Pułkownik W. jest podejrzany o przyjmowanie łapówek, przekroczenie uprawnień i powoływanie się na wpływy w Szpitalu MSWiA. Według prokuratury starający się o przepustkę więźniowie wykonywali prace remontowe w domu pułkownika, płacili za montowane w domu rynny, ościeżnice, a nawet za drabinę. Jeden z więźniów miał dostać kilkudniową przepustkę po tym, jak jego żona kupiła pułkownikowi W. drogi telewizor. Jak pisze "Gazeta Wyborcza Katowice", prokurator dysponuje filmem z monitoringu sklepu w Czeladzi, na którym widać Włodzimierza W. i żonę skazanego oraz że pułkownik płaci za telewizor pieniędzmi wyjętymi z koperty. Centralne Biuro Antykorupcyjne znalazło potem telewizor w domu pułkownika, a fakturę za jego zakup u żony więźnia.

Prokuratura oskarża też pułkownika W. o to, że załatwiał przyjęcia do pracy w Służbie Więziennej lub przenosił funkcjonariuszy do wymarzonych przez nich aresztów. Cena nie była wygórowana: 10 butelek wódki, kosmetyki lub ozdobny wóz drabiniasty.