Lekarza weterynarii oskarżono o niedozwolony przeszczep nerki pobranej od suczki rasy mieszanej wabiącej się Tosia, która była dawcą dla innego psa. Tosia została adoptowana przez weterynarza, zabieg przeszczepu miał miejsce w 2017 roku, a suka miała wówczas 2,5 roku.
Tosia nadal żyje i ma się dobrze, mieszka w domu obwinionego weterynarza. Natomiast pies biorca Bubu zmarł nie z powodu chorych nerek, a niewydolności wątroby – twierdzi oskarżony lekarz.
Krytyka po zabiegu
Przeszczep od psa Tosi był drugim przeszczepem, pierwszy w 2013 r. miał pies Saturn, adoptowany ze schroniska. W związku z przeszczepami na stronie kliniki weterynarza pojawiły się negatywne posty. Jak twierdził wówczas obwiniony - pisane przez weterynarzy z konkurencyjnej kliniki. W dyskusję zaangażowały się też organizacje pro-zwierzęce, oskarżając weterynarza o znęcanie się nad zwierzętami. Pojawiały się też nieprawdziwe informacje, że psy - dawcy zostały porzucone.
W sprawie psa Tosi równolegle toczyły się przeciwko weterynarzowi, który przeprowadził przeszczep, sprawy karna i dyscyplinarna. Wydane zostały w tym czasie dwie opinie biegłych stwierdzające, że zabiegi nie wpłynęły negatywnie na zdrowie zwierząt. Zdaniem obwinionego lekarza większym okaleczeniem i ingerencją w stan zdrowia zwierząt jest choćby kastracja, zmieniająca zachowanie pacjentów.
- Oddanie nerki nie wpływa w żaden sposób na pogorszenie jakości życia dawcy, zarówno u ludzi, jak i zwierząt – mówił obwiniony. - Tyle, że pies nie może wyrazić zgody na zabieg.
Lekarz weterynarii został obwiniony o naruszenie art. 27 ust. 1 ustawy o ochronie zwierząt. Przepis ten stanowi, że zabiegi lekarsko-weterynaryjne na zwierzętach są dopuszczalne dla ratowania ich życia lub zdrowia oraz dla koniecznego ograniczenia populacji i mogą być przeprowadzane wyłącznie przez osoby uprawnione.
Kara upomnienia
W 2020 r. Sąd Warszawskiej Izby Lekarsko-Weterynaryjnej (WILW)uznał obwinionego winnym „naruszenia zawodowej normy etycznej zawartej w art. 5 ust. 1 kodeksu Etyki Lekarza Weterynarii poprzez przeprowadzenie zabiegu lekarsko-weterynaryjnego, skutkującego w sposób zamierzony trwałym uszczerbkiem na zdrowiu zwierzęcia poddanego termu zabiegowi” i wymierzył karę upomnienia. Następnie orzeczeniem z 19 stycznia 2021 r. Krajowy Sąd Lekarsko- Weterynaryjny uchylił w całości orzeczenie Sądu WILW z dnia 10 lipca 2020 r. i przekazał temu Sądowi do ponownego rozpoznania.
Przeszczepy u zwierząt nie są objęte ustawą
Kasację do Sądu Najwyższego Izby Odpowiedzialności Zawodowej od tego orzeczenia wniósł obrońca obwinionego weterynarza. SN 15 maja 2024 r. nie przesądził o winie, ani uniewinnieniu lekarza, oczekując na rozstrzygnięcie sądu karnego (sygn. akt II ZK 65/23). Sądy mają z tym problem, gdyż przeszczep nerki u żywego dawcy, którym jest pies, nie został objęty regulacjami ustawy o ochronie zwierząt, ani ustawy o zawodzie lekarza weterynarii.
W czwartek Sąd Okręgowy w Warszawie 11 września br. uniewinnił weterynarza od wszystkich stawianych mu zarzutów.
- Zabieg był pionierski i przeprowadzony przez osobę z uprawnieniami. Oskarżony zadbał o to, żeby wykonano go z dbałością o zachowanie sztuki lekarskiej. Nie ból dawcy był celem oskarżonego, ale życie biorcy - mówiła w uzasadnieniu sędzia Anna Bator-Ciesielska. Sędzia podkreślała, że brak jednej nerki u zwierzęcia nie oznacza okaleczenia w sensie zdolności do życia, bo druga przejmuje jej funkcję. Zwróciła też uwagę, że zabieg odbył się po podaniu znieczulenia, a zwierzęta - zarówno dawca, jak i biorca - były traktowane w równy sposób. - Oskarżony nie może ponosić odpowiedzialności za bierność ustawodawcy - dodała sędzia.
Cena promocyjna: 59.7 zł
|Cena regularna: 199 zł
|Najniższa cena w ostatnich 30 dniach: 99.5 zł





