Przedsiębiorca prowadzący jednoosobową działalność gospodarczą pod firmą Total Finance z Warszawy zachęcał konsumentów do nietypowych inwestycji. Polegają one na zawarciu „Umowy inwestycyjnej”, wpłaceniu 10 tys. zł, za które kupiony zostanie quad, a następnie czerpaniu zysków z jego wynajmowania. Możliwe jest też sfinansowanie zakupu pojazdu z kredytu. Przedsięwzięcie jest reklamowane w internecie takimi hasłami: „Inwestycja z zabezpieczeniem”, „Gwarantowana stopa zwrotu: 20%”, „Masz to w Banku? Nie! A u nas masz to JAK W BANKU”.

Wprowadzanie konsumentów w błąd

Prezes UOKiK postawił przedsiębiorcy dwa zarzuty. Oba dotyczą wprowadzania konsumentów w błąd. Po pierwsze, przedsiębiorca przekazywał nieprawdziwe informacje wskazujące na pewny zysk i bezpieczeństwo inwestycji. W ocenie UOKiK tego typu projekt może być obarczony dużym ryzykiem m.in. przez brak odpowiedniego zabezpieczenia inwestycji przez przedsiębiorcę czy ze względu na to, że konsument kupuje towar, którego nie widział. Po drugie, wątpliwości budzą dane pojazdu, które były wpisywane do umowy i faktury. Wśród nich jest numer VIN, który jest nadawany przez producenta. Tymczasem pojazd miał być kupiony dopiero po zawarciu umowy, więc jego numer VIN nie mógł być jeszcze znany.

Czytaj też: Wprowadzenie w błąd co do tożsamości producenta lub produktu (o wykładni art. 13 u.z.n.k.) >>>

Czytaj też: Praktyki rynkowe wprowadzające w błąd w działalności reklamowej interpretacji pojęcia „przeciętny konsument”. Glosa do wyroku SN z dnia 4 marca 2014 r., III SK 34/13 >>>

 

POLECAMY

Tajemniczy klient sprawdził ofertę

Podczas postępowania wyjaśniającego – jeszcze przed postawieniem zarzutów przedsiębiorcy – przedstawiciele UOKiK za zgodą sądu przeprowadzili kontrolę z wykorzystaniem „tajemniczego klienta”. Podczas rozmów zmierzających do zawarcia umowy przedsiębiorca był dopytywany o ewentualne ryzyko przedsięwzięcia. Zapewniał: „Nie widzę tutaj żadnego zagrożenia, żadnego ryzyka”. Podczas kontroli pojawiły się też wątpliwości dotyczące ubezpieczenia pojazdu: według umowy miał je opłacać przedsiębiorca, który w bezpośrednich rozmowach twierdził jednak, że nie jest ono w ogóle potrzebne. W gotowej do podpisu umowie przy opisie quada był wpisany numer VIN wraz z marką TAO MOTOR KING, a po sprawdzeniu okazało się, że jest to numer pojazdu marki Bashan.

- Każdy przedsiębiorca ma obowiązek podawania konsumentom jasnych, jednoznacznych i prawdziwych informacji o oferowanym produkcie czy usłudze. Niedopuszczalne jest wprowadzanie w błąd po to, aby wzbudzić zaufanie klientów i przekonać ich do inwestycji. Przed podjęciem decyzji o skorzystaniu z oferty konsumenci muszą mieć pełny pakiet informacji pozwalających im ocenić ryzyko – mówi Tomasz Chróstny, Prezes Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów.

Jeśli zarzuty wprowadzania w błąd się potwierdzą, to przedsiębiorcy grozi kara do 10 proc. obrotu.

Czytaj też: Zmiany w regulacjach dotyczących ochrony konsumentów ze szczególnym uwzględnieniem przepisów implementujących dyrektywę Omnibus >>>

Czytaj także: UOKiK: Operator giełdy kryptowalut bezprawnie przypisuje sobie aprobatę KNF>>