Wyczynom kierowców poświęcono kilka kanałów na YouTube – możemy tam podziwiać brawurowe wjazdy na chodnik po przejściu dla pieszych, zastawianie ścieżek rowerowych i miejsc dla niepełnosprawnych, blokowanie przystanków. Wszystko z tłumaczeniem: bo na chwilę, bo do pracy, bo dziecko trzeba podwieźć pod samą szkolną tablicę. Bezczelność jest wręcz irytująca, a mimo to – jak widać na filmach - traktowana jest przez służby raczej pobłażliwie, często kończy się na pogrożeniu palcem, co rodzi frustrację i pokusę, by samemu wymierzyć sprawiedliwość.

Czytaj: Uwaga na hulajnogi - przepisy niejasne, a spacer jak walka o życie>>

 

 

Kary czasem bardzo kreatywne

Mściciele pomysły mają różne - kiedyś ogromną popularnością cieszyła się naklejka z wulgarnym napisem, którą naklejało się na źle zaparkowany samochód. Trudno było się jej pozbyć samodzielnie, a z pewnością to spora przeszkoda w zadawaniu szyku „na mieście”, podobnie zresztą jak rozsmarowana na szybie pasta do zębów lub wysypane na maskę śmieci. Niektórzy samozwańczy szeryfowie stawiają na klasykę – przeciągają kluczem po drzwiach samochodu lub wykręcają wentyl i wypuszczają powietrze z opon. Ten ostatni sposób ci bardziej świadomi prawnie doradzają sobie nawet w internecie, podkreślając, że w odróżnieniu od zrobienia rysy na masce, nie pozostawia on trwałych śladów i nie naraża na odpowiedzialność karną.

Pojawiają się też bardziej kreatywne pomysły – nastawione na to, by samochodu nie uszkodzić, a utrudnić życie kierowcy. Wymagają one jednak większych nakładów finansowych i wchodzenia w sojusze – np. owinięcie samochodu folią tak, by kierowca musiał poświęcić sporo czasu, by w ogóle do niego wsiąść. – Zdarzało nam się skrzyknąć z kolegami i przenieść źle zaparkowany samochód o kilka miejsc dalej albo ustawić na krawężniku – pisze nasz czytelnik.

 

Uszkodzenie rzeczy – przestępstwo lub wykroczenie

Prawnicy samodzielne wymierzanie sprawiedliwości odradzają. - Samosąd jest zabroniony – mówi adwokat Agnieszka Prętczyńska. - W naszym porządku prawnym czyn każdego człowieka rozpatrywany jest jako odrębne zdarzenie. Zwrócić przy tym należy uwagę, że jeśli ktoś nieprawidłowo parkuje to popełnia wykroczenie. Jeśli zaś ktoś zniszczy rzecz cudzą, np. zarysowując, czy kopiąc dany pojazd, będzie odpowiadał z art. 288 par. 1 Kodeksu karnego – tłumaczy.

Według tego przepisu osoba, która cudzą rzecz niszczy, uszkadza lub czyni niezdatną do użytku podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5. W wypadku mniejszej wagi sprawca podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do roku.  Czasem zniszczenie mienia zostanie potraktowane jako wykroczenie – jeżeli wartość szkody nie przekracza 500 zł. Wtedy zastosowanie znajduje art. 124 k.w. Tyle że kopnięcie samochodu może spowodować szkodę wycenianą nawet na kilka tysięcy złotych, więc jest spora szansa, że będzie traktowane jako przestępstwo.

Akt oskarżenia w sprawie o uszkodzenie cudzej rzeczy - WZÓR DOKUMENTU >

Naklejenie naklejki – nieprzyzwoity napis w miejscu publicznym

Inaczej potraktowane będzie raczej naklejenie naklejki – choć również nie jest obojętne prawnie. Według mec. Prętczyńskiej, jest duże prawdopodobieństwo, że postępowanie zostanie umorzone z powodu znikomej wagi społecznej czynu.

- Nie wyklucza to co prawda odpowiedzialności za wykroczenie jeśli to będzie naklejka zawierająca treści nieprzyzwoite, bowiem zgodnie z art. 141 kodeksu wykroczeń: kto w miejscu publicznym umieszcza nieprzyzwoite ogłoszenie, napis lub rysunek albo używa słów nieprzyzwoitych, podlega karze ograniczenia wolności, grzywny do 1500 złotych albo karze nagany – mówi. Dodaje jednak, że zważywszy na znaczne obciążenie policji zadaniami, problemy z ustaleniem sprawcy takiego wykroczenie, w szczególności szereg czynności dowodowych, jakie trzeba podjąć, jak ściągnięcie monitoringu, o ile w ogóle gdzieś w okolicach zdarzenia jest, wydaje się wysoce mało prawdopodobne podjęcie przez organa ścigania takiej sprawy.

