Odebranie władzy rodzicielskiej następuje w sytuacjach drastycznych. Ograniczenie, czy nawet pozbawienie jednego z rodziców władzy rodzicielskiej nad dzieckiem, nie wyłącza prawa do osobistego kontaktu rodzica z dzieckiem, jednakże w takim przypadku opieka takiemu rodzicowi nie zostanie przyznana.

Rodzic z ograniczoną władzą rodzicielską ma  prawo np. do wyjazdu z dzieckiem czy spotykania się z nim. Dopuszczalne jest również w niektórych przypadkach określenie krótkotrwałych pobytów dziecka u rodzica z ograniczoną władzą rodzicielską.

Rodzic, któremu sąd ograniczył  władzę rodzicielską, lecz  zapewnił prawo do współdecydowania w istotnych sprawach dziecka, zachowuje prawo do informacji o stanie zdrowia dziecka oraz prawo do dokumentacji medycznej dziecka.

Z powodu dobra dziecka może być nawet uchylone prawomocne, czyli ostateczne już orzeczenie sądu.

Jak zaznacza Sąd Najwyższy, można pozwolić sądowi opiekuńczemu na zmianę nawet prawomocnego postanowienia, jeżeli wymaga tego dobro dziecka. Zasada stabilności i niewzruszalności orzeczeń sądowych ustępuje tu zasadzie dobra dziecka.

Rozstrzygnięcia sądu opiekuńczego są szczególnie silnie uzależnione od konkretnych sytuacji, w jakich w danym czasie znajduje się dziecko. Wskutek różnych okoliczności, związanych także ze zmiennością i niestabilnością położenia życiowego dzieci, nie można wykluczyć, że prawomocne orzeczenie okaże się niekorzystne lub nawet krzywdzące dla dziecka.

Matka uprowadziła kilkuletniego syna do Polski bez wiedzy swego męża obcokrajowca. Była nawet poszukiwana przez policję. Gdy okazało się, że jest w Polsce, sąd jednego z państw Unii Europejskiej prawomocnym wyrokiem przyznał władzę rodzicielską ojcu. Natomiast sąd polski odmówił zatwierdzenia tego orzeczenia. Powód? Syn miał silniejszą więź emocjonalną z matką niż z ojcem. Przyznanie ojcu wyłącznej władzy rodzicielskiej naruszyłoby - zdaniem psychologów sądowych - zachwiałoby psychikę dziecka.

Jednak ojciec nie stracił prawa do odwiedzania syna i wspólnych urlopów. Sąd Najwyższy stwierdził, że uznanie orzeczenia państwa unijnego w tej sprawie oznaczałoby, że matka zostałaby pozbawiona prawa wykonywania władzy rodzicielskiej, co stoi w oczywistej sprzeczności z dobrem dziecka.