Powodowie domagali się zapłaty na ich rzecz kwot po 17.500 zł z odsetkami od strony pozwanej - spółki. Wskazali, że prowadzą gospodarstwo rolne. Zajmują się hodowlą koni. Zdaniem powodów pozwana spółka jako ubezpieczyciel ponosi odpowiedzialność odszkodowawczą za to, że doszło do zdarzenia, w wyniku którego koń doznał urazu i musiał zostać uśpiony. Powodowie sami naprawili szkodę w kwocie 35.000 zł na rzecz poszkodowanych – właścicieli uśpionego zwierzęcia i domagali się zwrotu wypłaconych środków.
Przed procesem pozwana spółka odmówiła wypłaty odszkodowania - domagała się oddalenia powództwa. W jej ocenie powodowie nie mogą domagać się zapłaty świadczenia z tytułu umowy ubezpieczenia. Zdarzenie, które skutkowało koniecznością uśpienia zwierzęcia miało charakter losowy – wskazano w odpowiedzi na pozew.

 

Nieszczęśliwe zdarzenie

Z ustaleń sądu wynikało, że powodowie są właścicielami klaczy Halma. Klacz w połowie kwietnia 2018 r. poroniła źrebaka. Zwierzę poddane było leczeniu weterynaryjnemu. Kilka dni później Halma spłoszyła się i wówczas wskoczyła na padok innego konia - N. Zwierzęta pokopały się, a klacz N. złamała kość nogi. Powodowie zawiadomili właścicieli konia, który doznał urazu. Zwierzę zostało uśpione, aby nie cierpiało. Zanim doszło do zdarzenia, powodowie chcieli odkupić konia – w celach reprodukcyjnych.

Przed zdarzeniem Halmą zajmował się pracownik powodów – P.H. Nadzorował wówczas tego jednego konia. Powodowie dobrze oceniali pracę P.H. Powód wskazywał, że zdarzenie, do którego doszło, to nieszczęśliwy wypadek, gdyż trudno jest utrzymać zwierzę o wadze ok. 500 kilogramów.

Powodowie zapłacili właścicielom uśpionego zwierzęcia 35.000 zł.

Czytaj też: Renta dla bliskich ofiar wypadku nie uwalnia ubezpieczyciela od odszkodowania  >

Powodowie zwrócili się do strony pozwanej – ubezpieczyciela o wypłatę odszkodowania, ale nie otrzymali pieniędzy. Pozwana wskazywała, że za zdarzenie nie odpowiada ubezpieczony, skoro nie można przypisać mu zaniedbań. Sąd zgodził się ze stroną pozwaną i przyjął, że powództwo nie było zasadne. Powodowie nie mogli domagać się zapłaty od pozwanej spółki, skoro sami bez podstawy prawnej zapłacili świadczenie na rzecz właścicieli uśpionego konia.

 

 

Specyfika odpowiedzialności ubezpieczeniowej

Sąd zwrócił uwagę, że istotą umowy ubezpieczenia jest to, że ubezpieczyciel pokrywa koszty odszkodowania za szkodę, którą ponosi ubezpieczający albo ubezpieczony. Oznacza to, że ubezpieczyciel ponosi odpowiedzialność, o ile wobec poszkodowanego ponoszą ją ubezpieczony lub ubezpieczający. W sporze istotne były przepisy ustawy z dnia 22 maja 2003 r. o ubezpieczeniach obowiązkowych, Ubezpieczeniowym Funduszu Gwarancyjnym i Polskim Biurze Ubezpieczycieli Komunikacyjnych (Dz. U. z 2003 r. Nr 124, poz. 1152 z późn. zm.). Jak wynika z art. 50 ust. 1 ustawy z ubezpieczenia OC rolników przysługuje odszkodowanie, jeżeli rolnik, osoba pozostająca z nim we wspólnym gospodarstwie domowym lub osoba pracująca w jego gospodarstwie rolnym są obowiązani do odszkodowania za wyrządzoną w związku z posiadaniem przez rolnika tego gospodarstwa rolnego szkodę, będącą następstwem śmierci, uszkodzenia ciała, rozstroju zdrowia bądź też utraty, zniszczenia lub uszkodzenia mienia. Na mocy art. 51 tej ustawy ubezpieczeniem OC rolników jest objęta odpowiedzialność cywilna rolnika oraz każdej osoby, która pracując w gospodarstwie rolnym w okresie trwania ochrony ubezpieczeniowej wyrządziła szkodę w związku z posiadaniem przez rolnika tego gospodarstwa rolnego.

Powodowie ponieśli szkodę w związku z posiadaniem gospodarstwa rolnego. Powyższe nie oznacza jednak, że pozwany powinien zapłacić kwotę dochodzoną pozwem. Z art. 431 par 1 k.c. wynika, iż kto zwierzę chowa albo się nim posługuje, obowiązany jest do naprawienia wyrządzonej przez nie szkody niezależnie od tego, czy było pod jego nadzorem, czy też zabłąkało się lub uciekło, chyba że ani on, ani osoba, za którą ponosi odpowiedzialność, nie ponoszą winy. Regulacja ta ma zastosowanie, jeśli zwierzę działa z własnego popędu. Gdyby bowiem zwierzę było wykorzystane przez człowieka do tego, by wyrządzić innej osobie szkodę, wówczas znajduje zastosowanie inna regulacja (art. 415 k.c.).

Sąd wskazał, że klacz Halma działała z własnego popędu. Pracownik powoda, który zajmował się klaczą dbał o nią należycie. Zwierzęta były właściwie odgrodzone od siebie. Zwierzę, które zerwało się pracownikowi powodów, uchodziło za spokojne. Pracownik powodów należycie nadzorował zwierzę. Nie mógł zapobiec naturalnej płochliwości zwierzęcia. Utrzymanie na lince zwierzęcia o tak znacznej wadze jest bardzo utrudnione. Zdarzenie, które miało miejsce, powinno być kwalifikowane jako nieszczęśliwy wypadek. Powodowie nie odpowiadają cywilnie za to zdarzenie. Nie każda szkoda wiąże się z odpowiedzialnością cywilną. Powodowie, ponosząc wydatek w kwocie 35.000 zł, spełnili dobrowolnie świadczenie, choć nie byli do niego ustawowo zobowiązani. Nie mogą więc domagać się zapłaty świadczenia od ubezpieczyciela – ocenił sąd i oddalił powództwo.

Wyrok Sądu Rejonowego w Zgierzu z dnia 31 maja 2021 r., I C 1399/19, LEX nr 3189059