Chodzi o prywatną firmę wojskową, która według doniesień mediów powiązana jest z Kremlem. Nazwa organizacji pochodzi od pseudonimu jej założyciela - Dmitrija Utkina, ps. „Wagner”. Oddział świadczy usługi najemnicze w różnych konfliktach zbrojnych, zazwyczaj w rejonie Afryki i Bliskiego Wschodu. O ile w przypadku cudzoziemskich żołnierzy walczących po stronie Ukrainy stosuje się regulacje prawa międzynarodowego dotyczące jeńców wojennych, to w przypadku „wagnerowców” nie jest to takie oczywiste.

Czytaj także​: Wojenna chwała w innym kraju tylko za zgodą i nie dla przestępcy lub dłużnika>>

 

Jeńców wojennych chroni konwencja

- Status jeńców wojennych w niewoli rosyjskiej rozstrzyga  III Konwencja Genewska – wyjaśnia prof. dr hab. Jerzy Kranz z Katedry Prawa Międzynarodowego i Prawa UE Akademii L. Koźmińskiego. - Z całą pewnością w przypadku konfliktu o charakterze międzynarodowym (międzypaństwowym) jeńcy wojenni są przetrzymywani do zakończenia konfliktu i mają specjalny status – tłumaczy.

Konwencja Genewska z 12 sierpnia 1949 r. kompleksowo reguluje kwestię przetrzymywania i traktowania jeńców wojennych. Zakazuje m.in. stosowania  tortur fizycznych lub moralnych oraz przymusu na jeńcach wojennych w celu uzyskania od nich jakichkolwiek informacji. Wymaga też, by jeńcy byli przesłuchiwani w zrozumiałym dla nich języku oraz by udzielono im pomocy medycznej. Określa też warunki zwalniania z niewoli. Wbrew sugestiom niektórych przedstawicieli władz rosyjskich, powinna być stosowana wobec ochotników zgłaszających się do walki po stronie ukraińskiej.

Czytaj też: Pietras-Eichberger Marta, Status prawny i zasady traktowania osób internowanych w czasie konfliktów zbrojnych i okupacji >

Specjalne wymogi dla oddziałów nieregularnych

- Na wstępie należy wyjaśnić, że w świetle międzynarodowego prawa humanitarnego regulującego prowadzenie działań zbrojnych w trakcie konfliktu zbrojnego, uprawnionymi do prowadzenia tych działań są kombatanci, czyli członkowie sił zbrojnych stron konfliktu – mówi prof. Marcin Marcinko, adiunkt, koordynator Ośrodka Międzynarodowego Prawa Humanitarnego i Praw Człowieka WPiA Uniwersytetu Jagiellońskiego. - Status kombatanta jest statusem formalnym, tzn. dana osoba musi należeć do sił zbrojnych państwa, np. jako żołnierz zawodowy bądź kontraktowy, albo jako żołnierz z poboru – podkreśla. Dodaje, że do sił zbrojnych należą zarówno oddziały regularne, jak i nieregularne, czyli milicje, formacje paramilitarne i oddziały ochotnicze.

Podkreśla, że członkowie oddziałów nieregularnych, poza ich przynależnością do armii muszą spełnić dodatkowe kryteria:

  • mieć na czele osobę odpowiedzialną za swych podwładnych, nosić stałą i dającą się rozpoznać z daleka odznakę wyróżniającą (by odróżniać się od ludności cywilnej),
  • jawnie nosić broń oraz przestrzegać w swych działaniach praw i zwyczajów wojennych (czyli norm międzynarodowego prawa humanitarnego).

Spełnienie łącznie wszystkich tych wymagań uprawnia członków oddziałów nieregularnych do statusu kombatanta, a w razie schwytania przez przeciwnika – do statusu jeńca wojennego (ponieważ kombatanci uzyskują taki status).

- Państwo-strona konfliktu może określić, jakie formacje (np. oddziały ochotnicze) wchodzą w skład sił zbrojnych, lecz dla skuteczności takiego określenia, prawo międzynarodowe wymaga poinformowania strony przeciwnej o tych formacjach. Jeśli więc w ramach armii danego państwa istnieją oddziały składające się z obywateli innych państw i podlegają one dowództwu tego państwa, to nie stanowi to naruszenia prawa międzynarodowego – tak funkcjonuje choćby francuska Legia Cudzoziemska czy oddziały Gurkhów w armii brytyjskiej – podkreśla. Co oznacza, że członkowie oddziałów ochotniczych będą mieli taki status.

Problem z wagnerowcami

Co innego żołnierze prywatni, do których należy Grupa Wagnera, nienależąca do sił zbrojnych Federacji Rosyjskiej. Co więcej, w tym konkretnym konflikcie, może nie wpisywać się nawet w definicję najemnika.  - To organizacja, którą łączą ścisłe więzy z władzami rosyjskimi, a jej pracownikami są przede wszystkim byli żołnierze zawodowi Armii Federacji Rosyjskiej – mówi prof. Marcinko. - Formalnie jednak Grupa Wagnera nie stanowi części rosyjskich sił zbrojnych, choć realizuje polecenia Kremla. Obywatelstwo rosyjskie jej pracowników wyklucza też uznanie ich za najemników, ponieważ w świetle definicji międzynarodowoprawnej, najemnikami nie są nimi obywatele państw-stron wojujących ani stali mieszkańcy terytorium kontrolowanego przez te strony – tłumaczy.

 

 

 

Tego samego zdania jest dr Piotr Łubiński z Instytutu Nauk o Bezpieczeństwie Uniwersytetu Pedagogicznego w Krakowie, który zwraca uwagę, że z uwagi na - najprawdopodobniej rosyjskie - obywatelstwo żołnierzy Grupy Wagnera, w konflikcie rosyjsko-ukraińskim nie będą mieli oni statusu najemników.
- Fakt, że nie są najemnikami, nie oznacza automatycznie, że przysługuje im status jeńca wojennego. Wagnerowcy mogliby uzyskać status jeńca, gdyby spełnili przesłanki przewidziane chociażby w art. 4 A (1) III Konwencji Genewskiej o traktowaniu jeńców wojennych. Przyznaje on status jeńca członkom sił zbrojnych Strony w konflikcie, jak również członkom milicji i oddziałów ochotniczych, stanowiących część tych sił zbrojnych. Członkowie grupy Wagnera nie zostali włączeni w struktury Sił Zbrojnych FR. Ponadto nie stanowią milicji ani oddziałów ochotniczych wchodzących w skład wspomnianych sił zbrojnych. Stąd należy przyjąć, że nie spełniają tej przesłanki - podkreśla dr Łubiński. Dodaje, że sytuacja ulegnie zmianie, gdy Federacja Rosyjska włączy tę formację w struktury oficjalnych sił zbrojnych. Jednak fakt, że podlegać będą reżimowi konwencji, nie wyklucza możliwości pociągnięcia ich do odpowiedzialności karnej za zbrodnie wojenne.

Sabotażysta bez ochrony

Z doniesień medialnych wynika, że do niewoli dostają się też szpiedzy i sabotażyści – nieumundurowani lub w strojach, które uniemożliwiają identyfikację na polu walki. - Takie informacje pojawiały się chociażby w kontekście walk o Kijów, na co zwracał niedawno uwagę m.in. prof. Michael N. Schmitt. Osoby zaangażowane w działalność szpiegowską i sabotażyści zatrzymani w ubraniach cywilnych na terenach podlegających stronie ukraińskiej nie będą objęte statusem jeńca wojennego – mówi dr Łubiński.