Ziobro był pytany, jakie sprawy powinny być rozpatrywane na początku działania Komisji Weryfikacyjnej ds. reprywatyzacji. Powiedział, że trzeba przede wszystkim pamiętać o skali przestępczego zjawiska, z którym zderzy się ta komisja.

Czytaj: Osiem osób zatrzymanych w związku z tzw. dziką reprywatyzacją>>

 

"Szacujemy, że prywatni właściciele i Skarb Państwa mogli stracić w wyniku działania tych zorganizowanych szajek czy mafii w Warszawie kwoty sięgającej kilku miliardów złotych nawet. Więc to dotyczy naprawdę gigantycznych pieniędzy, gigantycznych nadużyć, ludzi niezwykle wpływowych" - powiedział minister.

Zaznaczył, że za wielkie pieniądze załatwiali sobie oni fałszywe dokumenty, poświadczenia, a wiele na to wskazuje, że także decyzje różnych organów państwa, w tym sądów. Ziobro powiedział, że zadaniem komisji będzie "realizowanie nie tyle sprawiedliwości w rozumieniu prawa karnego (...), ale odzyskanie, czy odebranie tych przejętych bezprawnie nieruchomości, kamienic i odzyskanie ich bądź prawowitym właścicielom, bądź na rzecz Skarbu Państwa". Według niego to ogromne przedsięwzięcie i wielkie wyzwanie.

Dodał, że ludzie wyrzucani brutalnie przez "czyścicieli kamienic" z domów też zasługują na rekompensaty i sprawiedliwość. "I ta komisja ma to właśnie też zrobić" - dodał.

Czytaj: Wiceminister sprawiedliwości szefem komisji weryfikacyjnej ds. reprywatyzacji>>

Szef resortu sprawiedliwości wyjaśnił, że rolą prokuratury jest natomiast - inaczej niż w przypadku Komisji - oskarżenie winnych i postawienie ich sądem. Wyraził nadzieję, że winni - "osoby, które czuły się bezkarne, osoby wpływowe ze śmietanki towarzyskiej, ze świecznika" - zostaną skazani na kary długoletniego więzienia.

Pytany o deklaracje prezydent Warszawy Hanny Gronkiewicz-Waltz, która zapowiedziała, że nie stawi się przed komisją, stwierdził, że patologie w stolicy działy się "pod skrzydłami" PO i Gronkiewicz-Waltz. Zarzucił jej, że nie zrobiła nic, aby "przeciąć dramat" rozgrywający się w Warszawie. Według Ziobry, prezydent Warszawy panicznie boi się przyjścia przed komisję i nie chce składać zeznań i odpowiadać na pytania, bo oglądaliby to wszyscy Polacy.

"A ona wie, co ją obciąża. W związku z tym zostaną użyte odpowiednie środki prawne, które nakłonią panią prezydent - sądzę - i przekonają do tego, aby respektowała prawo i nie stawiała się ponad Polakami (...). Będzie traktowana tak, jak każdy inny obywatel" - powiedział. Dodał, że nie reagowały także sądy, co jest argumentem przemawiającym za potrzebą istotnej reformy sądownictwa.

Ziobro pytany był też o ostatnie zatrzymania w tej sprawie. Poinformował, że w czwartek zatrzymano osiem osób, trzem przedstawiono zarzuty. "Dziś będą trwały czynności i kolejnym osobom zostaną przedstawione zarzuty oszustwa, poświadczenia nieprawdy, wyłudzeń. Jest wśród nich trzech adwokatów, z których jeden to bardzo znany adwokat warszawski. Jesteśmy zdeterminowani, nie będziemy się patrzeć, kogo rzecz dotyczy" - zadeklarował.

Podkreślił, że trzeba pokazać, że skorumpowana część elity prawniczej, "zepsuta do szpiku kości i zdemoralizowana", która "na krzywdzie ludzi zarabiała miliony", musi ponieść odpowiedzialność i karę. (PAP)