Spór z zarządcą lotniska wojskowego Krzesiny dotyczył odszkodowania za hałas na rzecz jednego z mieszkańców, którego dom jest położony 600 metrów od pasa startowego. Lądują tam od 2004 r. samoloty F-16, które latają o pierwszej i drugiej w nocy.

Pozew o 30 tys. złotych uwzględniony

Jan S., mieszkaniec Krzesin, wystąpił w październiku 2013 r. do sądu z pozwem o zasądzenie 30 tys. złotych, wraz z odsetkami i nakładami poczynionymi na rzecz wygłuszenia hałasu w budynku mieszkalnym.

Czytaj: SA: odszkodowanie za hałas przysługuje tylko, gdy przekracza on dopuszczalne normy

Sąd Rejonowy w Poznaniu uznał roszczenie za zasadne i nakazał wypłacenie powodowi szefowi Wojskowego Zarządu Infrastruktury 74 tys. 900 zł i odsetki od 2008 r. do dnia zapłaty.

Pozwany nie zgodził się z tym wyrokiem i złożył apelację, a Sąd II instancji 28 lipca 2017 r. zmienił wyrok w sprawie wypłaty odsetek. Nakazał zarządcy lotniska uiścić odsetki tylko od 11 października 2016 r. (doręczenia opinii biegłego).

Skargi kasacyjne złożyły dwie strony:

  • Prokuratoria Generalna RP w części oddalającej apelację, gdyż uznała, że powód powinien był złożyć drugi wniosek, po wejściu w życie rozporządzenia wojewody wielkopolskiego zmieniającego strefę ograniczonego użytkowania.
  • powód (art. 481 par. 1 kc, art. 363 kc i art. 129 ust. 2 i 4 ustawy Prawo ochrony środowiska).

Radca prawny powoda Radosław Howaniec powiedział, że źródłem szkody jest hałas lotniczy powstały przy budowie lotniska. Odszkodowanie powinno być liczone od czasu złożenia wniosku o odszkodowanie.

Stanowisko Prokuratorii

Natomiast pełnomocnik Prokuratorii Generalnej RP Paweł Kekora stwierdził, że istotny w tej sprawie jest art. 136 ust. 3 Prawa ochrony środowiska, który stanowi, że w razie określenia na obszarze ograniczonego użytkowania wymagań technicznych, dotyczących budynków - szkodą, są także koszty poniesione w celu wypełnienia tych wymagań przez istniejące budynki, nawet w przypadku braku obowiązku podjęcia działań w tym zakresie.

Radca Paweł Kekora z PG zwrócił uwagę, że w tej sprawie trzeba brać pod uwagę dwa rozporządzenia wojewody z 30 grudnia 2007 r. oraz z 2003 r. ( nr 82/03). Według Prokuratorii, zmiana stref ograniczonego użytkowania wpłynęła na odszkodowanie w tym sensie, że po wydaniu drugiego rozporządzenia należy obliczyć różnicę w wysokości szkody powstałą w tym okresie.

SN uchyla wyrok

Sąd Najwyższy w Izbie Cywilnej oddalił skargę PG, a uwzględnił skargę powoda w zakresie liczenia odsetek. Uchylił wyrok sądu II instancji, stojąc na stanowisku, że w tej sprawie trzeba wypłacić odszkodowanie niezwłocznie, bo ustalonych terminów nie było.

Niezwłocznie oznacza - jak powiedział sędzia sprawozdawca Kamil Zaradkiewicz - od momentu, gdy pozwany się dowiedział o roszczeniu i miał czas na odniesienie się do wezwania.

- Dłużnik musi się liczyć z wymagalnością roszczenia, a odmowa spełnienia świadczenia będzie powodowała naliczenie odsetek - dodał sędzia.

Ze względu na powszechność tego rodzaju roszczeń pozwany - zdaniem SN - mógł bez błędu oszacować wielkość powstałej szkody.

SN odniósł się też do tzw. szkody legalnej, która w tym wypadku miała miejsce. Odszkodowanie z tytułu ochrony środowiska wiąże się z wydaniem aktu prawa miejscowego, które ogranicza właścicieli w ich prawach. To znaczy wartość nieruchomości maleje i to trzeba naprawić. A także właściciel musi poczynić stosowne nakłady dla wygłuszenia hałasu. Sąd Najwyższy wypracował już trwałą linię orzeczniczą.

Sygnatura akt II CSK 533/18, wyrok z 19 lipca 2019 r.