Czytaj też: Wykładnia pojęcia przypadku mniejszej wagi >

- Dla kwalifikacji z art. 288 k.k. decydujące będzie to, czy usunięcie takiej naklejki będzie wiązało się z konieczność podjęcia pewnych zabiegów, poniesienia kosztów (nakładów) związanych z przywróceniem rzeczy do stanu poprzedniego - uważa adwokat Paweł Dziekański, z Zakładu Prawa Karnego Instytutu Nauk Prawnych PAN, wspólnik w Kancelarii Dziekański Chowaniec Ajs s.c. - Można sobie także wyobrazić takie sytuacje, w których usunięcie takiej naklejki spowoduje uszkodzenie rzeczy (np. odklejenie lakieru wraz z nią), wtedy sprawca powinien odpowiadać za uszkodzenia - uważa.

Sprawdź też: I CSK 787/18, Zniszczenie mienia ruchomego. - Wyrok Sądu Najwyższego >

 


Wykręcenie wentyla może skończyć się tragedią

Wbrew internetowym poradom, wykręcenie komuś wentyla z opony tak, by zeszło powietrze, również nie będzie obojętne prawnie. Ba, w niektórych przypadkach może być najgorszym wyborem „parkingowego psikusa”.

- Znamiona przestępstwa z art. 288 par. 1 k.k. nie wymagają, ażeby doszło do trwałego uszkodzenia rzeczy - mówi mec. Paweł Dziekański - W znamionach tego czynu występują bowiem takie postacie jak uszkadza, czyni niezdatną do użytku. Przepis ten nie stawia warunku, iż rzecz musi być unicestwiona, trwale uszkodzona. Dla przypisania odpowiedzialności wystarczające jest pozbawienie rzeczy jej właściwości użytkowych, nawet jeżeli nie dochodzi do naruszenia substancji rzeczy, struktury fizycznej rzeczy - tłumaczy. Podkreśla, że nie ma znaczenia, jaki będzie stopień czy rozmiar defektu ani przez jaki czas utrzymywał się będzie skutek.

- Uważam jednak, że uszkodzenie lub uczynienie niezdatnej do użytku rzeczy warunkuje konieczność podjęcia pewnych zabiegów, poniesienia kosztów (nakładów) związanych z przywróceniem rzeczy do stanu poprzedniego. I tutaj widzę przeszkodę dla uznania, że wypuszczenie powietrza z koła pojazdu wypełnia znamiona czynu z art. 288 par. 1 k.k.  Ewentualną przeszkodą dla takiej kwalifikacji czynu może być niepowstanie szkody. - Chodzi tu o wysokość szkody a nie wartość uszkodzonej rzeczy. Wykluczam założenie, iż szkodą mogą być koszty pomocy drogowej, napompowania kół pojazdu, ponieważ szkoda musi być związana z rzeczą, ingerencją w nią - mówi mec. Dziekański. Dodaje, że szczególne nastawienie psychiczne sprawcy nie ma znaczenia dla przestępstwa z art. 288 par. 1 k.k. lub wykroczenia z art. 124 par. 1 k.w.

- Będzie ono jednak odgrywało istotną rolę na gruncie art. 107 k.w. Uważam, bowiem, że zachowanie polegające na spuszczaniu powietrza z kół pojazdu powinno być kwalifikowane z tego artykułu Kodeksy wykroczeń, który stanowi, że kto w celu dokuczenia innej osobie złośliwie wprowadzą ją w błąd lub w inny sposób złośliwie niepokoi, podlega karze ograniczenia wolności, grzywny do 1.500 zł albo nagany - tłumaczy.

 

 

Wyjęcie wentylka może doprowadzić do dużo gorszych konsekwencji niż tylko konieczność napompowania opony.

 - Uważam ten pomysł za skrajnie idiotyczny – mówi mec. Prętczyńska. - Przecież ktoś może nie zauważyć, że mu zeszło powietrze z opony albo zejdzie mu w trakcie jazdy i dojdzie do wypadku komunikacyjnego. Nie można wówczas wykluczyć, że jeśli biegły by ustalił w toku postępowania, że to z tego powodu doszło do wypadku komunikacyjnego, że poniesie taka osoba odpowiedzialność z art. 177 par. 1 k.k. (spowodowanie wypadku) w zw. z art. 288 par. 1 k.k. – mówi.

Prawniczka przypomina także o odpowiedzialności odszkodowawczej – nawet jeżeli sprawca nie poniósłby odpowiedzialności karnej, to grozi mu opłacenie nie tylko napraw pojazdu, ale gdy doszło do uszkodzeń ciała to i płacenia do końca życia rent pokrzywdzonym czy wypłacenia nawet i milionowego zadośćuczynienia.  - Warto? Moim zdaniem absolutnie nie – podsumowuje Agnieszka Prętczyńska.