Kary od 3 lat i 5 miesięcy do 6 lat i 5 miesięcy orzekł Sąd Okręgowy w Łodzi wobec trzech głównych oskarżonych w procesie grupy tzw. łowców kamienic, która wyłudzała całe nieruchomości albo udziały w nich. Oprócz kar bezwzględnego pozbawienia wolności trzej skazańcy muszą zapłacić wysokie grzywny i przepadnie im majątek zdobyty nielegalnymi metodami.

 

Sprawdź również książkę: Kodeks karny. Komentarz [PRZEDSPRZEDAŻ] >>


Chodziło o działania w zorganizowanej grupie przestępczej w celu osiągnięcia korzyści majątkowych, które miały doprowadzić sądy do wydania orzeczeń na szkodę rzeczywistych spadkobierców. Członkowie grupy mieli podzielone między siebie role - Zbigniew Ł. (były wicemarszałek województwa łódzkiego z rekomendacji partii Samoobrona) kierował grupą. Marek S. - fascynat historii - fałszował testamenty i dopasowywał ludzi oraz dokumenty, a Marcin K. zajmował się obsługą prawną całego przedsięwzięcia.

Własność większościowych udziałów kamienicy przy ulicy Legionów 68 udało się grupie przejąć, a oskarżeni nawet wystąpili do sądu z pozwem przeciwko miastu, domagając się zwrotu korzyści uzyskanych w wyniku wcześniejszego zarządu nieruchomością i o odszkodowania z tytułu rzekomych nieprawidłowości przy sprawowaniu zarządu, m.in. na niepodejmowaniu działań w kierunku eksmitowania lokatorów. Oprócz Łodzi sprawcy działali też w Radomsku i Piotrkowie Trybunalskim.

 

Gang przeprowadzał skomplikowane fałszerstwa m.in. podrzucając dokumenty do archiwów państwowych, w tym dotyczące Żydów, którzy zginęli podczas wojny. Oskarżeni starali się, by podrobione testamenty wyglądem odpowiadały dokumentom sprzed kilkudziesięciu lat. W kilku przypadkach, spreparowane testamenty miały zostać podmienione z oryginalnymi w archiwach państwowych, a odpisy sfałszowanych dokumentów podrzuconych do archiwów oskarżeni pobierali później i przedstawiali jako prawdziwe m.in. przed sądami w Łodzi, Łasku i Końskich. Oskarżeni mieli też podłożyć w jednej z administracji nieruchomości w Łodzi pisma pochodzące rzekomo od spadkodawcy po to, aby w przypadku ewentualnych wątpliwości i zlecenia badań grafologicznych ukryć prawdę.

Wyrok nie jest jeszcze prawomocny.