Patrycja Rojek-Socha: Zmiana definicji gwałtu wchodzi w życie 13 lutego, co oznacza w praktyce?

Danuta Wawrowska: Zacznijmy od tego, że są to rewolucyjne zmiany. Żeby powiedzieć co się zmieni, trzeba przybliżyć, jak to wygląda obecnie. Za gwałt przyjmuje się takie sytuacje, gdy osoba doświadczająca przemocy seksualnej wyraźnie się broni, stawia opór. Na siedem przypadków gwałtu tylko trzy zostają objęte ściganiem. Statystycznie cztery osoby, które doświadczyły gwałtu zostają odesłane z kwitkiem. I ta zmiana rozszerza zakres podmiotowy właśnie na te cztery przypadki - czyli takie sytuacje, kiedy pokrzywdzone się nie broniły, ale nie było też ich zgody na stosunek seksualny. To jest ogromnie ważne.

Czytaj: Brak zgody jednym ze znamion zgwałcenia - nowe regulacje wejdą w życie w lutym>>

 

Teraz "brak zgody" - przypomnijmy będzie wynikał wprost z przepisów.

Tak, ale zacznijmy od tego, że nie wszystko, to co jako autorki proponowałyśmy, zostało zmienione. Ale w naszej ocenie, zmiana i tak jest rewolucyjna. Nasza propozycja szła o krok dalej, chciałyśmy, żeby przestępstwo zgwałcenia było zbrodnią - czyli, by dolna granica zagrożenia wynosiła trzy lata. To, co wypracowaliśmy, jest pewnym kompromisem. Mamy ustaloną granicę kary od 2 lat do lat 15 pozbawienia wolności, natomiast kara 2 lat nie będzie mogła być orzeczona w zawieszeniu. To jest bardzo ważne, bo nam zależało na tym, żeby osoba pokrzywdzona przestępstwem seksualnym nie musiała po wyroku patrzeć w oczy oprawcy i żeby miała satysfakcję również w tym zakresie, że jest to kara izolacyjna, czyli sprawca pójdzie do więzienia. I dalej, w związku z wprowadzoną zmianą art. 197 k.k. będzie brzmieć: „kto doprowadza inną osobę do obcowania płciowego przemocą, groźbą bezprawną, podstępem lub w inny sposób mimo braku jej zgody, podlega karze pozbawienia wolności od lat 2 do 15”. Wprowadzono też nowy zapis, dodając art. 197 par. 1a o treści „Tej samej karze podlegać będzie ten, kto doprowadza inną osobę do obcowania płciowego, wykorzystując brak możliwości rozpoznania przez nią znaczenia czynu lub pokierowania swoim postępowaniem. Natomiast zgodnie z nowym brzmieniem art. 198: ”kto, wykorzystując bezradność innej osoby lub wynikające z upośledzenia umysłowego, choroby psychicznej lub innego zakłócenia czynności psychicznych znaczne ograniczenie zdolności do rozpoznania znaczenia czynu lub pokierowania swoim postępowaniem, doprowadza ją do obcowania płciowego lub do poddania się innej czynności seksualnej albo do wykonania takiej czynności, podlega karze pozbawienia wolności od 6 miesięcy do lat 8.” To obejmuje wszystkie przypadki przemocy seksualnej z uwzględnieniem braku zgody. Art. 197 par. 1a jest ogromnie ważny, bo zarzucano nam w toku prac legislacyjnych, że nowa definicja dyskryminuje osoby z niepełnosprawnością, a ten przepis ich bezpośrednio dotyczy.

 

To chciałabym poprosić o konkretne przepisy, kiedy zmiany będą mieć zastosowanie?

Chodzi generalnie o sytuacje, w których osoba dotknięta przemocą seksualną nie broni się, ponieważ np. boi się sprawcy, przeżywa efekt zamrożenia. Te przypadki dzisiaj nie są objęte ściganiem a po wejściu w życie będą objęte. Pokrzywdzona nie broni się, nie krzyczy, bo np. obawia się o swoje życie, nie wie, jaki sprawca ma zamiar. Paraliż, czyli efekt zamrożenia to typowy odruch obronny organizmu człowieka. Obecnie - powtarzam - jeśli nie ma oporu - nie ma gwałtu. Po wejściu przepisów, jeśli nie będzie zgody na seks, to jednoznacznie będzie to przemoc seksualna, gwałt. Zatem poszerza nam się zakres podmiotowy, więcej przypadków, które dotychczas nie było uznawane za zgwałcenie będą ścigane jako przestępstwo zgwałcenia.

 

To dopytam o gwałt małżeński.

