Problem powstał na tle szkody wyrządzonej w czasie polowania. Powód Mirosław R. postrzelił przypadkowo pozwanego Arkadiusza S., tak nieszczęśliwie, że ten ostatni stracił oko. Powód był ubezpieczony w Concordii Towarzystwo Ubezpieczeniowe Polska. Po tym wypadku poszkodowany wystąpił z roszczeniem odszkodowawczym z art. 822 par.4 kc bezpośrednio przeciwko ubezpieczycielowi z roszczeniem odszkodowawczym. W toku postępowania, poszkodowany zawarł ugodę pozasądową z Towarzystwem Ubezpieczeń. Powód cofnął pozew i zrzekł się roszczenia. W tej ugodzie strony uzgodniły kwotę odszkodowania. Według umowy ta kwota wyczerpywała wszelkie roszczenia z tytułu zaistniałej szkody od Concordii. Umowa została wykonana, a pieniądze 55 tys. zł - wypłacone.
Pozew przeciwko sprawcy
Następnie Mirosław R. ponownie wystąpił do sądu z roszczeniem przeciwko sprawcy – Arkadiuszowi S. Nowa szkoda się nie pojawiła, stan faktyczny pozostał ten sam co w pierwszej sprawie. Sąd Okręgowy w Łodzi zasądził dodatkowo ok. 19 tys. dodatkowo na rzecz pokrzywdzonego. Stwierdził, że ugoda zawarta z Concordią nie stoi na przeszkodzie dodatkowemu roszczeniu.  Sąd uznał, ze wykonanie ugody nie doprowadziło do wygaśnięcia roszczenia, które teraz może zgłosić do sprawcy szkody.
Od orzeczenia w I instancji, interwenient uboczny, czyli Concordia wniósł apelację do sadu II instancji. Sąd Apelacyjny powództwo oddalił. Stwierdził, że ugoda nie ma znaczenia, gdyż sprawca szkody nie brał w niej udziału. Poszkodowany jednak nie może dochodzić odszkodowania od sprawcy, gdyż nastąpiło zrzeczenie roszczenia. Zrzeczenie roszczenia w pierwszej sprawie, odnosi się do roszczenia wobec innego podmiotu. Skargę kasacyjną złożył powód, który uważał, ze ma możliwość uzyskania odszkodowania od ubezpieczyciela i sprawcy ( ubezpieczonego). Twierdził, że naruszono art. 822 par.4 kc.( odszkodowanie bezpośrednio od ubezpieczyciela).
Sąd Najwyższy 19 października br. oddalił skargę kasacyjną powoda.
Dwa roszczenia, jedno świadczenie
Sędzia sprawozdawca Henryk Pietrzkowski zaznaczył, ze w tej sprawie pojawiło się wiele błędnych koncepcji. W zasadzie nikt, nie miał racji. Doszło do szkody, która powstała na polowaniu, ale  można ją odnieść do wypadków komunikacyjnych, które zdarzają się częściej. W takiej sytuacji powstaje kwestia przeciwko komu pokrzywdzony powinien wystąpić. Nie budzi wątpliwości, że nie mamy do czynienia z odpowiedzialnością solidarną ubezpieczyciela i sprawcy. Dlatego, że w takim wypadku odpowiedzialność wynika z umowy lub dwie osoby muszą wyrządzić szkodę. W sprawie Mirosława R. zachodzi odpowiedzialność  in solidum ( reżim odpowiedzialności każdego jest inny). Sprawca odpowiada z czynu niedozwolonego, a Towarzystwo Ubezpieczeń – odpowiada z kontraktu. Istota tej odpowiedzialności polega na tym, że zaspokojenie szkody przez jeden z podmiotów odpowiedzialnych zwalnia drugiego. Jeśli więc jeden zapłaci za szkodę, to drugi podmiot  - ma prawo czuć się zwolniony z odpowiedzialności. Przy takiej konstrukcji mógł zgłosić roszczenie przeciwko ubezpieczycielowi, ale może też wystąpić przeciw sprawcy. 
Według SN przy takiej konstrukcji mamy dwa roszczenia, ale jedno świadczenie. Jeśli więc poszkodowany zawarł umowę z Concordią o zrzeczeniu się roszczenia i cofnięcie pozwu, to oznacza, że powód na zawsze „żegna się z tym roszczeniem” przeciwko temu, kogo pozwał. Zrzekł się roszczenia, które realizował w procesie z Towarzystwem Ubezpieczeń. Natomiast zrzeczenie się roszczenia wobec ubezpieczycielowi nie wyłącza  zrzeczenia roszczenia wobec sprawcy. Ugoda spowodowała, że roszczenie wobec Concordii wygasło. A szkoda została naprawiona.
 Sygnatura akt II CSK 86/11