Z interpelacją nr 4747 wystąpiła posłanka Paulina Matysiak, powołując się na głośne przypadki z Trójmiasta i Krakowa. Wandal „Kael” zniszczył 17 zabytków, w tym w parku w gdańskiej Oliwie (wycena szkód to 42 tys. zł), ale miał tylko postępowanie o wykroczenie, gdyż biegły uznał, że malowidła nie spowodowały obniżenia wartości budynków. Pod Wawelem grafficiarzowi „Sicoerowi” sąd zmienił kwalifikację 66 czynów z przestępstw na wykroczenia i umorzył postępowanie z powodu przedawnienia karalności. -Sądy na gruncie obowiązującego prawa traktują graffiti jako wykroczenie. Powołują się przy tym na rozstrzygnięcie Sądu Najwyższego z 13 marca 1984 r. (VI KZP 48/83). Osoby, które dokonały strat nawet na setki tysięcy złotych, nie odpowiadają za przestępstwa – pisze posłanka Matysiak. Podkreśla, że graffiti jest najczęściej nielegalne (umieszczane bez zgody właściciela infrastruktury), jego usuwanie wiąże się z dużymi kosztami, a w przypadku sprawców nie są to jednostkowe wybryki, ale wielokrotne działanie. Traktowanie graffiti jako wykroczenia, nie odstrasza sprawców, a jedynie naraża mieszkańców i właścicieli budynków na koszty remontów.

Zobacz również: Zniszczenie mienia przestępstwem lub wykroczeniem

 

Raz przestępstwo, raz wykroczenie

Odpowiadając na interpelację, wiceminister sprawiedliwości Arkadiusz Myrcha wskazuje, że w kodeksie karnym, jak i w kodeksie wykroczeń istnieje wiele przepisów, na podstawie których można ścigać wandali. Są one dostosowane nie tylko do wartości powstałych przez graffiti szkód, ale i do treści umieszczanych na ścianach budynków, pojazdach i chodnikach w miejscach publicznych. A. Myrcha wskazuje, że obecne regulacje za wystarczające przyjmuje też Komisja Kodyfikacyjna Prawa Karnego. – Nie jest zatem potrzebne w przedmiotowym zakresie tworzenie odrębnej regulacji – zaznacza minister Myrcha.

Sprawdziliśmy, jaka jest praktyka w polskich sądach – bywa różnie, dużo zależy od determinacji ścigającego. W zależności od wielkości szkody graffiti może naruszać art. 288 par. 1-2 k.k. (czyli być przestępstwem) albo jeden z dwóch przepisów kodeksu wykroczeń (art. 63a sankcjonujący bezprawne ogłoszenia albo 124 par. 1 odnoszący się do niszczenia lub uszkadzania cudzej rzeczy). W razie gdy szkoda przekroczy 200 tys. zł (czyli wartość mienia w znacznych rozmiarach), to odpowiedzialność karną można zaostrzyć (art. 294 par. 1).

 

Cena promocyjna: 139.29 zł

|

Cena regularna: 199 zł

|

Najniższa cena w ostatnich 30 dniach: 159.2 zł


O co zaś chodzi z trudnościami zakwalifikowania graffiti jako przestępstwo i powoływaniem się na uchwałę SN z okresu PRL? Sędziowie wskazali wtedy, że skazanie na podstawie odpowiednika dzisiejszego art. 288 k.k. jest możliwe tylko gdy w wyniku działania wandala nastąpiło takie pomniejszenie wartości materialnej lub użytkowej budynku, że do usunięcia tego uszkodzenia konieczne jest naruszenie substancji budynku. Czyli, w praktyce, tylko wyjątkowo.

Nawet jak sądy zdecydują, że graffiti to jednak przestępstwo, to… starają się poszukać okoliczności łagodzących! Tak zrobił np. sąd w Toruniu, badając sprawę trzech młodych wandali, którzy sprayem „ubogacili” pomniki Jana Pawła II i Józefa Piłsudskiego o symbole męskich genitaliów. Ich wybryk nie został jednak zakwalifikowany jako chuligański, a wina i społeczna szkodliwość – zdaniem sądu - nie były znaczne, gdyż zdarzenie miało miejsce o czwartej nad ranem, nie było więc dostrzegalne dla nieokreślonej liczby osób. Dlatego wobec sprawców tytułem próby warunkowo umorzono postępowanie.

Co ciekawe, wcześniejsze skazania za graffiti sprawcy innych czynów nie mają wpływu na ocenę karygodności jego innych czynów. - Nie ulega bowiem wątpliwości, że nie wpływają na stopień społecznej szkodliwości czynu okoliczności, które są związane ze sprawcą. To czyn ma być karygodny. Nie są zaś istotne dla oceny stopnia społecznej szkodliwości czynu okoliczności związane wyłącznie z jego osobą – podkreśla sędzia Agata Makowska–Boniecka, uzasadniając wyrok Sądu Rejonowego w Chełmnie z 15 czerwca 2022 r. (II K 34/22). Sędzia podkreśla, że okoliczności związane z samym sprawcą, wpływają jedynie na wymiar kary. 

