Podkreślił przy tym, że wskazuje ona na bardzo trudną sytuację epidemiczną szczególnie w Warszawie i na Mazowszu. W sobotę po południu Sąd Okręgowy w Warszawie rozpatrzył odwołanie organizatorów i oddalił je. 

Będzie zażalenie organizatorów

Pełnomocnik Stowarzyszenia Marsz Niepodległości mec. Adam Janos poinformował, że sąd bardzo poważnie podszedł do argumentacji podnoszonej w odwołaniu. Uzasadniał jednak, że ze względu na panującą sytuację epidemiologiczną w wyjątkowych okolicznościach zdecydował się jej nie uwzględnić. 

Czytaj: Karać za zgromadzenia? Wytyczne dla prokuratorów są, zakazu nie ma>>

Prawnik zapowiedział, że po zapoznaniu się z pisemnym uzasadnieniem stowarzyszenie złoży zażalenie do sądu apelacyjnego.

Warszawski ratusz, uzasadniając w piątek decyzję o zakazie organizacji marszu, przekazał, że w ocenie mazowieckiego sanepidu zgromadzenie takie nie może się odbyć, gdyż "narusza aktualny stan prawny i stanowi zagrożenie transmisji wirusa SARS-CoV-2, co może spowodować wzrost liczby chorych na COVID-19 i przeciążenie służby zdrowia".

 

Wydając decyzję o zakazie Marszu Niepodległości, Trzaskowski powołał się na przepisy Prawa o zgromadzeniach, zgodnie z którymi organ gminy wydaje decyzję o zakazie zgromadzenia nie później niż na 96 godzin przed planowaną datą zgromadzenia, jeżeli jego odbycie może zagrażać życiu lub zdrowiu ludzi albo mieniu w znacznych rozmiarach. Zapis ten stosuje się również do zgromadzeń cyklicznych.

Przypomnijmy Marsz Niepodległości jest zarejestrowany jako takie zgromadzenie od 2017 r. O powstrzymanie się od organizacji marszu w tym roku apelowali m.in. premier Mateusz Morawiecki i wiceminister zdrowia Waldemar Kraska.