– Zwracam się o udzielenie informacji, czy działania takie faktycznie mają miejsce, na jakich zasadach się odbywają, czy były uzgodnione z Prokuraturą Krajową i jaki jest ich rzeczywisty cel – pisze przewodniczący Związku, prokurator Jacek Skała. Przypomina, że prof. Bodnar jako rzecznik praw obywatelskich w piśmie do głównego inspektora pracy z 2021 r. krytycznie oceniał delegowanie prokuratorów bez ich zgody do odległych jednostek.

– Wskazano wówczas, że każda taka delegacja to daleko idąca ingerencja w sferę praw pracowniczych. Prokurator powinien być postrzegany jako osoba korzystająca z konstytucyjnie chronionych praw, a nie jako przedmiot decyzji kadrowych – podkreśla Skała.

Czytaj: Szykują się kolejne pozwy prokuratorskie? Tym razem za odwołanie z delegacji>>

 

Trudna sytuacja kadrowa – efekt wieloletnich zaniedbań

W piśmie zaznaczono, że jednostki prokuratury z obszaru Prokuratury Regionalnej we Wrocławiu, szczególnie rejonowe we Wrocławiu, są jednymi z najbardziej obciążonych w kraju.

Stan etatyzacji nie odpowiada rzeczywistym potrzebom. Minister miał okazję przekonać się o tym osobiście podczas spotkania z prokuratorami 21 lutego 2025 r. we Wrocławiu. Problem wynika z wieloletnich zaniedbań i wskazuje na konieczność pilnych działań naprawczych oraz przemyślenia roli statystyki i polityki kadrowej w prokuraturze – czytamy.

Związek krytykuje „fetyszyzowanie wyników statystycznych”, które zamiast pomagać w rozwiązywaniu problemów kadrowych, służą jedynie do rywalizacji między jednostkami. – Sytuacja we Wrocławiu to tylko wierzchołek góry lodowej – podsumowano.

 

Delegacje – uciążliwe i kosztowne

Związek wyraża zaniepokojenie delegowaniem prokuratorów z jednostek spoza okręgu wrocławskiego. – Z naszych informacji wynika, że ostatnio oddelegowano prokuratora z Głubczyc (ok. 140 km od Wrocławia), który samotnie wychowuje trzyletnie dziecko. Planowane są kolejne delegacje z Opola, Legnicy i Jeleniej Góry – informuje Skała.

Związkowcy podkreślają, że dojazdy trwają nawet dwie godziny w jedną stronę, często wymagają przesiadek lub przeprowadzki do Wrocławia na dwa miesiące. – To poważne obciążenie dla życia rodzinnego, szczególnie dla osób samotnie wychowujących dzieci – zaznaczają.

Przypominają, że art. 106 Prawa o prokuraturze nie może być stosowany arbitralnie. – Prokurator jest pracownikiem w rozumieniu Kodeksu pracy, a jego praca podlega ochronie konstytucyjnej. Pracodawca ma obowiązek szanować godność i dobra osobiste pracownika – podkreślają.

Wskazano też, że delegacje generują wysokie koszty – sięgające kilkunastu tysięcy złotych na osobę za dwumiesięczny okres (dojazdy, wynajem mieszkania).

 

Pożar nie do ugaszenia

– Obecne działania to nieudolna próba rozwiązania problemu przeciążenia wrocławskich prokuratur. Dwumiesięczna delegacja nie przyniesie realnych efektów, a może zdestabilizować dobrze funkcjonujące jednostki – ostrzegają związkowcy.

Zwracają też uwagę na braki kadrowe w policji. – W niektórych komisariatach we Wrocławiu pracuje tylko jeden lub dwóch dochodzeniowców, a w całym garnizonie brakuje ponad 300 funkcjonariuszy. Delegacje prokuratorów nie poprawią sytuacji, jeśli nie będzie komu prowadzić postępowań – podkreślają.

Związek apeluje o pilne rozmowy z MSWiA w celu rozwiązania kryzysu kadrowego w pionach dochodzeniowych policji – nie tylko we Wrocławiu, ale w całym kraju.

Nie ma zgody na delegacje represyjno-dyskryminacyjne

Pytany o pismo, prokurator Skała podkreśla, że nie ma zgody związkowców na takie traktowanie prokuratorów. – Jednym z mitów założycielskich Lex Super Omnia była walka z delegacjami poza miejsce zamieszkania. Nie minęło kilkanaście miesięcy, a działacze, którzy piastują obecnie stanowiska funkcyjne, wrócili do tego procederu. I to mimo płomiennych deklaracji wygłaszanych podczas objazdu prokuratur przez pana ministra Adama Bodnara. Tak samo jak sprzeciwialiśmy się delegacjom działaczy LSO, wskazując na uwarunkowania rodzinne, tak samo nie ma naszej zgody na takie traktowanie innych prokuratorów. Stąd moje wystąpienie do ministerstwa w tej sprawie – mówi.

Dodaje, że minister w ramach objazdu polskich prokuratur krytycznie odnosił się do delegacji o podłożu represyjno-dyskryminacyjnym. – Robił to także jako Rzecznik Praw Obywatelskich. Liczymy na szybką reakcję w tej sprawie. Przy okazji zwracamy uwagę na inny absurd mający miejsce we wrocławskich prokuraturach. Otóż z uwagi na katastrofalne wyniki statystyczne przejęto do prokuratury okręgowej sprawy z jednego z rejonów, ale w dużej mierze sprawy drobne, takie jak kierowanie samochodem w stanie nietrzeźwości. Mało tego – polecono, aby prokuratorzy w nich osobiście dokonywali czynności. Nie jest to dobry kierunek, bo prokuratury okręgowe miały być centrami do walki z najpoważniejszą przestępczością gospodarczą i kryminalną, a nie zwalczać sprawców przysłowiowego zniszczenia płotu – wskazuje.