- To projekt oczekiwany przez wiele środowisk prorodzinnych, ale myślę, że jest to projekt ostatecznie ważny dla całego kraju  – mówi Bartłomiej Wróblewski, poseł PiS, przedstawiciel wnioskodawców, którzy złożyli w Sejmie projekt ustawy o Polskim Instytucie Rodziny i Demografii. - Uważamy, że powstanie takiej instytucji, która kompleksowo będzie zajmować się polityką prorodzinną, badaniami nad demografią, to sprawa kluczowa dla naszego kraju. Naszym celem jest, by instytucja ta działała w oddaleniu od bieżącej polityki i była zapleczem merytorycznym dla organicznej polityki prorodzinnej - podkreślił. 

O skierowaniu projektu dalszych prac zdecydował jeden głos, a nawet dwóch polityków PiS było za odrzuceniem projektu, a 19 wstrzymało się od głosu.

Wniosek opozycji o odrzucenie poselskiego projektu ustawy o Polskim Instytucie Rodziny i Demografii poparło 204 posłów, w tym 118 z klubu KO, 46 z Lewicy, 17 z KP-PSL, 5 z koła Konfederacji, 8 z koła Polski 2050, 4 z koła Porozumienia, 3 z koła Polskie Sprawy oraz jeden poseł niezrzeszony. Wniosek o odrzucenie poparło też dwoje posłów PiS - Elżbieta Duda i Tadeusz Cymański. 19 posłów partii rządzącej wstrzymało się od głosu.  Przeciw wnioskowi o odrzucenie projektu opowiedziało się 205 posłów, w tym 197 posłów PiS, 3 Konfederacji, 3 Kukiz'15 oraz dwóch posłów niezrzeszonych.

 

Zadania Instytutu Rodziny i Demografii 

Zgodnie z projektem do zadań Instytutu ma należeć:

  1. zbieranie, gromadzenie, opracowywanie oraz udostępnianie organom władzy publicznej informacji o zjawiskach i procesach demograficznych, społecznych i kulturowych w Polsce w zakresie:
  • a) aktualnej sytuacji w obszarze rodziny, w szczególności małżeństwa, rodzicielstwa i dzietności,
  • b) procesów demograficznych i społecznych, wraz z ich kontekstem kulturowym i ekonomicznym oraz przyczynami i możliwymi skutkami,
  • c) prognozowania stanu i struktury ludności oraz procesów demograficznych obejmujących reprodukcję ludności, w tym małżeńskość, dzietność i umieralność,
  • d) diagnozowania i monitorowania szans i zagrożeń dla rozwoju demograficznego Polski;
  1. monitorowanie i analizowanie obszaru komunikacji społecznej oraz edukacji publicznej pod względem ich wpływu na procesy demograficzne i procesy w obszarze rodziny;
  2. tworzenie rozwiązań, monitorowanie i ewaluacja, a także formułowanie wniosków dotyczących polityki rodzinnej i demograficznej;
  3. opiniowanie projektów ustaw i rozporządzeń pod względem ich wpływu na sytuację rodzin oraz procesy demograficzne;
  4. wszczynanie oraz uczestnictwo w postępowaniach sądowych i administracyjnych w zakresie dotyczącym praw rodziny lub dzieci.

- Instytut pomyślany został jako think tank, a więc miejsce badań diagnozowania i prognozowania procesów demograficznych. W instytucie miałyby także być tworzone konkretne rozwiązania dla polityki prorodzinnej i demograficznej - wyjaśnia Bartłomiej Wróblewski. Instytut zatem będzie przygotowywał analizy. prowadził bazy danych, prowadził bibliotekę oraz działalność edukacyjną. Roczny budżet Instytutu ma wynieść 30 mln zł.

Prezes z rekomendacji Rady i pod jej nadzorem

Ma funkcjonować  jako państwowa osoba prawna. Szefować ma jej prezes powołany przez Sejm zwykłą większością głosów spośród kandydatów zgłoszonych przez Radę Instytutu. Jego kadencja ma trwać siedem lat. Co ciekawe kandydata na prezesa rada nie może wyłonić spośród swoich członków. Musi ogłosić konkurs na kandydatów, a potem zorganizować ich wysłuchanie publiczne. Rada Instytutu ma zgłosi Sejmowi  kandydata na pierwszą kadencję nie później niż w terminie czterech miesięcy od dnia wejścia w życie ustawy. A to ma nastąpić po 30 dniach od ogłoszenia.

Zgodnie z projektem, prezes Instytutu będzie uprawniony m.in. do udziału w stosownych postępowaniach, wnioskowania o wystąpienie z inicjatywą ustawodawczą oraz inicjowania stosownych zmian w prawie miejscowym

Ile będzie zarabiał prezes? Prawdopodobnie tyle, co szef Kancelarii Prezydenta, minister, Rzecznik Praw Obywatelskich, szefowie Kancelarii Sejmu, Senatu, Prezesa Rady Ministrów, przewodniczący Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji, prezes Instytutu Pamięci Narodowej - Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu, wiceprezes Najwyższej Izby Kontroli. Będzie bowiem podlegał pod art. 2 pkt. 2 ustawy z 31 lipca 1981 r. o wynagrodzeniu osób zajmujących kierownicze stanowiska państwowe. Dla tych stanowisk mnożnik kwoty bazowej wynosi 7,84. Kwota ta w tym roku równa się 1 789,42 zł. Zatem bez dodatków pensja prezesa nowego Instytutu powinna wynosić co najmniej 14 tys. zł. 

Prezes będzie nadzorował pięć departamentów: kultury, mediów i edukacji; badań i analiz; współpracy zagranicznej; współpracy z samorządami i organizacjami pozarządowymi; prawnego oraz biuro organizacyjno-koordynacyjne.

Z kolei Rada ma się składać z dziewięciu członków: po dwóch powoływanych przez prezydenta i Senat oraz pięciu powołanych przez Sejm. Członkowi Rady będzie przysługiwać miesięczna dieta z tytułu wykonywanych zadań. Jej wysokość określi w drodze rozporządzenia Rada Ministrów, ale nie będzie mogła być wyższa niż trzykrotności minimalnego wynagrodzenia za pracę. Obecnie wynosi ono 2800 zł, ale w 2022 roku wzrośnie do 3 010 zł. Zatem nie będzie wyższe niż 9 030 zł. Zgodnie z uzasadnieniem roczne koszty związane z utworzeniem i działalnością Polskiego Instytutu Rodziny i Demografii szacowane są na około 30 mln zł.