Najbliższe posiedzenie Sejmu wyznaczone jest na 7-9 lutego br. Wobec słów prezydenta, kierującego ustawę budżetową do Trybunału Konstytucyjnego, sprawa obecności w Sejmie byłych szefów CBA znów staje się paląca.

- Straż Marszałkowska wie, że byli posłowie nie powinni znajdować się na sali obrad i tam się nie znajdą – zapewnia marszałek Szymon Hołownia.

Prezydent Andrzej Duda zaznaczył tymczasem w skardze do Trybunału Sprawiedliwości, że nieobecność Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika przy uchwalaniu ustawy budżetowej była powodem zastosowania kontroli następczej. Prezydent zastrzegł, że analogiczne działania będą podejmowane każdorazowo w przypadku uniemożliwienia posłom wykonywania ich mandatu, pochodzącego z wyborów powszechnych.

Zobacz również: Prezydent podpisał ustawę budżetową na 2024 r., ale i skierował do TK

Prof. Chmaj: Wydatki budżetowe nie są zagrożone

- Tu nikt nie czeka na kolejny odcinek sagi o Kamińskim i Wąsiku. Sąd orzekł, panowie nie są posłami, nie będą uczestniczyć w obradach. Kropka. Nie zmienią tego żadne szantaże pana prezydenta — napisał w mediach społecznościowych marszałek Sejmu Szymon Hołownia.

I tu powstaje problem: czy Straż Marszałkowska wpuści te osoby do Sejmu, skoro mają „glejt” samej głowy państwa. A jeżeli tak, to czy może zablokować wejście do sali obrad Sejmu?

Co może Straż Marszałkowska

W szeregach Straży Marszałkowskiej pracuje obecnie około 200 funkcjonariuszy odpowiedzialnych za bezpieczeństwo osób przebywających na terenie Sejmu i Senatu. Straż jest wyposażona doskonale: posiada szable, broń palną, a nawet dwa psy służbowe rasy owczarek niemiecki. Może podsłuchiwać rozmowy, może też używać siły fizycznej.

Straż kontroluje odzież wchodzących osób, może kazać zdjąć buty czy marynarkę, zajrzeć do jamy ustnej, nosa, uszu i włosów osoby kontrolowanej. A jak trzeba – unieruchomić niepożądanego gościa.

Przepisy porządkowe obowiązujące w budynkach i na terenach pozostających w zarządzie Kancelarii Sejmu są zawarte w zarządzeniu nr 1 Marszałka Sejmu z  9 stycznia 2008 r. w sprawie wstępu do budynków pozostających w zarządzie Kancelarii Sejmu oraz wstępu i wjazdu na tereny pozostające w zarządzie Kancelarii Sejmu, wydanym na podstawie oraz w związku z przepisami uchwały Sejmu z 30 lipca 1992 r. – Regulamin Sejmu RP.

Dr Edward Pałka, ekspert do spraw bezpieczeństwa z Uniwersytetu WSB Merito w Poznaniu mówi, że Straż Marszałkowska nie działa sama, współpracuje z policją, która zapewnia ochronę Sejmu z zewnątrz. Barierki i zapory, które ostatnio stosowane są incydentalnie, nie mają wiele wspólnego z działaniem Straży Marszałkowskiej.

- Kilka lat temu Straż Marszałkowska otrzymała nowe uprawnienia mundurowe, ale ochrania tylko obiekty Sejmu i Senatu, nic więcej. Z biegiem lat wzmacniano uprawnienia tej formacji, aby była bardziej sprawna. Jednak kto inny odpowiada za ochronę VIP-ów. Tym zajmuje się Służba Ochrony Państwa, Żandarmeria Wojskowa w zakresie zastrzeżonym dla tych służb, ale w tle mamy też prywatnych ochroniarzy prezesa PiS i pojawiające się kontrowersje odnośnie dysponowania bronią na terenie obiektów Parlamentu. Realizowana jest ustawowa współpraca Straży ze służbami odpowiedzialnymi za bezpieczeństwo i porządek publiczny w różnych standardowych i niekonwencjonalnych sytuacjach, choćby w momencie wjazdu samochodów, wejścia różnych osób na teren chronionych obiektów itp. - wyjaśnia nasz rozmówca.

