 r.) już ponad 33 proc. 40-70 proc. gmin nie wykorzystywało środków z dotacji na wypłatę dodatków energetycznych dla swoich mieszkańców oraz w ok. 60-70 proc. gmin wartość dotacji była marginalna.

Oprócz błędu w systemie – powiązania dodatku mieszkaniowego z energetycznym – przyczynami niewielkiego wykorzystania dotacji na wypłatę dodatków energetycznych były niskie jego wartości – zaledwie kilkanaście złotych miesięcznie na gospodarstwo domowe  – oraz skomplikowany proces jego przyznawania. To odstręczało od skorzystania z tej formy pomocy.

 

Bonifikaty za awarie mają być wypłacane z urzędu

Spółkom dystrybucyjnym nie udało się zapewnić odbiorcom końcowym gwarancji nieprzerwanych dostaw energii. Jednym z czynników wpływających na awaryjność sieci i ich wrażliwość na zjawiska atmosferyczne,  jest ich wiek – ponad 40 proc. linii elektroenergetycznych wysokiego napięcia ma więcej niż 40 lat, ponad połowa stacji i rozdzielni – więcej niż 30 lat.

Gwałtowne zjawiska atmosferyczne narastają z roku na rok i powodują częstsze oraz dłuższe przerwy w dostarczaniu prądu. Z tego tytułu spółki wypłacają  bonifikaty. Jednak niska świadomość praw konsumenta energii elektrycznej powoduje małą liczbę wniosków o bonifikaty. Przykładowo przy braku prądu obejmującej łącznie 19,5 tys. odbiorców PGE Dystrybucja, do spółki wpłynęły tylko 702 wnioski o wypłatę bonifikat.

W trakcie kontroli NIK wprowadzono przepis znoszący obowiązek składania wniosków. W przypadku niedotrzymania standardów i parametrów jakości prądu bonifikaty mają być wypłacane przez przedsiębiorstwa z urzędu. 

Czytaj też: Taryfa zatwierdzona przez prezesa URE też dla spółdzielni

Inteligentne sieci dla oszczędności i likwidacji skutków awarii

NIK zauważa, że bez zwiększania udziału sieci kablowych oraz przyspieszenia  prac nad wdrażaniem inteligentnych sieci elektroenergetycznych, tradycyjne sieci wciąż będą bardzo wrażliwe na gwałtowne zjawiska atmosferyczne, a polski odbiorca prądu nadal będzie czekał na wznowienie dostaw prądu zdecydowanie dłużej niż odbiorcy z innych krajów UE.

W inteligentnym systemie energetycznym odbiorcy wyposażeni są w inteligentne liczniki, które na bieżąco komunikują się z systemem centralnym. Pozwala to szybko usuwać  awarie, bo sieć sama reaguje na nieprawidłowości, a czasami  wręcz je przewiduje i im przeciwdziała. Ponadto takie sieci pozwalają korzystać z rozwiązań sprzyjających oszczędzaniu energii.

Do końca 2026 r. 80 proc. liczników inteligentnych

Inwestycje, prowadzone w latach 2014-2017, mające przekształcić sieci dystrybucyjne w inteligentne sieci nie były zaawansowane. Przygotowany, już po kontroli NIK, przez Ministerstwo Energii projekt ustawy zakłada, że do końca 2026 r. 80 proc. liczników energii u odbiorcy końcowego  mają stanowić liczniki inteligentne.

Polska jest spóźniona we  wdrażaniu do prawodawstwa polskiego przepisów unijnych dotyczących inteligentnych sieci. Minister Energii nie określił jednolitych wiążących dla firm energetycznych  wymagań technicznych inteligentnych liczników oraz dobrych praktyk, które zapewniałyby taki sam standard działania sieci i inteligentnych liczników u poszczególnych spółek na terenie kraju.

Z kontroli wynika, że spółki energetyczne wykorzystałynowe technologie i kanały komunikacji do zorganizowania systemu obsługi konsumentów. Jednak klienci borykali się z nieczytelnymi rachunkami za energię i zbyt długim rozpatrywaniem reklamacji. Spółki nie dotrzymywały 14 dniowego terminu ich załatwiania. Ministerstwo nie reagowało.

Konieczne nowe prawo

Konsumentom umożliwiono korzystanie z dostępnych środków rozstrzygania sporów. Mogli oni dochodzić swoich praw za pośrednictwem lokalnych i internetowych Biur Obsługi Klienta lub u istniejących w części spółek rzeczników praw konsumentów. Nieusatysfakcjonowani klienci mogli  zgłosić się o pomoc do miejskiego lub powiatowego rzecznika konsumentów, czy złożyć skargę do URE. Mogli też wnieść sprawę do Koordynatora do spraw negocjacji przy Prezesie URE. Po pół roku jego działania brakowało jednak pracowników, co spowodowało, że niespełna 20  proc. postępowań zostało zakończonych.

Według NIK do skutecznego egzekwowania praw konsumenta energii niezbędne jest wprowadzenie dodatkowych rozwiązań prawnych. Konieczne są regulacje poprawiające sytuację konsumenta w związku ze zmianą sprzedawcy energii, ochroną odbiorcy, którego nie stać na energię oraz wdrażania inteligentnych sieci elektroenergetycznych.

Zobacz też komentarz praktyczny: Energia a podatek od towarów i usług

 

Michał Bitner, Elżbieta Kornberger-Sokołowska

Sprawdź