Przedsiębiorca z branży rozrywkowej, organizujący wydarzenia z udziałem elektrycznych mini-aut dla dzieci, odpowiada jak posiadacz pełnowymiarowego samochodu (tj. z art. 436 par. 1 k.c.) – tak orzekły sądy obu instancji w sprawie, w której poszkodowana była gmina, a zdarzeniem wywołującym szkodę zniszczenie parkietu hali sportowej płynem akumulatorowym jednego z pojazdów. Prawomocne orzeczenie w tej sprawie wydał Sąd Okręgowy w Bydgoszczy (wyrok z dnia z 6 września 2019 r. sygn. akt VIII Ga 94/19).

Czytaj: NSA: Nie warto sprowadzać uszkodzonych aut z USA>>

Uzasadniły swe stanowisko okolicznością, że pojazdy używane w ramach realizacji umowy z udziałem tej firmy trzeba zaliczać do mechanicznych środków komunikacji poruszanych za pomocą sił przyrody. Sąd drugiej instancji nie podzielił argumentacji pozwanych, którzy wskazywali, że samochodziki te nie służą przecież celom komunikacyjnym. Fakt, że pojazdy te wykorzystywano w realiach sprawy dla rekreacji i były używane przez dzieci w hali sportowej nie oznacza - według Sądów, że potencjalnie nie mogły one samodzielnie poruszać się w przestrzeni otwartej,np. po drodze publicznej.

 

Mini jak duże auto 

Odwołując się m. in. do literalnej wykładni pojęcia „mechaniczne środki komunikacji” (komunikacja – przemieszczanie się z miejsca na miejsce) oraz wartości każdego z pojazdów (każdy posiadał wartość kilkunastu tysięcy złotych), sąd uznał, że pojazdy pozwanego, z pewnością mogły samodzielnie się poruszać, a zatem służyły celowi komunikacji, choćby w postaci rekreacji.

Jednym z argumentów przywoływanych w orzeczeniu jest zaliczanie do mechanicznych środków komunikacji, także wózków inwalidzkich z napędem spalinowym lub elektrycznym (z wyłączeniem napędu hybrydowego), wózków golfowych, a także segwayów PT (segway personal transporter), czyli dwuśladowych, dwukołowych, jednoosobowych pojazdów elektrycznych, zasilanych z wbudowanych akumulatorów, kontrolowanych przez komputer odpowiedzialny za utrzymanie równowagi. Są to pojazdy zaliczane do kategorii tzw. urządzeń transportu osobistego (w skrócie UTO – należą do niej również np. popularne ostatnio hulajnogi elektryczne).

Sąd odwoławczy podkreślił również, że odpowiedzialność posiadaczy mechanicznych środków komunikacji na zasadzie ryzyka za szkody wyrządzone przez ruch tych środków w oparciu o przepis art. 436 par. 1 k.c. jest uzasadniona tymi samymi motywami, które stoją u podstaw art. 435 par. 1 k.c. W samej treści art. 436 par. 1 k.c. znalazło się wyraźne odwołanie do regulacji normatywnej art. 435 par. 1 k.c. pozwalające nie powielać tak przesłanek obowiązku naprawienia szkody na zasadzie ryzyka przez podmioty wymienione w obu przepisach, jak i okoliczności egzoneracyjnych - tożsamych w obu przypadkach.

Dlaczego wyrok budzi wątpliwości?

Nie jestem pewien, czy sądy rozpoznające tę sprawę słusznie uznały, że podstawą odpowiedzialności pozwanego będzie art. 436 par. 1 kc - a nie np. art. 435 par. 1 k.c. lub zasada winy. Przeciwko wykładni zaprezentowanej w uzasadnieniu sądu odwoławczego (aprobującego identyczną ocenę sądu rejonowego) można przytoczyć następujące argumenty:

  • dla uznania, czy urządzenie jest mechanicznym środkiem komunikacji nie ma znaczenia ani to, czy potencjalnie może ono poruszać się po drodze (np. kombajn ma taką możliwość, a jednak nie jest objęty dyspozycją art. 436 par. 1 k.c.), ani jego wartość (np. wartość dźwigu portowego znacznie przewyższa wartość elektrycznego mini-auta, a jednak nie jest on pomimo tego mechanicznym środkiem komunikacji o którym mowa w art. 436 par. 1 k.c.);
  • zastosowana przez Sąd odwoławczy szeroka, językowa wykładnia pojęcia „komunikacja” nie jest do końca właściwa w kwalifikacji prawnej danego urządzenia ; jak bowiem zauważa sam Sąd okręgowy i zgodnie z tym, co zostało już ustalone w orzecznictwie i doktrynie – motywem zakwalifikowania danego pojazdu jako mechanicznego środka komunikacji jest jego zasadnicza funkcjonalność jako środka transportu, z czego płynie zagrożenie bezpieczeństwa osób trzecich; funkcjonalnie natomiast przeznaczeniem mini-pojazdów elektrycznych nie jest transport, lecz rozrywka;
  • wymienione w orzeczeniu przykładowo inne pojazdy elektryczne (wózki inwalidzkie, UTO - takie jak np. segway) są oczywiście mechanicznymi środkami komunikacji, ale ich przeznaczeniem jest transport osób;  natomiast pojazdy określone przez Sąd okręgowy w uproszczeniu jako „wózki golfowe” to w rzeczywistości elektryczne pojazdy powszechnie używane w ruchu drogowym jako pojazdy wolnobieżne (art. 2 pkt 34 Prawa o ruchu drogowym), a ich prowadzenie wymaga stosownych uprawnień; dziecięce mini-auta elektryczne nie mają powyższych cech;
  • niewystarczające znaczenie przyznane zostało argumentowi, że ze względu na cel regulacji z art. 436 par. 1 k.c. nie wszystkie urządzenia napędzane silnikiem są mechanicznymi środkami komunikacji – dotyczy to nie tylko wymienionych w wyroku dźwigów, ale także takich urządzeń jak kombajny (mimo, że poruszają się one po drogach), czy na przykład drony (mimo, że mając napęd elektryczny przemieszczają się z miejsca na miejsce).

Możliwa odpowiedzialność po stronie kierujących

Stan faktyczny wskazuje, że do wycieku płynu akumulatorowego, który uszkodził parkiet w hali sportowej, doszło w wyniku zderzenia dwóch pojazdów. Jeżeli stało się to w czasie wydarzenia o charakterze rozrywkowym, w czasie którego użytkownicy mieli możliwość samodzielnego prowadzenia pojazdów (a wszystko na to wskazuje) – to stawali się oni na czas ich prowadzenia posiadaczami zależnymi tych urządzeń, z tytułu zawartej z przedsiębiorcą umowy najmu/użyczenia.

Przy przyjęciu tego scenariusza ryzyko spowodowania szkód wyrządzonych przez mechaniczny środek komunikacji spada na kierującego nim posiadacza zależnego – zwłaszcza, że ograniczenie wiekowe odpowiedzialności za szkodę wyrządzoną przez dziecko nie odnosi się do odpowiedzialności na zasadzie ryzyka, ani na zasadzie słuszności (art. 428 k.c.), ani nie wyłącza ewentualnej winy w nadzorze osób odpowiedzialnych za zachowanie małoletniego (art. 427 k.c.).

 

Sytuacja taka nie wystąpi przy zastosowaniu kwalifikacji prawnej z art. 435 par. 1 k.c, to znaczy w razie uznania, że przedsiębiorca w branży rozrywkowej – ale jednak posługujący się przede wszystkim pojazdami elektrycznymi - odpowiada na zasadzie ryzyka z tytułu prowadzenia przedsiębiorstwa wprawianego w ruch za pomocą sił przyrody (przy przyjęciu tej podstawy do rozważenia byłaby kwestia ewentualnej wyłącznej winy osoby trzeciej co jednak znalazło się poza polem rozważań sądów).