 

Tylko jednorazowa przepustka 

A co jeśli nie są posłami? To muszą mieć przepustkę. Za przepustki odpowiada Komendant Straży, realizując w tym zakresie polecenia szefa Kancelarii Sejmu.

- Straż Marszałkowska generalnie odpowiada za bezpieczeństwo posłów i senatorów wewnątrz budynków Parlamentu. Strukturalnie posiada ona wydziały: Organizacji Zabezpieczenia, Ochrony i Ratowniczo-Gaśniczy – wyjaśnia dr Pałka. - Przy zmianie i zaostrzeniu prawa podnoszącego zakres kompetencyjny tej formacji brano pod uwagę incydenty takie jak np. strajk okupacyjny osób niepełnosprawnych. Obecnie osoby, które mają nieczynne mandaty poselskie mogą starać się wyłącznie o przepustki jednorazowe lub dotyczące statusu byłego posła lub senatora. Do tej pory byli posłowie Wąsik i Kamiński nie korzystali z tego uprawnienia, gdyż wychodzili z założenia, że jak wezmą raz przepustkę, to znaczy, że pogodzili się ze swoim statusem prawnym – dodaje ekspert.

Incydent z gaśnicą bez reakcji straży?

Dlaczego jednak nie było reakcji straży na niedawny incydent z gaśnicą? - Straż Marszałkowska nie mogła nagle zareagować na atak posła Brauna na świece chanukowe i przebywającej w pobliżu kobiety. Trudno jest przewidzieć, że poseł chwyci w mgnieniu oka za gaśnicę i użyje do przestępczych celów. To są rzeczy nieprzewidywalne. Można się przygotować na demonstrację czy bunt opozycji na sali obrad. Tu rękę na pulsie trzyma Straż Marszałkowska. Gdyby zaszły sytuacje przekraczające możliwości sił i środków straży, wtedy wzywa się policję do wsparcia i zaprowadzenia porządku – wskazuje dr Pałka.

Zakaz wstępu już działał

Roczny zakaz wstępu do budynków Sejmu wydany w listopadzie 2020 r. miała już wcześniej Marta Lempart, szefowa Strajku Kobiet. Zakaz wydał komendant Straży Marszałkowskiej z powodu „uczestniczenia w wyłamaniu bramy” i wdarcia się wraz z grupą innych osób na teren Sejmu. Działanie skarżącej spowodowało zagrożenie bezpieczeństwa budynków Sejmu i Senatu oraz osób tam przebywających i stanowiło naruszenie porządku na terenie pozostającym w zarządzie Kancelarii Sejmu - ocenił Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie. Uznał jednak, że skarga jest niedopuszczalna i ją odrzucił. Wskazał, że komendant Straży Marszałkowskiej nie jest organem władzy publicznej i wydany przez niego zakaz nie podlega zaskarżeniu.

Lempart poskarżyła się do Naczelnego Sądu Administracyjnego, a ten podzielił argumenty sądu I instancji. I dodał, że zaskarżone pismo komendanta Straży Marszałkowskiej powiadamiające skarżącą o czasowym zawieszeniu prawa do wstępu do budynków sejmowych ma charakter informacyjny. Zawiadamia o działaniach regulacyjnych podjętych w celu zapewnienia porządku na terenie Sejmu. Nie stanowi ono potwierdzenia wobec skarżącej jej uprawnienia lub braku uprawnienia do udziału w obradach Sejmu – dodał NSA (postanowienie NSA z 30 czerwca 2022 r., sygn. akt III OSK 1131/22).

Tym samym zarządzeniem komendanta został objęty w 2017 roku Patryk Wachowiec, analityk prawny Forum Obywatelskiego Rozwoju. Wobec tego poskarżył się do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego, który wprawdzie potwierdził, że zachodzi kognicja sądu administracyjnego, czyli można skarżyć odmowę wstępu do Sejmu, ale nie uchylił zarządzenia zakazującego wstępu.

Sędzia Anna Balicka wyjaśniała, że podstawą do takiej decyzji jest ustawa o Służbie Ochrony Państwa obowiązująca w dniu wydarzenia. Pozwalała ona Straży Marszałkowskiej na odmowę wydania przepustki i tym samym wstępu na galerię sejmową.

