Sprawa, którą zajmował się Wojewódzki Sąd Administracyjny w Gliwicach dotyczyła wniosku o zezwolenie na usunięcie drzew. Starosta dwa razy odmówił, ale gmina, która była wnioskodawcą odwoływała się, a samorządowe kolegium odwoławcze za każdym razem uchylało rozstrzygnięcie wydane w pierwszej instancji i przekazywało sprawę do ponownego rozpoznania.

Do trzech razy sztuka

Sytuacja zmieniła się, gdy sprawa po raz trzeci trafiła na biurko starosty. Organ przeprowadził oględziny drzew i dopuścił dowód w postaci opinii biegłego co do ich stanu. Wynikało z niej, że w wyniku prac związanych z budową pobliskiej stacji uzdatniania wody doszło do pogorszenia warunków siedliskowych, które wpłynęły na osłabienie kondycji zdrowotnej dębów. Jednakże wbrew twierdzeniom wnioskodawcy uznał, że drzewa nie były w złym stanie, co zostało potwierdzone przez ekspertyzę. Dokument ten wskazywał też, że zachowanie kondycji drzew jest uzależnione od odpowiednich zabiegów dendrologicznych. W świetle powyższego, starosta ponownie odmówił wydania zezwolenia na usunięcie drzew. Sprawa trafiła do kolegium, ale tym razem decyzja została utrzymana w mocy.

 


Uznanie to nie dowolność

Skargę na to rozstrzygnięcie wniosła gmina, która zarzuciła staroście, że jego ustalenia faktyczne były niewłaściwe. Wskazała, że stacja uzdatniania wody jest obiektem strategicznym z punktu widzenia realizacji jej zadań własnych, więc wymagane jest zachowanie odpowiednich standardów bezpieczeństwa. Wnioskodawca zlecił też wykonanie prywatnego opracowania dendrologicznego, którego autorzy rekomendowali prewencyjne usunięcie jednego z drzew, ponieważ stwarzało ono znaczne zagrożenie.

Sprawą zajął się Wojewódzki Sąd Administracyjny w Gliwicach, które wskazał, że decyzja w sprawie zezwolenia na usunięcie drzew lub krzewów jest podejmowana w oparciu o uznanie administracyjne. Nie oznacza to jednak dowolności w podejmowaniu tego rozstrzygnięcia. Artykuł. 83 ust. 1 pkt 1 ustawy o ochronie przyrody, nie określa szczegółowych przesłanek, które obligowałyby organ do udzielenia zezwolenia albo do wydania odmowy. Dlatego powinien on rozważyć, jakie rozstrzygnięcie jest w danych okolicznościach sprawy prawidłowe ze względu na cele ustawy.

Czytaj także: NSA: Wycinka drzew po ocenie ich wartości przyrodniczej >>>

Korzenie mogły zagrażać stacji

WSA wskazał, że wyważenie ochrony krajobrazu i interesu właściciela nieruchomości wymaga wszechstronnego wyjaśnienia okoliczności sprawy. Tymczasem rozpoznające sprawę organy skoncentrowały się na wartości przyrodniczej drzew oraz ich kondycji. Sąd podkreślił, że okoliczności te są ważne z punktu widzenia sprawy. Jednakże analiza dołączonej do skargi dokumentacji fotograficznej pokazuje, że dęby rosną tuż przy granicy z nieruchomością, na której znajduje się stacja uzdatniania wody. Dlatego odnosząc się do doświadczenia życiowego należy stwierdzić, że system korzeniowy drzew o takich rozmiarach (ponad 200 cm obwodu pnia) musi sięgać daleko, pewnie aż do stacji. Sytuacja ta może rodzić zagrożenie dla trwałości istniejącej infrastruktury. Niestety okoliczność ta nie została zbadana przez rozpoznające sprawę organy.

 

Właściciel nie musi dbać o drzewa

Ustalenia faktyczne zostały oparte o ekspertyzę, która nie została skonfrontowana z opinią sporządzoną na zlecenie wnioskodawcy. Co prawda był to dokument prywatny, ale organ powinien odnieść się do różnic, które między nimi występowały. WSA zaznaczył, że uwadze organu umknęło też, że sporządzony na jego zlecenie dokument przewiduje, że drzewa będą stabilne, ale po wykonaniu odpowiednich zabiegów. Oznacza to, że zachowanie ich kondycji było uzależnione od odpowiednich działań po stronie wnioskodawcy. Tymczasem obowiązujące prawo nie nakłada na właściciela obowiązku dbałości o stan drzew rosnących na terenie jego nieruchomości. Dlatego wnioskodawca nie był zobligowany do ponoszenia kosztów zabiegów dendrologicznych, których brak mógłby narazić infrastrukturę stacji uzdatniania wody na znaczne zagrożenie. Mając powyższe na uwadze, Wojewódzki Sąd Administracyjny w Gliwicach uchylił zaskarżoną i poprzedzającą ją decyzję.

Wyrok WSA w Gliwicach z 3 czerwca 2019 r., sygn. akt II SA/Gl 109/19