- Poszanowanie praworządności jest niezbędnym warunkiem zdrowego zarządzania finansami i efektywnego wdrażania budżetu - oświadczył w środę w PE szef KE Jean-Claude Juncker uzasadniając wprowadzenie w budżecie na lata 2021-2027 mechanizmu chroniącego rządy prawa.

Komisja Europejska przyjęła w środę projekt siedmioletniego budżetu UE w wysokości 1,279 biliona euro. Obecny siedmioletni budżet wynosi ok 1,1 biliona euro. W liczbach bezwzględnych kolejna "siedmiolatka" będzie zatem większa i to mimo Brexitu, ale porównania takie nie biorą pod uwagę inflacji.

Czytaj: Szef MSZ jedzie do Brukseli na rozmowy o praworządności>>

Budżet nieco mniejszy
W zaproponowanym projekcie unijnych ram finansowych na lata 2021-2027 cięcia w polityce spójności mają wynieść około 7 proc., a we Wspólnej Polityce Rolnej - około 5 proc. - Polityki te zostaną zmodernizowane, aby zagwarantować, że mogą wciąż przynosić korzyści przy niższym wykorzystaniu środków, a nawet będą w stanie przyczyniać się do realizacji nowych priorytetów. Polityka spójności na przykład będzie odgrywać coraz ważniejszą rolę we wspieraniu reform strukturalnych i długoterminowej integracji migrantów - poinformowała KE.

- W ciągu 7 lat przeznaczymy na politykę spójności 370 mld euro. Z komisarz ds. polityki regionalnej Coriną Cretu w ciągu dwóch tygodni wyjdziemy z propozycją ws. metod kalkulacji i wskaźników. Wszystko to znajdzie się w propozycji legislacyjnej, która zostanie przedstawiona 29 maja - powiedział komisarz ds. budżetu Guenter Oettinger. Z jego wypowiedzi wynika, że co najmniej 80 proc. środków z puli na politykę spójności będzie uzależnione - tak jak to ma miejsce teraz - od PKB regionu. Dzieląc pozostałe 20 proc., Komisja ma się opierać na wskaźnikach dotyczących rynku pracy (np. poziomu bezrobocia młodych), edukacji, zmian klimatycznych i środowiska.

Polska umiarkowanie zadowolona
- Doceniamy fakt, że udało się, z walnym udziałem premiera Morawieckiego, wyhamować najbardziej radykalne propozycje cięć, najbardziej radyklane propozycja zmian; obecna propozycja ws budżetu UE, to jeszcze bardzo niedoskonały dokument - powiedział w środę wiceminister spraw zagranicznych Konrad Szymański. - Oczekujemy zrównoważenia nowych i starych celów UE, tej równowagi na razie nie mamy, ale na pewno wykonano pewne kroki w tym kierunku, ale widzieliśmy znacznie gorsze propozycje ułożenia budżetu - dodał.
Stwierdził też, że rozpoczęte formalnie negocjacje wieloletniego budżetu UE z całą pewnością należą do najtrudniejszych negocjacji w historii UE.

LEX Prawo Europejskie>>

Komisja zaproponowała nowy program wspierania reform, który dysponując całkowitym budżetem w wysokości 25 mld euro będzie oferował wszystkim państwom członkowskim wsparcie finansowe i techniczne przy realizacji priorytetowych reform. Ponadto Instrument Wsparcia Konwergencji zapewni specjalne wsparcie państwom członkowskim spoza strefy euro w przyjęciu wspólnej waluty.

Powiązanie z praworządnością
Jak podała KE, "najważniejsza zmiana w ramach proponowanego budżetu to wzmocnienie związku między finansowaniem UE i praworządnością".
- Poszanowanie praworządności jest koniecznym warunkiem należytego zarządzania finansami i efektywnego finansowania ze środków unijnych. Komisja proponuje zatem wprowadzenie nowego mechanizmu chroniącego budżet UE przed ryzykiem finansowym związanym z uogólnionymi brakami w zakresie praworządności w państwach członkowskich. Nowe proponowane narzędzia umożliwią Unii zawieszanie i zmniejszanie finansowania ze środków UE lub ograniczenia dostępu do nich w sposób proporcjonalny do charakteru, wagi i skali braków w zakresie praworządności. Wniosek w sprawie takiej decyzji będzie składany przez Komisję i przyjmowany przez Radę w drodze głosowania odwróconą kwalifikowaną większością głosów - poinformowała KE.

To może dotyczyć Polski
- Gdyby zaproponowane powiązanie funduszy UE z przestrzeganiem rządów prawa obowiązywało obecnie, to teoretycznie fundusze dla Polski mogłyby zostać obcięte lub wstrzymane - powiedziała w środę unijna komisarz ds. sprawiedliwości Viera Jourova. I podkreśliła, że w myśl nowych przepisów uzasadnione wątpliwości co do niezawisłości systemu sądownictwa w danym kraju "mogłyby stać się początkiem procedury ograniczania czy zablokowania funduszy dla takiego kraju".

- Z kryterium praworządności nikt w Polsce nie ma żadnego problemu, my zgłaszamy wątpliwości, co do uznaniowości użycia takiego kryterium. Z Brukselą czy z Komisją Europejską nie spieramy się o praworządność jako taką, natomiast jeżeli ktoś sugeruje, że trzeba zbudować mechanizm, który będzie oparty o ocenę i później daleko idące konsekwencje budżetowe w tym wypadku, to jednak oczekujemy, w imię praworządności poniekąd, to jest wielki paradoks, oczekujemy, że te kryteria muszą być jasne, musi być zupełnie oczywiste, co oceniamy, kto ocenia i czy to ciało jest upoważnione do tego - powiedział wiceszef MSZ Konrad Szymański.