Odmowa na podstawie komunikatu

Sąd uznał, iż Konstytucja w art. 61 ust. 2 daje prawo obywatelowi do uzyskiwania informacji m.in. poprzez wstęp na posiedzenie kolegialnych organów władzy publicznej pochodzących z powszechnych wyborów. Prawo to nie ma charakteru absolutnego, może podlegać ograniczeniu, z tym, że ograniczenie musi wynikać z ustaw i odwoływać się do wartości konstytucyjnych, dotyczących ochrony porządku publicznego i bezpieczeństwa.
Jak powiedziała sędzia Anna Balicka w rozpatrywanej sprawie odmowa wstępu na posiedzenie Sejmu nastąpiła na podstawie komunikatu komendanta Straży Marszałkowskiej z 25 kwietnia 2018 r., stanowiącym o czasowym zawieszeniu wydawania jednorazowych kart wstępu. Komunikat ten został zaś wydany w oparciu o par. 6 pkt 4 Zarządzenia nr 1 Marszałka Sejmu z dnia 9 stycznia 2008 r. w sprawie wstępu do budynków pozostających w zarządzie Kancelarii Sejmu, wydanego z kolei w oparciu o art. 172 Regulaminu Sejmu oraz art. 246 ust. 1 pkt 3 i ust. 2 ustawy o Służbie Ochrony Państwa, w brzmieniu obowiązującym w dniu 9 maja 2018 r. Skarżący chcący uzyskać dostęp do informacji publicznej 9 maja 2018 r. zobowiązany był poddać się rygorom ograniczeń wstępu istniejącym tego dnia – wskazał WSA.

 

Odmowa wstępu na galerię

W sprawie działacza Patryka Wachowca szef Kancelarii Sejmu 9 maja 2018 r. odmówił skarżącemu wstępu na galerię sejmową i uniemożliwił obserwowanie obrad. W tym czasie trwała okupacja korytarzy budynku przez dorosłych niepełnosprawnych. Na rozprawie 29 listopada 2018 r., skarżący Patryk Wachowiak przekonywał sąd, że regulamin Sejmu zawiera wadliwe przepisy dotyczące wstępu publiczności na galerię sejmową, a sama odmowa była nieproporcjonalna i podjęta bez konkretnego powodu.
- Demokratyczne państwo prawa działa na zasadzie jawności i otwartości - tłumaczył Wachowiec . - Jeśli obywatelom nie wolno wejść na obrady kolegialnego organu państwa, to ogranicza się jego udział w życiu publicznym - dowodził. Wskazywał, że akty niższego rzędu, takie jak zarządzenia nie mają pierwszeństwa przed Konstytucją RP.
 

Legalne użycie siły

Krzysztof Izdebski, ekspert Fundacji Stefana Batorego, mówi, że zakaz wstępu do Sejmu polega na tym, że Straż Marszałkowska nie wpuszcza do budynku osób bez przepustki.

- Działając na polecenie marszałka i szefa Kancelarii, strażnicy wykonują swoje obowiązki, nawet przy użyciu siły fizycznej – wyjaśnia Krzysztof Izdebski. To nie jest skomplikowana czynność, bo do Sejmu jest jedno wejście, które mogą zastawić.

Według art. 61 ust. 2 Konstytucji prawo do uzyskiwania informacji obejmuje dostęp do dokumentów oraz wstęp na posiedzenia kolegialnych organów władzy publicznej pochodzących z powszechnych wyborów, z możliwością rejestracji dźwięku lub obrazu.

Wiadomo jednak, że ze względów bezpieczeństwa dostęp do Sejmu może być ograniczony.

- Co innego, jeśli do Sejmu nie wpuszcza się całej grupy i to nie wiadomo, na jakich zasadach, a co innego, gdy zakaz jest zrównoważony, w kontekście różnych wartości konstytucyjnych, takich jak np. kwestie bezpieczeństwa. Decyzje w indywidualnych sprawach dotyczą osób mogących potencjalnie stanowić zagrożenie - tłumaczy Izdebski.