Jan B. wystąpił do komendanta policji o pozwolenie na broń myśliwską dla celu łowieckiego. Był to kolejny egzemplarz, gdyż wnioskodawca już jedno pozwolenie otrzymał.

Komendant Główny Policji wydał decyzję odmowną, gdyż w chwili podejmowania decyzji Jan B. był prawomocnie ukarany za przestępstwo karne polegające na wyrządzeniu szkody w obrocie gospodarczym ( art. 296 par. 3 kk w związku z art. 296 par. 2 kk).

Część wyroku uchylona

Według Sądu Apelacyjnego w Lublinie podjętym czynnościom oskarżonego jako pomocnika towarzyszyła bezpardonowa chęć osiągnięcia zysku.

Sąd w uzasadnieniu wyroku orzekł: "Oskarżony postępował tu bezwzględnie i wykorzystał wyjątkowo trudną sytuację finansową innej osoby, miał w pogardzie obowiązujące w obrocie zasady uczciwości, rzetelności i lojalności."

Sąd Najwyższy w wyroku z 21 sierpnia 2019 r. uchylił orzeczenie w pkt. 3 mówiącym o zawarciu niekorzystnych dwóch umów cesji wymagalnych i bezspornych wierzytelności. I przekazał sprawę do ponownego rozpoznania sądowi II instancji.

Skarga do WSA

W tej sytuacji pełnomocnik wnioskodawcy złożył skargę do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego zarzucając decyzji naruszenia art. 15 ust. 1 pkt. 6 lit. a) ustawy o broni i amunicji.

Według tego przepisu pozwolenia na broń nie wydaje się osobom stanowiącym zagrożenie dla siebie, porządku lub bezpieczeństwa publicznego skazanym prawomocnym orzeczeniem sądu za umyślne przestępstwo lub umyślne przestępstwo skarbowe.

Czytaj: NSA: Pozwolenia na broń nie otrzymamy, gdy sąsiedzi i lekarz wydadzą złą opinię>>

Jednak adwokat wnioskodawcy dowodził przed sądem I instancji, że skoro Sąd Najwyższy uchylił punkt wyroku stanowiący o winie, to tym samym można uznać Jana B. za niewinnego.

W efekcie Jan B. może strzelać na polowaniach, gdyż postępowanie w sprawie cofnięcia pozwolenia na broń zostało już zakończone i pozwolenia nie cofnięto.

Sąd oddala skargę

W wyroku z 17 września br. Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie skargę oddalił. - Kluczową kwestią w tej sprawie jest użycie przez ustawodawcę sformułowania "stanowiącym zagrożenie dla siebie, porządku lub bezpieczeństwa publicznego" - powiedział sędzia sprawozdawca Łukasz Krzycki. - Ważne jest rozumienie tego sformułowania w ujęciu celowościowym ustawy. Przepis wymienia w kolejnych punktach stany zagrożenia - dodał.

Ponadto WSA zauważył, że w dniu wydawania decyzji skazujący na karę pozbawienia wolności Jana B. był prawomocny. Jak powiedział sędzia Krzycki, wyrok Sądu Najwyższego w sprawie wnioskodawcy uchyla tylko jeden punkt wyroku sądu II instancji, w pozostałym zakresie orzeczenie pozostało w mocy, czyli, że nie można uznać, że Jan B. jest niewinny.


Sygnatura akt II SA/Wa 689/19, wyrok z 17 września 2019 r.