W latach 2001-06 Arkadiusz L. nie załatwił w ten sposób aż 264 spraw.  Akceptowała to i kryła go szefowa, a kierowniczka sekretariatu na ich polecenie fałszowała dokumenty i wykazywała te sprawy jako załatwione.
Przestępstwa, których rozwikłaniem nie zajął się prokurator L., były z reguły drobne. - Nie wchodzi w grę korupcja prokuratora, ale bardziej jego niedbalstwo - mówi „Gazecie Wyborczej Wrocław” Ewa Ścierzyńska, rzeczniczka prokuratury Świdnicy, która prowadzi sprawę.
Prokuratura oskarżyła Arkadiusza L. o niedopełnienie obowiązków służbowych poprzez niepodjęcie decyzji merytorycznych w 264 sprawach i doprowadzenie do znacznej (często kilkuletniej) i nieuzasadnionej przewlekłości postępowań. Zarzuciła mu także ukrywanie dokumentów pochodzących z akt prowadzonych przez siebie postępowań. Jego przełożoną prokurator oskarżył o przekroczenie uprawnień i niedopełnienie obowiązków służbowych, a kierowniczkę sekretariatu o poświadczenie nieprawdy w aktach oraz systemie informatycznym. Całej trójce grozi do pięciu lat więzienia.