Jak informuje „Gazeta Wyborcza Kraków”, do tragedii doszło między 4 a 5 rano. Wedle wstępnych ustaleń mężczyzna wrócił do domu i obudził matkę. Doszło do awantury w wyniku której Przemysław J. zadał jej kilkadziesiąt ciosów nożem. Uciekł z mieszkania, jego zakrwawione ubranie zwróciło jednak uwagę pracownika ochrony, który zaalarmował policję. Gdy Przemysław J. zobaczył radiowóz policyjny, odjechał swoim samochodem.
Rozpoczął się pościg ulicami Krakowa. 26-latek rozbił samochód. Sterroryzował innego kierowcę i zabrał mu auto. Znowu się jednak rozbił, w okolicach Muzeum Narodowego w Krakowie uderzył w tramwaj. Policjanci oddali wtedy kilka strzałów ostrzegawczych. Na miejsce przyjechały posiłki. J. usiłował uciekać na nogach policjanci dogonili i obezwładnili go, używając paralizatora.
Na miejscu tragedii pracuje zespół prokuratorów.
- To będzie śledztwo osobiste - powiedział "Wyborczej" prok. Piotr Kosmaty z krakowskiej Prokuratury Apelacyjnej.
Więcej: http://krakow.wyborcza.pl>>