Zobacz także w LEX: Przestępstwa rozbójnicze jako występki o charakterze chuligańskim > >

 

Finansowy bat na wandali

Oskarżyciele - zarówno przy zakwalifikowaniu jako przestępstwo, jak i wykroczenie - mają możliwość wystąpienia do sądu o nałożenie obowiązku naprawienia szkody przez zapłatę jej równowartości (tak wynika z brzmienia art. 46 k.k. i art. 124 par. 4 kodeksu wykroczeń). Jeśli jednak tego nie dopilnowali, to prawie zawsze konieczny jest proces cywilny, a jego wynik nie jest stuprocentowo pewny.

Co więcej – wyrok skazujący za przestępstwo jest wiążący dla sądu cywilnego, gdy poszkodowany wytoczy tam powództwo (tak wynika z art. 11 kodeksu postępowania cywilnego). Taka zasada nie obowiązuje jednak w przypadku wyroku w postępowaniu wykroczeniowym. Nieraz jednak sądy zauważają te różnice i uwzględniają wyroki wykroczeniowe jako środki dowodowe. Tak było w wyroku Sądu Rejonowego w Gdyni (wyrok z 7 sierpnia 2023 r., I1 C 483/2023). - Ustalenia wydanego w postępowaniu karnym prawomocnego wyroku skazującego co do popełnienia przestępstwa wiążą sąd w postępowaniu cywilnym. Dotyczy to również wyroku nakazowego, który zawsze ma charakter skazujący. Bez znaczenia pozostaje, że sąd wydaje taki wyrok na posiedzeniu bez udziału stron. Niemniej, jak wynika z treści opisanego wyżej wyroku czyn pozwanego stanowił wykroczenie, a nie przestępstwo, a zatem jego ustalenia nie wiązały sądu w niniejszej sprawie. Mimo tego wyrok ten stanowił środek dowodowy, na podstawie którego sąd, wobec niesporności tej kwestii oraz zgromadzonego w sprawie materiału dowodowego, w tym w szczególności akt szkody, ustalił odpowiedzialność pozwanego za uszkodzenie mienia ubezpieczonego w powodowym zakładzie ubezpieczeń – pisze w uzasadnieniu sędzia Małgorzata Nowicka-Midziak, powołując się na art. 244 par. 1 k.p.c.

Niektórych grafficiarzy spotyka niemiła niespodzianka, gdyż roszczenia przeciwko nim kierują ubezpieczyciele, którzy musieli wypłacić odszkodowania posiadaczom polis, np. właścicielom infrastruktury. Tak właśnie było w sprawie gdyńskiej. Wandal, który umieścił wulgarne napisy na płycie lokalnego boiska, musi zapłacić ponad 11 tys. zł ubezpieczycielowi tytułem zwrotu za wypłatę z polisy ubezpieczenia mienia od wszystkich ryzyk.

Nie zawsze jednak ubezpieczyciele wygrywają. Sąd Rejonowy Szczecin-Prawobrzeże i Zachód (w wyroku z 17 listopada 2020 r., I C 436/17) uznał, w analogicznej do gdyńskiej sprawie, że jeśli wandale zapłacili ubezpieczonym odszkodowanie (w ramach zasądzonego środka karnego) – szkole i ośrodkowi kultury – a one dostały wcześniej wypłatę z polisy, to ubezpieczyciel nie może dochodzić od autorów graffiti wypłaconej ubezpieczonym kwoty. Sąd przyznał ubezpieczycielowi tylko 2143,75 zł różnicy pomiędzy tym, co ubezpieczyciel wypłacił poszkodowanym, a tym, do czego zapłaty był sądownie zobowiązany sprawca szkody.

Sprawdź w LEX: Zbieg przepisów: pobicie i rozbój > >

 

Jak zakwalifikować graffiti, czy krótka ściągawka resortu sprawiedliwości

Oprócz art. 288 k.k., art. 63a i 124 par. 1 kodeksu wykroczeń na kwalifikację prawną graffiti może też wpływać jego treść. Może ono:

  • nawoływać do wojny napastniczej (art. 117 par. 3),
  • znieważać naród polski albo Rzeczpospolitą (art. 133),
  • pomawiać albo znieważać osobę prywatną (art. 212 i art. 216),
  • zawierać groźby lub nawoływać do popełnienia przestępstwa (odpowiednio art. 190 i 255).

W kodeksie wykroczeń można też kwalifikować graffiti jako naruszenie art. 67 (bezprawne usunięcie ogłoszenia), art. 74 (niszczenie bądź uszkadzanie znaków ostrzegawczych), art. 85 (samowolne ustawianie, niszczenie albo uszkadzanie znaków), art. 141 (nieobyczajne ogłoszenie, napis bądź rysunek).

Zobacz także w LEX: Odpowiedzialność karna nieletnich (art. 10 § 2 k.k., art. 13 i 91 u.niel.) > >