Do tej pory kursanci mogli zdawać egzamin na prawo jazdy jedynie na autach, które proponowały im Wojewódzkie Ośrodki Ruchu Drogowego. Na placach jeździły głównie clio, punto i lanosy. Szkoły nauki jazdy buntowały się, ale urzędnicy Ministerstwa Transportu i posłowie byli nieugięci. Nie chcieli dopuścić, by egzamin, jak w wielu europejskich krajach, kursant mógł zdać na samochodzie, na którym codziennie się szkolił.
- Auto OSK na egzaminie!!! To jest po europejsku, panie ministrze Nowak! - skandowali instruktorzy na pikiecie podczas ostatniego konwentu marszałków w Zielonej Górze. Choć nie wymusili zmiany prawa, dopięli swego. Rafał Gajewski, szef zielonogórskiego WORD postanowił wyjść przed szereg i dać szkołom wybór. Uznał, że skoro WORD-y mogą leasingować lub dzierżawić auta do egzaminowania od dilerów samochodowych, mogą także wynajmować je od szkół nauki jazdy. Więcej: gazeta.pl>>>