Sprawa dotyczyła skarg mieszkańców dzielnicy Ursynów w Warszawie na hałas silników ciężarówek, które dostarczały towar do sklepu Tesco.
Zarząd dzielnicy m.st Warszawy w wyniku protestów wydał decyzję, aby ciężarówki - chłodnie, czekające na rozładunek podjeżdżały od strony zajezdni autobusowej, a nie od strony domu mieszkalnego.
Od tej decyzji odwołała się spółka Tesco do samorządowego kolegium odwoławczego, które w maju 2017 r. utrzymało decyzję organu I instancji.
Spółka nie dawała za wygraną i wniosła skargę do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego. W skardze powołała się na złamanie przepisów rozporządzenia Ministra Środowiska w sprawie wymagań w zakresie prowadzenia pomiarów wielkości emisji. Określa ono poziom hałasu w dzień do 55 decybeli, a w nocy do 45 decybeli, mieszonych w odległości od 0,5 m do 2 metrów od elewacji budynku. W pomiarach przeprowadzonych przez Zakład Badań Środowiskowych ta odległość wynosiła 3 metry, a czujnik był umieszczony na balkonie, a nie na elewacji. A zatem wyznaczono błędny punkt pomiarowy - wyjaśniała pełnomocniczka spółki Tesco.
Wojewódzki Sąd Administracyjny w wyroku z 21 listopada br. przyznał rację skarżącej spółce i uchylił zarówno decyzję Zarządu Dzielnicy, jak i SKO.
Zdaniem sądu stosowanie rozporządzenia to nie jest norma uznaniowa dla organu, lecz obowiązek wydania decyzji o poziomie hałasu ( art.115a) ustawy Prawo ochrony środowiska. Sąd zaznaczył, że zgodnie z nowym rozporządzeniem ministra z 30 października 2014 r. w sprawie wymagań w zakresie prowadzenia pomiarów wielkości emisji, rozmiary hałasu trzeba mierzyć w odległości do 2 metrów od źródła. Do tych norm organy się nie dostosowały, zwłaszcza, że czujniki umieszczono na tarasie, nie na ścianie - dodała sędzia Anna Szymańska.
Wyrok nie jest prawomocny i podlega zaskarżeniu do NSA.


Sygnatura akt IV SA/Wa 1950/17, wyrok z 21 listopada 2017 r.