Stanowisko w sprawie tego rozporzadzenia, które ma zapobiegać rozpowszechnianiu w internecie treści o charakterze terrorystycznym, unijni ministrowie ds. wewnętrznych przyjęli w czwartek.

Czytaj: Treści terrorystyczne mają być w ciągu godziny usuwane z sieci>>

Projekt przewiduje też specjalne obowiązki dla platform, surowe kary za łamanie przepisów oraz rozszerzenie uprawnień Prokuratury Europejskiej. Rozporządzenie tworzy pojęcie "nakazów usuwania", zobowiązujących dostawców usług hostingowych, działających na terytorium Unii, do usunięcia treści o charakterze terrorystycznym lub uniemożliwienia dostępu do takich treści w ciągu jednej godziny. Przepisy mają dotyczyć usługodawców niezależnie od tego, czy mają oni swoją główną siedzibę na terenie UE czy nie.
Niewykonanie nakazów, które będą wydawane przez odpowiednie władze krajów unijnych, może się wiązać z nałożeniem sankcji wynoszących nawet do 4 proc. globalnych obrotów za poprzedni rok.

Polska głosowała przeciwko projektowi, m.in. z powodu obaw o wpływ tych przepisów na małe firmy internetowe. Zastrzeżenia zgłoszone przez Polskę dotyczą m.in. niedostatecznego zdefiniowania tego, co jest rozumiane przez działania terrorystyczne w internecie. Brudziński uważa, że przez obecny kształt przepisów z rynku mogłyby zostać też wyeliminowane małe firmy, zajmujące się hostingiem czy dostarczaniem informacji w internecie.