Przypomnijmy w czwartek - 12 maja - Sejm wybrał 15 sędziów na członków Krajowej Rady Sądownictwa. Osiem kandydatur wskazało Prezydium Sejmu, zaś siedem - klub PiS. Pozostałe kluby nie skorzystały z prawa wskazania kandydatur. 11 spośród członków KRS wybrano na kolejną kadencję, to sędziowie: Katarzyna Chmura, Dariusz Drajewicz, Grzegorz Furmankiewicz, Marek Jaskulski, Joanna Kołodziej-Michałowicz, Ewa Łąpińska, Zbigniew Łupina, Maciej Nawacki, Dagmara Pawełczyk-Woicka, Rafał Puchalski i aktualny przewodniczący KRS Paweł Styrna. Listę wybranych uzupełniło czworo sędziów: b. wiceminister sprawiedliwości i sędzia NSA Anna Dalkowska, sędzia Sądu Rejonowego dla Krakowa-Podgórza Irena Bochniak, sędzia Sądu Rejonowego w Nowym Targu Krystyna Morawa-Fryźlewicz i sędzia Sądu Okręgowego w Warszawie Stanisław Zdun. Kilka tygodni wcześniej były perturbacje, klub PiS wycofał rekomendacje dla byłego wiceministra sprawiedliwości Łukasza Piebiaka oraz członka Rady Jarosława Dudzicza.

 

 

 

Czytaj: Sejm wybrał 15 sędziów na członków KRS, ale bez Piebiaka i Dudzicza >>

Tu warto wskazać, że nowa KRS odegra istotną rolę w kolejnym etapie reformy sądownictwa - czyli zapowiadanym spłaszczeniu struktury. Chodzi m.in. o art. 17 projektu Prawo o ustroju sądów powszechnych, w myśl którego minister sprawiedliwości, po zasięgnięciu opinii Krajowej Rady Sądownictwa, w drodze rozporządzenia, kierując się potrzebą zapewnienia racjonalnej organizacji sądownictwa, przez dostosowanie liczby sądów, ich wielkości i obszarów właściwości do zakresu obciążenia wpływem spraw, a także uwzględniając potrzebę zapewnienia sprawności postępowań sądowych, w celu zagwarantowania realizacji prawa obywatela do rozpoznania jego sprawy w rozsądnym terminie - tworzy i znosi sądy oraz ustala ich siedziby, obszary właściwości i zakres rozpoznawanych przez nie spraw, a także ustala podział sądów na izby wraz z zakresem rozpoznawanych przez nie spraw.

Czytaj też: Nawrot Oktawian, Vachev Valeri, O standardach oceny kandydatów do pełnienia urzędu sędziego przez Krajową Radę Sądownictwa >

Unia sobie, a rząd sobie - konsekwencje poważne

Rozmówcy Prawo.pl podkreślają, że tak dokonany wybór członków KRS pokazuje, że nie ma żadnej woli rozwiązania kryzysu praworządności w Polsce. - Jeśli zmiany są wprowadzane, to są one wyłącznie pozorne i tylko podejmuje się je pod naciskiem. Mamy do czynienia z pozornymi ustępstwami. Nie ma tu rzeczywistego rozwiązania problemu, które się w Polsce pojawiły - mówi sędzia Bartłomiej Przymusiński, rzecznik prasowy Stowarzyszenia Sędziów Polskich ‘Iustitia’.

I dodaje, że skutkiem takich działań wszyscy polscy podatnicy zrzucają się na odszkodowania wypłacane stronom po zakończeniu sprawy w Europejskim Trybunale Praw Człowieka w Strasburgu. - Sąd w Strasburgu stwierdził już wobec osób powołanych do Sądu Najwyższego, że jakiekolwiek wyroki wydane przez sędziów powołanych z udziałem politycznej KRS, nie spełniają standardów przewidzianych w Europejskiej Konwencji Praw Człowieka. To powoduje, że stronom wypłaca się odszkodowania - podkreśla sędzia Przymusiński.

W swoim stanowisku Iustitia wskazała z kolei, że dotychczasowa Rada udowodniła, iż nie zamierza wywiązywać się ze swojego obowiązku ochrony niezawisłości sędziowskiej, stając się wykonawcą woli politycznej. - Wybrana rada stanowi jej oczywistą kontynuację. Z tego względu nie może zostać uznana za organ wskazany w art. 187 Konstytucji RP, a powołania sędziowskie z jej udziałem muszą być uznane za polityczne i sprzeczne z prawem polskim i europejskim - dodano.

W podobnym tonie wypowiada się adwokat Michał Wawrykiewicz z inicjatywy Wolne Sądy. - Jeśli chodzi o neoKRS to jest to oczywiście kwestia całkowicie kluczowa. Ta KRS, w tym kształcie, w ten sposób powoływana, funkcjonująca jak dzisiaj, jest źródłem wszelkiego rozkładu wymiaru sprawiedliwości. W ciągu ostatnich czterech lat wpompowała do systemu ponad 20 proc. stanu sędziowskiego. To ma bardzo zgubne, daleko idące następstwa. Przede wszystkim w postaci tego, że codziennie we wszystkich sądach w Polsce, począwszy od sądów rejonowych, po Sąd Najwyższy i sądownictwo administracyjne, wszędzie w naszych ludzkich, zwykłych sprawach, czy w sprawach przedsiębiorców, orzekają neosędziowie, którzy każdego dnia wydają dziesiątki lub setki wadliwych orzeczeń – mówi.

