Trybunał Konstytucyjny rozstrzygnie wniosek I Prezes Sądu Najwyższego 15 grudnia br.

CzytajWyrok TK może ograniczyć prawo do informacji i kontroli urzędników>>

Rzecznik Praw Obywatelskich Marcin Wiącek podkreśla, że istota zarzutów wniosku Pierwszej Prezes SN w sprawie dostępu do informacji publicznej sprowadza się do twierdzenia, że kwestionowane przepisy naruszają zasadę określoności przepisów prawa. Dowodów na to wnioskodawczyni dopatruje się w orzecznictwie sądów administracyjnych.

Wykładnia pojęć tej ustawy przez sądy administracyjne jest naturalną konsekwencją możliwości wnoszenia skarg do wojewódzkich sądów administracyjnych na decyzję o odmowie udostępnienia informacji publicznej. Albo decydujące o umorzeniu postępowania o udostępnienie informacji publicznej, a także skarg na bezczynność organu.

Zobacz procedurę w LEX: Postępowanie odwoławcze w przypadku wydania decyzji o odmowie udostępnienia informacji publicznej >

 

I Prezes nie podała o jaki niejasności chodzi

W ocenie Rzecznika, prof. Manowska nie wskazała ani na szczególny charakter nieostrości pojęć używanych w zaskarżonych przepisach, ani na istotne rozbieżności w orzecznictwie sądowym co do wykładni tych pojęć. Ograniczyła się do selektywnego przytoczenia niektórych, odpowiadających przyjętym we wniosku tezom, orzeczeń sądów administracyjnych, w których interpretacja tych pojęć wzbudziła jej wątpliwości. 

Zobacz procedurę w LEX: Środki zaskarżenia w sprawach dostępu do informacji publicznej >

Dlatego dla ewentualnego podzielenia zarzutów wnioskodawczyni przez Trybunał konieczne byłoby wykazanie istotnych rozbieżności w orzecznictwie sądów administracyjnych, które przekładałyby się na brak pewności prawa. 

I Prezes - zdaniem rzecznika - nie wykazała również, aby praktyka stosowania zakwestionowanych przepisów prowadziła do takiego ich rozumienia, które można ocenić jako niekonstytucyjne. Przeprowadzenie kontroli konstytucyjności mogłoby być możliwe, jeśli wnioskodawca wykazałby, że niekonstytucyjna interpretacja zakwestionowanych przepisów znalazła jednoznaczny i autorytatywny wyraz w orzecznictwie sądowym - uważa prof. Wiącek.

Wnioskodawczyni nie przedstawiła jednak żadnych dowodów w postaci jednolitej linii orzeczniczej sądów administracyjnych, świadczących o takiej sytuacji.

 

 

Dorobek sądów jest obszerny

I pierwsza prezes SN,  i pozostali uczestnicy postępowania, powołują się na orzeczenia sądów administracyjnych i ich wykładnię przepisów. Dorobek orzeczniczy w tym zakresie jest bardzo obszerny z uwagi na dużą liczbę spraw, rozpatrywanych przez sądy administracyjne od 20 lat stosowania ustawy.

Tylko ze sprawozdania statystycznego NSA z ruchu i sposobu załatwienia spraw za rok 2020 wynika, że w okresie tym wpłynęło do niego 310 skarg kasacyjnych od orzeczeń sądów I instancji dotyczących spraw z zakresu dostępu do informacji publicznej oraz prawa prasowego. Do rozpoznania z poprzedniego okresu pozostało natomiast 428 spraw.

Stąd też za kluczowe należy uznać uzyskanie przez TK kompleksowych informacji o sądowej wykładni i stosowania zakwestionowanych przepisów, z bezpośredniego - najlepiej poinformowanego źródła, jakim jest NSA - wskazuje rzecznik.

Z uwagi na zawarty w art. 69 ust. 1 ustawy o TK obowiązek, że „Trybunał w toku postępowania powinien zbadać wszystkie istotne okoliczności w celu wszechstronnego wyjaśnienia sprawy”, pominięcie tak istotnego dowodu, jak informacja NSA, nie pozwoli na przeprowadzenie postępowania w sposób rzetelny i spełniający najwyższe standardy rzetelności procesowej, których powinien dochowywać sąd konstytucyjny.

TK ma zaś uprawnienie do zwrócenia się do Prezesa NSA z takim wnioskiem ,według art. 70 ust. 1 ustawy o TK. W ocenie RPO skorzystanie przez TK z tego uprawnienia jest konieczne.

Czytaj:  TK: 17 listopada rozprawa ws. przepisów o informacji publicznej z wniosku I prezes SN>>

W marcu 2021 r. RPO przyłączył się do postępowania TK z wniosku Pierwszej Prezes SN Małgorzaty Manowskiej w tej sprawie. Wniósł o uznanie konstytucyjności zaskarżonych przepisów, a w części o umorzenie postępowania. TK wyznaczył rozprawę na 15 grudnia 2021 r. 

W stanowisku dla TK RPO wskazał, że jeśli TK uwzględni wniosek, to obywatele stracą dostęp do informacji publicznej - ustawa przestanie działać. A nie ma problemu "nieostrych" pojęć w ustawie, bo sądy mają prawo do ich prokonstytucyjnej wykładni.