W tym miejscu warto powołać się na orzeczenie Sądu Najwyższego z II K 280/23 (21 grudnia 2023 r.), oddalające skargę kasacyjną obrońcy oskarżonego, któremu sąd II instancji zmienił kwalifikację prawną czynu, dodając do art. 207 k.k., czyli znęcania, również art. 197 k.k., czyli gwałt, jednocześnie zwiększając wymiar kary pozbawienia wolności. Sąd rozpoznając sprawę w składzie trzech sędziów wskazał, że działanie sprawcy miało charakter gwałtu małżeńskiego, albowiem w sprawie niewątpliwie ustalono niekonsensualny charakter stosunków seksualnych i podejmowanie się ich wbrew woli, ale dla „świętego spokoju” w związku z nagabywaniem. Niektórzy sędziowie już teraz stosują wykładnię rozszerzającą wobec tego rodzaju zachowań, które według powołanego stanowiska Sądu Najwyższego są zgwałceniem, ale nie wszyscy. Teraz nie będzie już to zależało od oceny sędziego czy składu sędziowskiego, tylko mocą ustawy ścigane będą wszystkie przypadki, w których dochodzi do aktu seksualnego bez zgody drugiej osoby.

Czytaj w LEX: Za surowa kara w sprawie o zgwałcenie? Proces rozpocznie się od nowa > >

 

Czy w takim razie możemy powiedzieć, że to wzmocni pozycję osób pokrzywdzonych, zwiększy się liczba zawiadomień?

Uważam, że tak. Tak jak mówiłam na początku. Obecnie, statystycznie z siedmiu osób, które zgłaszają, tylko wobec trzech wszczyna się postępowanie karne. Teraz to się zmieni. Każda z osób, która doświadczyła gwałtu, będzie mieć gwarancje, że państwo stanie po jej stronie. Obecnie jest domniemanie zgody, po zmianach tej przesłanki już nie będzie. Prowadzący postępowanie będzie musiał wykazać - najpierw osobie podejrzanej, a następnie oskarżonej o gwałt, że tej zgody nie było. Znaczenia nie będzie miało, w co pokrzywdzona była ubrana, czy piła alkohol, czy była wyzywająca. Znaczenie będzie mieć tylko świadoma zgoda.

 

Jest ryzyko nadużywania tych przepisów?

Ja się z tym absolutnie nie zgadzam. W Hiszpanii, jednym z ostatnich krajów, w których wprowadzono definicję zgwałcenia opartą na zgodzie, liczba pomówień o gwałt była na tak niskim poziomie, że nie została odnotowana w statystykach. Nie sądzę, by w Polsce było inaczej. Trzeba też podkreślić, że zgwałcenie dotyka dwóch sfer - ciała i sfery emocji, ducha. Specjaliści podkreślają, że gwałt jest tak destrukcyjny, że osoba nim dotknięta doznaje syndromu PTSD (zespół stresu pourazowego). Trudno to udawać. Każdy, kto miał do czynienia z osobami pokrzywdzonymi przestępstwem zgwałcenia, wie, jak trudno coś takiego udawać. My na szczęście mamy już choćby jednokrotne przesłuchanie osoby doświadczającej gwałtu przez sędziego w obecności psychologa. Jestem przekonana, że specjaliści mający odpowiednie narzędzia, każdą próbę pomówienia wykluczą. Poza tym fałszywe zawiadomienie o przestępstwie jest przestępstwem zagrożonym wysoka kara w przepisach kodeksu karnego.

 

Czego brakuje?

Przede wszystkim kampanii społecznej. Osoby, które zostały zgwałcone reagują różnie, zamykają się, nie wychodzą z domu. Ich psychika zostaje okaleczona. Brakuje kampanii, która pokaże, co to jest przemoc seksualna, co to jest gwałt, która podniesie świadomość prawną. I to powinno objąć media społecznościowe, instytucje publiczne, przychodnie, tak by osoby pokrzywdzone wiedziały, co mają robić, do kogo mają się zwrócić. Po drugie, są szczegółowe wytyczne WHO, w jaki sposób pomóc osobie, która jest pokrzywdzona zgwałceniem. Choćby w tym zakresie, że policjant powinien wiedzieć, co musi zrobić, czy powiadomić lekarza, czy zawieźć do lekarza, powinny być pakiety kryminalistyczne umożliwiające zabezpieczenie śladów. Ważne jest również zwiększenie wiedzy osób, które mają tej ochrony holistycznej i prawnej, i medycznej udzielić osobie pokrzywdzonej. Myślę o policjantach, prokuratorach, sędziach, ale też np. lekarzach i służbach, które mają tworzyć ten system ochrony pokrzywdzonych.

