Sąd Najwyższy uchylił wyrok w zaskarżonej części i przekazał sprawę do ponownego rozpoznania Sądowi Apelacyjnemu we Wrocławiu.

Do zdarzenia doszło 10 listopada 2017 roku w Wałbrzychu. Mężczyzna zadał swojej ofierze dwa uderzenia ostrym narzędziem. Zranił go w plecy i głowy, przy czym doprowadził m.in. do rany kłutej opony twardej i lewej półkuli mózgu. Wyrok w pierwszej instancji zapadł latem 2019 roku. Sąd Okręgowy w Świdnicy uznał, że obrażenia stanowiły chorobę realnie zagrażającą życiu, a sprawca zamierzonego skutku nie osiągnął tylko z uwagi na udzieloną pomoc medyczną. Spowodował jednak całkowitą, trwałą niezdolność do pracy w zawodzie. Dlatego, i z powodu recydywy, wymierzył mu karę 25 lat więzienia, oraz orzekł środek kompensacyjny w postaci zadośćuczynienia za krzywdę doznaną przez pokrzywdzonego w wysokości 50 tysięcy złotych. 

Wyrok ten został zaskarżony przez obrońcę oskarżonego, który wniósł o zmianę zaskarżonego wyroku poprzez uniewinnienie oskarżonego od popełnienia zarzucanego mu czynu.

 


Apelacja obniża karę do 15 lat, kasacja prokuratora 

Tymczasem Sąd Apelacyjny we Wrocławiu obniżył oskarżonemu karę do 15 lat pozbawienia wolności. Nie zgadza się z tym Prokurator Generalny, jego zastępca Robert Hernand złożył kasację do Sądu Najwyższego.

Podnosi w niej, że wymierzona sprawcy kara jest rażąco niewspółmierna do stopnia winy i społecznej szkodliwości czynu. Podkreślił, że usiłowanie zabójstwa oraz spowodowanie ciężkiego uszczerbku na zdrowiu w postaci choroby realnie zagrażającej życiu jest zbrodnią, a zatem już na poziomie ustawowego zagrożenia przestępstwem o większym ciężarze gatunkowym i wyższym stopniu społecznej szkodliwości.

Czytaj: MS chce bezwzględnego dożywocia, prawnicy mówią o pogrzebaniu resocjalizacji>>

- Czyn popełniony przez oskarżonego charakteryzował się wysoką społeczną szkodliwością z uwagi na rozmiar szkody i krzywdy jaką wyrządził przestępstwem, niespodziewany atak na pokrzywdzonego, brak agresji i zagrożenia ze strony pokrzywdzonego oraz okoliczności podmiotowe tj. umyślność, zamiar ewentualny zabójstwa, motywacja i bezkompromisowe agresywne działanie oskarżonego wobec pokrzywdzonego, brak jakiejkolwiek troski o stan jego zdrowia, zaniechanie wezwania pogotowia ratunkowego, dbanie o uniknięcie odpowiedzialności karnej - wymienia. 

Rażąco łagodna kara

Prokuratura uzasadnia, że czyn popełniony przez oskarżonego okazał się tragiczny w skutkach dla pokrzywdzonego. Mężczyzna jest niezdolny do pracy w zawodzie i w obecnym stanie zdrowia po długiej i intensywnej rehabilitacji być może będzie mógł wykonywać lekkie, proste prace fizyczne, o ile umożliwiono by mu takie zatrudnienie. 

- Cierpi na padaczkę pourazową, co powoduje pogorszenie stanu jego psychiki. U pokrzywdzonego, z wykształcenia informatyka, po studiach wyższych, znającego język angielski, po zdarzeniu pojawiły się deficyty pamięciowe, nieumiejętność nazywania rzeczy i sformułowania potrzeb, komunikacji z otoczeniem, problemy ze wzrokiem. Pokrzywdzony pięć razy w tygodniu poddawany jest intensywnej rehabilitacji - wskazuje. 

 

W kasacji podniesiono, że skutki działania sprawcy miały i mają również istotny wpływ na interakcje pokrzywdzonego, w tym zwłaszcza relacje z osobami najbliższymi. - Niemożność pełnego uczestnictwa pokrzywdzonego w życiu syna, wobec ograniczonych możliwości kontaktu osobistego z dzieckiem, odbiera nie tylko pokrzywdzonemu możliwość spełnienia się jako rodzica, ale zwłaszcza dziecku możliwość budowania więzi rodzicielskiej, koniecznej do prawidłowego ukształtowania osobowości młodego człowieka. Rażąco łagodna kara 15 lat pozbawienia wolności nie zrealizuje wobec oskarżonego celów wychowawczych ani zapobiegawczych - dodano.