 

 

Chaos się pogłębi

Sędzia Izby Karnej Sądu Najwyższego Jarosław Matras podkreśla, że  sędziowie, którzy się dają wybierać do KRS, zdają się nie mieć krzty szacunku do orzeczeń trybunałów interpretujących normy prawa, które przecież wiążą ich, tak jak i pozostałych sędziów. - Wszystkie te orzeczenia TSUE i ETPC  wskazują, że całe źródło i praprzyczyna problemów w wymiarze sprawiedliwości w Polsce – naruszenia norma prawa międzynarodowego, które jest częścią porządku prawnego w naszym kraju -  leży w wyborze Rady przez polityków; w tym przecież już uczestniczyli - mówi.

Czytaj też: Konsekwencje prawne wyroku TSUE z 2 marca 2021 r. A.B. i in. przeciwko Krajowej Radzie Sądownictwa >

W jego ocenie politykom zależało na przejęciu KRS, aby mieć wpływ na  to, kogo wybiera się do sądów najwyższej instancji, a to z kolei po to, aby mieć wpływ na obsadę sądów,  które wydają ostateczne, prawomocne orzeczenia. - I to mnie nie dziwi, bo każda władza chciałaby mieć wpływ na obsadę sądów. Jednak nie mogę zrozumieć, że osoby, które mają wyższe wykształcenie prawnicze przeszły drogę upoważniającą do tego, by orzekać, dają politykom instrument do objęcia takiej właśnie władzy. Nie mogę zrozumieć postawy tych osób, dla mnie są one zdumiewające, bo przecież po orzeczeniach  TSUE I  Europejskiego Trybunału Praw Człowieka wiemy, że Trybunał Konstytucyjny tej kwestii nie rozpoznał w zgodzie ze standardami należytej kontroli, a uczynił to w sposób właściwy SN w wielu orzeczeniach - mówi sędzia Matras.

Mecenas Wawrykiewicz mówi z kolei o wprowadzaniu gigantycznego chaosu do systemu prawnego. Dodaje, że sytuacja z KRS powoduje brak konstytucyjnego bezpieczeństwa obrotu prawnego i zaufania obywateli do państwa. - Nigdy nie możemy być pewni, czy orzeczenia w naszych sprawach są ostatecznie ważne czy nie. To jest walor praktyczny, a walor polityczno-ustrojowy jest taki, że ta neoKRS pozwala wpompowywać do sądów osoby lojalne wobec obecnej władzy, wobec MS, po to by kontrolować wydawane wyroki. Szczególnie istotne są w tym kontekście osoby, które są osadzane w sądach odwoławczych, w wydziałach odwoławczych sądów okręgowych lub w sądach apelacyjnych. Ci którzy rozpatrują zażalenia, apelacje, kontrolują orzeczenia pierwszoinstancyjne - mówi.

Czytaj: Sądy rejonowe mają wkrótce zniknąć, a MS poprawia ich właściwości >>

Dalsze betonowanie systemu  

Adwokat nawiązując do wybrania nowej KRS zaznacza, że to powielenie obecnej sytuacji na kolejne cztery lata.

- Czyli dojdzie do zabetonowania systemu, przy całkowitym ignorowaniu europejskiego porządku prawnego. Co ważne, to się odbyło tego dnia, kiedy Komisja Europejska przekazała, że negocjacje na temat Krajowego Planu Odbudowy są bliskie ukończenia, a oznacza to, że mają być w tym dokumencie zapisane trzy kroki milowe - likwidacja Izby Dyscyplinarnej, wraz z osobami, które w niej orzekają, przywrócenie niezależnego systemu sądownictwa dyscyplinarnego oraz przywrócenie sędziów. Tylko taki KPO może być formalnie przez KE zaakceptowany, a pieniądze wypłacone dopiero, gdy warunki zostaną zrealizowane - wskazuje.

Czytaj też: Postępowanie dyscyplinarne wobec sędziego >

Zwraca na to uwagę również sędzia Dariusz Mazur z Sądu Okręgowego w Krakowie. - Tak jak przez ostatnie 4 lata nie mieliśmy zgodnego z Konstytucją KRS-u, tak nie mamy go nadal. Ma miejsce próba zabetonowania niekonstytucyjnego, sprzecznego z prawem europejskim i międzynarodowym układu, w którym nieuprawniony organ ma wpływ na nominacje i awanse sędziowskie. To będzie prowadziło do tego, że nadal, niestety, Polska będzie seryjnie przegrywała postępowania przed międzynarodowymi trybunałami - wskazuje.

Co więcej, według niego  aktualny skład KRS wydaje się być jeszcze bardziej powiązany z ministrem sprawiedliwości. - Mamy tam dokoptowaną Annę Dalkowską, która ściśle z ministrem współpracowała. Nie powinno być tak, że członkami KRS jako sędziowie są osoby ściśle powiązane z ministerstwem. Artykuł 187 Konstytucji gwarantuje dla ministra sprawiedliwości jedno miejsce w KRS. Sędziowie, którzy tam są powinni gwarantować niezależność tego organu, w tym zwłaszcza od polityków - podkreśla sędzia Mazur.