Zobacz w LEX: O potrzebie zmiany ustawowej typizacji przestępstwa zgwałcenia > >

 

Cena promocyjna: 84.16 zł

|

Cena regularna: 99 zł

|

Najniższa cena w ostatnich 30 dniach: 74.26 zł


Mówimy o czymś w rodzaju standardów ochrony pokrzywdzonych?

Tak. W tej chwili posłanka Anita Kucharska-Dziedzic, z którą pracowałam nad zmianami, założyła sejmowy zespół ds. monitorowania wdrażania nowych przepisów kodeksu karnego. Pierwsze spotkanie ma być w styczniu 2025 r. i mają w nim brać udział osoby reprezentujące grupy zawodowe, które będą zapewniać taką opiekę, ochronę osobom pokrzywdzonym gwałtem. Celem jest właśnie wypracowanie standardów, które MS mogłoby przekazać lekarzom, psychologom, policjantom, sędziom, prokuratorom. Ostatnio, prowadząc sprawy dotyczące przemocy seksualnej, pytałam policjantów, czy wiedzą coś na temat zmian przepisów - niestety nie wiedzą. To niedobrze, bo te przepisy wejdą w życie już w lutym, a osoby, które mają je stosować nadal mają w tym zakresie ograniczoną wiedzę. To nie może być tak, że taka wiedza przez policjantów, sędziów, prokuratorów uzyskiwana jest wyłącznie z mediów społecznościowych, z wywiadów z osobami, które je przygotowywały.

 

A w ocenie Pani Mecenas mogą być problemy interpretacyjne, dowodowe w zakresie zmienionych przepisów?

Powiem tak. Problemy stwarzają ci, którzy nie znają prawa, albo wnikliwie przepisu nie analizują. Każdy, kto będzie je chciał zastosować w sposób prawidłowy, znajdzie drogę do ich interpretacji. Największy problem tkwi - w mojej ocenie - w stereotypach myślowych, które mają i sędziowie, i prokuratorzy. I to widać, choćby w sposobie traktowania osób, które są pokrzywdzonymi przestępstwem zgwałcenia. Ja jako oskarżycielka posiłkowa, jestem na każdym przesłuchaniu prowadzonym w postępowaniu przygotowawczym. To mi daje możliwość monitorowania i kontrolowania sposobu zadawania pytań świadkom, a także osobie, reprezentowanej przeze mnie. I obraz tego, jakie są największe problemy na przesłuchaniach. Dalej zdarzają się pytania: w co była pani ubrana? W jednej ze spraw - jak powiedziała mi jedna z adwokatek - sędzia pokusił się o komentarze, że "wymyślono sobie zmianę przepisów". Szczerze, taka osoba nie powinna orzekać, jeśli prezentuje lub sugeruje swoje prywatne poglądy w danym zakresie. Sędzia ma być bezstronny. Pracując nad zmianami, obserwowałam, jak to przebiega w innych krajach i zafascynowało mnie podejście premiera Justina Trudeau, który nie tylko obiecał, że dojdzie do zmiany w przepisach, ale doprowadził do tego, że równocześnie wszedł w życie cały pakiet rozporządzeń do stosowania dla osób, które prowadzą postępowania i mają obowiązek otoczyć należytą opieką pokrzywdzonych zgwałceniem. Wskazywał też, że aby ta zmiana się udała, trzeba przestawić wektor myślenia - z osoby, która doznała gwałtu, na sprawcę. Sędziowie i prokuratorzy muszą zredefiniować swoje podejście do samego zgwałcenia. Po to, żeby nie było powtórnej wiktymizacji.

Czytaj również w LEX: Koncepcja "yes means yes" w perspektywie znamion przestępstwa zgwałcenia w polskim Kodeksie karnym > >

 

Co dalej?

Najważniejsze jest sprawdzenie, jak te zmiany będą działały w praktyce. Każdy przepis, jeśli nie zadziała, można zmodyfikować. Ale uważam, że te przepisy działają, tylko trzeba dać szansę każdej ze stron na przestawienie. Konieczna jest zmiana myślenia. Definicja, która obecnie obowiązuje, ma prawie 100 lat, Polska jest stroną wielu Konwencji - począwszy od Rzymskiej po Stambulską - jesteśmy zobowiązani do tego, by ta definicja, która za chwilę wchodzi w życie, była stosowana w sposób prawidłowy. Najwyższy czas, by upodmiotowić osoby pokrzywdzone zgwałceniem, które do tej pory były uprzedmiotowione. Bo tym właśnie jest domniemanie zgody.